B klasa: Wicher Płonia na stojąco, Kornowac śpiewająco
Sobotnie popołudnie na Płoni to starcie miejscowego Wichru z ekipą Kornowaca. Przed meczem oba zespoły dzieliła różnica trzech punktów i czterech miejsc na korzyść gospodarzy. Spotkanie pokazało jednak, że pozycje poszczególnych ekip w tabeli nie zawsze są miarodajne.
Początek sobotniego starcia Płoni i Kornowaca to próby gości w narzuceniu swego stylu gry. Płonia także próbowała grać swoje, lecz to, co jej wychodziło zakrawało na miarę stylu kopnij-leć. Gracze Ireneusza Bernata chcieli także zaskoczyć przeciwnika strzałami z dystansu, lecz ich celowniki w pierwszych dziesięciu minutach były bardzo mocno rozregulowane, przez co piłka miast w światło bramki szybowała wysoko ponad poprzeczką. Wraz z upływem kolejnych minut, gracze gości próbowali swych sił w grze z kontry. Dobrą okazję ku skontrowaniu rywala zespół Kornowaca miał w 11. minucie spotkania, lecz sygnalizacja pozycji spalonej skutecznie przerwała ten atak. Co się odwlecze to nie uciecze. Kolejny atak gości był już skuteczny. Piłka trafiła do Dariusza Mańki, a ten bez większych problemów umieścił ją w siatce. Kornowac wyszedł na prowadzenie, co wprawiło nielicznie zgromadzonych kibiców Płoni w osłupienie. Po zdobyciu gola goście postanowili pójść za ciosem. W 25. przeprowadzili atak zakończony faulem w polu karnym Płoni. Arbiter bez chwili zawahania wskazał na "wapno". Decyzja ta nie spodobała się co prawda zawodnikom gospodarzy, lecz była jak najbardziej słuszna. Piłkę na punkcie oddalonym o jedenaście metrów ustawił Dariusz Mańka i pewnym strzałem pokonał bramkarza gospodarzy, podwyższając stan meczu na 0:2.
35. minuta spotkania. Gra nieco się uspokoiła przenosząc się na środek pola. Wskazanie zespołu przeważającego w tym okresie było jednak niemożliwe, choć wydawało się, że to miejscowi utrzymywali się dłużej przy piłce. Niestety dla nich z tego utrzymywania niewiele wynikało, gdyż Kornowac skutecznie przerywał ich ofensywne poczynania. A gdy już udało im się wywalczyć dogodną pozycję strzelecką, to ich strzały podobnie jak we wcześniejszym okresie meczu, pozostawiały wiele do życzenia. Zespół Płoni, który swych szans starał się upatrywać w grze z kontry, wprost zapraszał przeciwników na swą połowę. Niestety dla widowiska w tej części spotkania kontrataki nie udawały się zarówno gościom jak i gospodarzom. Mimo to, to zespół Huberta Szewczyka mógł póki co cieszyć się z trzech punktów, co biorąc pod uwagę pozycje obu ekip przed meczem, było sporym zaskoczeniem.
Drugie 45. minut meczu było szansą dla Wichru na ugranie choć punktu z niżej notowanym rywalem. Niestety, już początek drugiej odsłony pokazał, że przed graczami Ireneusza Bernata, trudne, jeśli nie niewykonalne zadanie. Gra gospodarzy była rwana i chaotyczna, przez co próby wyprowadzania ataków były szybko, a co najważniejsze dla gości, skutecznie przerywane przez ich defensywę. 53. minuta. Atak gości. Arbiter liniowy zasygnalizował offside zawodnika Kornowaca. Nie spodobało się to kibicom gości, co skomentowali wiązanką epitetów skierowaną do sędziego. Chwilę później ekipa Huberta Szewczyka wywalczyła stały fragment gry na połowie gospodarzy. Dobre dośrodkowanie trafiło do Bogusława Drobnego, który silnym strzałem umieścił piłkę w siatce. 0:3 - Wicher na kolanach. Tak to już niestety bywa, gdy w zespole widoczny jest brak woli walki, i chce się spotkanie wygrać na stojąco.
Wydawać by się mogło, że trzybramkowe prowadzenie to wszystko na co będzie stać ekipę Kornowaca. Nic z tych rzeczy. W 63. minucie idealnie wrzuconą z autu piłkę otrzymał Sebastian Mańka, który mimo bliskiej obecności Piotra Barlika zdołał ją opanować, po czym pokonał bramkarza Płoni. Nieliczni kibice po tej akcji przecierali oczy ze zdumienia pytając: -Co z tą Płonią? Dopiero strata czwartego gola podziałała na ambicję graczy z dzielnicy Raciborza, dzięki czemu zdobyli bramkę. Piłkę w siatce po dobrym dograniu z drugiej linii umieścił Paweł Zurowietz. Mimo strzelenia gola miejscowi nie cieszyli się. W końcu mieli do odrobienia jeszcze trzy trafienia.
Jedenaście minut do końca meczu. Wicher stworzył sobie drugą (!) dogodną sytuację. Piłka trafiła do Łukasza Niestroja, który uderzył na dalszy słupek bramki strzeżonej przez Michała Radeckiego. Bramkarz gości wyciągnął się niczym struna, dzięki czemu skutecznie obronił swój zespół przed stratą gola. Odpowiedź Kornowaca była natychmiastowa. Szybka akcja, strzał i... nic innego jak gol. 1:5 - Wicher rozbity w pył? Nie, to jeszcze nie był koniec. W 85. minucie po dobrym strzale padł szóste trafienie dla gości. Jego autorem był Dariusz Mańka, który w ten sposób skompletował hat-tricka. Ekipa gospodarzy, która przed tym spotkaniem wydawała się być faworytem przegrywała z kretesem, choć dla gości zdobycie i tej bramki było niewystarczające. Postanowili dołożyć siódme trafienie, dobitnie pokazując, że nie należy ich lekceważyć. A właśnie to zrobił Wicher, co zemściło się z nawiązką, gdyż w 89. minucie dzieła zniszczenia raciborskiej drużyny dokonał Kamil Firla. Sobotnie spotkanie przeszło już do historii. Płonia zagrała w nim na stojąco, a Kornowac śpiewająco i to właśnie ten zespół zgarnął komplet niezwykle cennych punktów.
Statystyki meczowe
LKS Wicher Płonia |
KS Kornowac | |
Gole | 1 | 8 |
Strzały niecelne |
10 | 5 |
Strzały celne |
2 | 12 |
Faule | 4 | 2 |
Rożne | 3 | 4 |
Spalone | 3 | 5 |
Karne | 0 | 1 |
LKS Wicher Płonia - KS Kornowac 1:8 (0:2)
Bramka dla Wichru: Paweł Zurowietz
Bramki dla Kornowaca: Dariusz Mańka 3, Sebastian Mańka 2, Kamil Firla 2, Drobny Bogusław
LKS Wicher Płonia: Martin Apolony - Roman Wochnik, Piotr Barlik, Marcin Dradrach (80. Rafał Rycman), Łukasz Niestrój, Paweł Zurowietz (68. Jakub Węglarski), Mateusz Małyska, Adam Bohonos, Dawid Myśliwiec, Marek Grela (kpt.), Tomasz Grela
Rezerwa: Marcin Kwiatkowski, Ireneusz Bernat
Trener: Ireneusz Bernat
Kierownik drużyny: Wiesław Grela
KS Kornowac: Michał Radecki (kpt.) - Jerzy Chrobok, Sebastian Bugdol, Paweł Czekała (46. Kamil Firla), Sebastian Mańka, Dariusz Mańka, Krzysztof Wojciechowski, Marcin Miłek, Bogusław Drobny, Marcin Smietek, Daniel Komorek
Rezerwa: Patryk Gatnar
Trener: Hubert Szewczyk
Kierownik drużyny: Wacław Maciaszek
Spotkanie sędziowali: Wojciech Stawiarz (sędzia główny); Michał Bednarz, Gerhard Taschka (asystenci)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany