Nerwówka w Bieńkowicach. Baraż nie dla Rogowa
W ostatniej kolejce sezonu 2015/2016 doszło do naprawdę emocjonującego starcia. Naprzeciw siebie stanęły ekipy wicelidera z Bieńkowic, oraz zajmującej trzecie miejsce Przyszłości Rogów. Pierwsza połowa, przynajmniej w wykonaniu zespołu gości, była dość niemrawa. Przyjechali oni do Bieńkowic z wolą zwycięstwa i gry w barażu o A klasę. Niestety, to nie oni strzelili bramkę jako pierwsi. Dokonali tego gospodarze. Po zdobyciu gola, ekipa wicelidera próbowała strzelać kolejne, lecz bezskutecznie, przez co pierwsza część meczu zakończyła się skromnym prowadzeniem zespołu Zdzisława Małysa.
Druga część meczu to zdecydowane przebudzenie ekipy Przyszłości. Zespół Tomasza Sosny ruszył zdecydowanie do ataku. Opłaciło się mu to. W 68. minucie do wyrównania doprowadził sam trener. Nie trwało jednak długo, a Rogów znów musiał gonić wynik. Nie przeszkodziło to zespołowi Przyszłości i tym razem. Piłka po rzucie wolnym z niemal połowy boiska trafiła wprost na głową totalnie niepilnowanego Sławomira Glenca, który z około czterech metrów pokonał totalnie zaskoczonego bramkarza gospodarzy. Wraz z upływającym czasem gra zaostrzała się, przez co sędzia musiał co rusz sięgać po żółte kartki. Dwóch graczy gości, mimo napomnienia, ciągle nie cofało nóg, co w ich przypadku skończyło się nieco szybszym prysznicem. Oba zespoły robiły co mogły, lecz kolejne bramki nie padały. Po meczu padły jednak za to bardzo gorzkie słowa w kierunku sędziego. Ich autor, Mateusz Sosna, został za to ukarany czerwoną kartką. Remis 2:2 zagwarantował Bieńkowicom udział w barażu o klasę A. Pierwsze spotkanie już w środę, 22. czerwca w Lyskach.
Statystyki meczowe
LKS Bieńkowice | KS Przyszłość Rogów | |
Gole | 2 | 2 |
Strzały niecelne | 13 | 12 |
Strzały celne | 8 | 9 |
Żółte kartki | 2 | 5 |
Czerwone kartki | 0 | 3 |
Faule | 8 | 10 |
Rzuty rożne | 3 | 3 |
Spalone | 4 | 1 |
Słupki | 1 | 1 |
Komentarz pomeczowy
Zdzisław Małys (trener LKS Bienkowice): Od początku było wiadomo o co dziś gramy. Akurat remis nas dziś bardzo satysfakcjonuje, gdyż dzięki niemu możemy spokojnie myśleć o barażu. Rogów to drużyna, która przegrała bardzo mało spotkań w sezonie, czyli coś jednak prezentuje. Jestem mile zaskoczony, na niekorzyśc Rogowa, tym, że w pierwszej połowie nie podjęli walki. Uważałem, że oni ruszą, że zaatakują. Okazuje się, że raczej spokojnie do tego podeszli, wyczekiwali naszych błędów, i szukali kontr. Ale my na szczęście graliśmy płynnie, dzięki czemu padła bramka, na którą zapracowaliśmy. Jeśli chodzi o drugą połowę, to chcieliśmy, żeby te minuty uciekały zdecydowanie szybciej. Niestety czas nie działał na naszą korzyść. Rogów wyciągnął wnioski z pierwszej połowy, zaczął grać bardziej składnie dzięki czemu strzelili bramkę wyrównującą. Krycie z naszej strony było nieco słabe, ale trudno. Piłka nożna to jest gra błędów, ten kto zrobi mniej błędów ten wygrywa, ewentualnie remisuje. Mimo wszystko Rogów nam także trochę pomógł. Głupia druga żółta kartka, za pyskowanie do sędziego. Jedenastu na dziesięciu. Zdołaliśmy wykorzystać ten moment liczebnej przewagi, strzelamy bramkę na 2:1. Myśłałem wtedy, że już jest po meczu, ale okazało się, że do tego było jeszcze daleko. Rogów znów zaczął grać prostą piłką, ale bardzo mądrą. Grali długimi podaniami, a nasi obrońcy źle się ustawiali. Nie byliśmy dziś jednak w komplecie. Nie wszyscy mogli być na meczu ze względu na pracę, służbę. Nie mógł grać Grzegorz Adamczyk, jeden z lepszych zawodników, który w Krzyżkowicach zapewnił nam zwycięstwo. Nie grał także forstoper, który "wisiał" za kartki. Nasza obrona była w rozsypce, a mimo wszystko jakoś dotrwaliśmy. Goście strzelili nam jeszcze gola na 2:2, po ewidentnym błędzie bramkarza. Nie wiem o czym on myślał, piłka leci, taki lob. Bramkarz stoi i się patrzy, a zawodnik z kilku metrów umieścił piłkę w siatce. Wróciła przez to nerwówka, a w końcówce to już w ogóle nie było żadnej gry, jedynie wybijanie piłki na oślep. Na szczęście dla nas skończyło się 2:2, z czego się bardzo cieszę. Przegraliśmy tylko jeden mecz, w Kobyli, który w zasadzie mógł być przez nas łatwo wygrany. Podsumowując, uważam, że na to drugie miejsce spokojnie zasłużyliśmy, nie rozumiem jednak nerwowości ze strony Rogowa, że niby mieliśmy pomoc ze strony sędziów. Uważam, że sedziowanie było bardzo dobre, nie można mieć zastrzeżeń. Cieszę się ogromnie z tego, że już w środę przystępujemy w Lyskach do barażu, a co wydarzy się tam, oraz w rewanżu, przekonamy się nieco później.
LKS Bieńkowice - KS Przyszłość Rogów 2:2 (1:0)
1:0 Dawid Grabiec 9'
1:1 Tomasz Sosna 68'
2:1 Dawid Grabiec 75'
2:2 Sławomir Glenc 78'
Żółte kartki: Przemysław Psota, Adrian Konsek (LKS Bieńkowice); Jarosław Hałacz x2, Rafał Glenc x2, Sebastian Jaszczak (Przyszłość Rogów)
Czerwone kartki: Jarosław Hałacz - dwukrotne napomnienie w tych samych zawodach, Rafał Glenc - dwukrotne napomnienie w tych samych zawodach, Mateusz Sosna - insynuowanie przyjęcia korzyści majątkowej przez sędziów
Składy
LKS Bieńkowice: Łukasz Herman - Dawid Grabiec, Rafał Herda, Mateusz Foreiter, Paweł Kołpiński, Sebastian Kulig, Tomasz Klohsek (80. Bogumił Matuszczak), Michał Konsek, Adrian Konsek, Przemysław Psota (kpt.), Paweł Chojak
Rezerwa: Sylwester Olejniczak, Michał Janocha, Rafał Piprek, Daniel Dambiec
Trener: Zdzisław Małys
Kierownik drużyny: Arnold Pawlik
KS Przyszłośc Rogów: Artur Glenc - Jarosław Hałacz, Bartosz Stebel (75. Mateusz Maciejczyk), Krystian Prusowski, Tobiasz Stwiertnia, Mateusz Rajman (56. Tomasz Sosna), Sławomir Glenc, Dawid Kuczera, Michał Wala (85. Rafał Glenc), Sebastian Jaszczak, Mateusz Sosna
Trener: Tomasz Sosna
II trener/Kierownik drużyny: Radosław Ciuberek
Spotkanie sędziowali: Piotr Poznański (sędzia główny); Kamil Laska, Tomasz Adamczyk (asystenci)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany