Rafakowcy przebiegli 4. PKO Nocny Półmaraton Wrocław
4. edycja PKO Nocnego Półmaratonu Wrocław zgromadziła blisko 10 tys. zawodników. Na linii startu ustawili się biegacze z kraju i zagranicy, a wśród nich szczęśliwa siódemka przedstawicieli Rafako. Najlepszy z załogi raciborskiej Spółki był Grzegorz Bulenda.
W nocy z soboty na niedzielę (18-19.06) odbył się 4. PKO Nocny Półmaraton Wrocław. Tegoroczna edycja okazała się rekordowa pod względem liczby uczestników. Początkowy limit wynosił 9 tys. osób, został wyczerpany już trzy miesiące przed startem. Dodatkowe tysiąc miejsc wyprzedano w zaledwie godzinę. Na linii startu ustawili się biegacze z Polski i zagranicy. W tym gronie była również silna, siedmioosobowa reprezentacja Rafako.
Zawodnicy wystartowali punktualnie o godzinie 22.00. Aby umilić im nocny bieg, organizatorzy zadbali o akcent rozrywkowy. Zarówno na starcie, jak i na trasie towarzyszyły im znane utwory muzyki klasycznej. W taki sposób Wrocław podkreślał, że w tym roku jest Europejską Stolicą Kultury.
Najlepszy czas spośród rafakowców uzyskał Grzegorz Bulenda (1:34:10). Nowe rekordy życiowe ustanowili: Krzysztof Jeremicz (1:36:09), Robert Gemza (1:41:26), Bartosz Główka (1:48:12) i Radosław Szymiczek (1:53:14). Bieg ukończyli także Gabriela Sobczyk i Rafał Rydzak. Każdy ze startujących był zadowolony ze swoich osiągnięć. - Pogoda dopisała. Trasa w miarę płaska. Udało mi się zrobić życiówkę. Swój dotychczasowy rekord poprawiłem o 1 min. i 8 sek., choć przed startem się nie zapowiadało. Ponadto muszę przyznać, że impreza była bardzo dobrze zorganizowana. Trasa porządnie przygotowana do biegu, a atmosfera doskonała – wspomina Bartosz Główka z Rafako S.A. Podobnego zdania jest Radosław Szymiczek - Pogoda oraz pora wieczorna sprawiły, że biegło mi się bardzo dobrze. Atmosfera, jaka panowała, była wyśmienita, wzdłuż trasy można było posłuchać utworów muzyki klasycznej, które były grane przez kilkuosobowe zespoły. Od dawna było wiadomo, że impreza będzie jedną z bardziej oczekiwanych wydarzeń biegowych w Polsce, gdyż pakiety rozeszły się jak świeże bułeczki.
- Warunki do biegania były bardzo dobre, stąd aż czterem spośród nas udało się ustanowić nowe rekordy życiowe. Pomagał też doping kibiców na trasie, a mi po raz pierwszy udało się wyprzedzić Kenijczyka, który, gdy go mijałem, wyraźnie już odpuścił ściganie – podsumowuje lider teamu biegaczy z Rafako Krzysztof Jeremicz.
fot. archiwum Krzysztofa Jeremicza, Rafako S.A.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany