Zawada - Krzanowice: Niewykorzystane sytuacje się mszczą
Punktualnie o godzinie 16, sędzia Czesław Porwoł wyprowadził jedenastki obu zespołów na środek murawy. Spotkanie rozpoczęto minutą ciszy dla uczczenia pamięci górników, którzy zginęli w kopalni w Rudzie Śląskiej - Kochłowicach.
Pierwsze pięć minut po gwizdku rozpoczynającym spotkanie należały zdecydowanie do jedenastki gospodarzy. Miejscowi nie potrafili jednak pokonać dobrze grającej obrony Krzanowic. W 8. minucie jeden z graczy miejscowych uderzył silnie z dystansu, lecz piłka minimalnie minęła spojenie słupka z poprzeczką w bramce Krzysztofa Wochnika. Kilka chwil później, Zawada wykonywała rzut wolny z odległości około 23. metrów od bramki przyjezdnych. Rozegranie tego stałego fragmentu gry nie zagroziło golkiperowi gości.
13. minuta spotkania. Gracz miejscowych sfaulował zawodnika gości w odległości 20. metrów od bramki Jarosława Tokarczyka. Sędzia podyktował rzut wolny, który Krystian Grochocki spokojnym strzałem zamienił na gola. 0:1 dla Krzanowic. Od tej pory jedenastka Zawady usilnie próbowała doprowadzić do wyrównania. Niestety bardzo dobrze zorganizowana obrona gości im to uniemożliwiała. W 18. minucie drużyna gospodarzy zaatakowała lewą flanką boiska. Piłka powędrowała do środkowej strefy, a tam silnym strzałem z pierwszej piłki została posłana obok słupka bramki przyjezdnych. Niedługo potem, miejscowi próbowali skopiować swą poprzednią akcję, niestety z jeszcze gorszym skutkiem. Ich zawodnik podał wprost w ręce bramkarza Krzanowic. Kibice Zawady skwitowali tę akcję słowami: - I znowu setka zmarnowana. Od tej chwili gra utknęła w środkowej strefie boiska.
Dopiero w 35. minucie jeden z graczy drużyny miejscowych urwał się lewą flanką, wpadł w pole karne, po czym z ostrego kąta próbował posłać piłkę obok golkipera. Prawie mu się to udało, na szczęście dla gości, ich zawodnik w ostatniej chwili wybił piłkę, zanim ta przekroczyła linie bramkową. 40. minuta spotkania. Krzanowice próbują skonstruować akcję ofensywną. Artur Pączko zagrywa piłkę podaną w jego kierunku ręką, co sędzia Czesław Porwoł natychmiast ukarał żółtym kartonikiem. W 45. minucie, przed samą przerwą starania gospodarzy o wyrównującą bramkę zostały uhonorowane. Jeden z ich graczy w czasie walki o piłkę, potknął się o leżącego bramkarza Krzanowic i upadł w polu karnym. Sędzia ku uciesze miejscowych i wielkiemu zdziwieniu gości wskazał na wapno. Na punkcie 11. metrów piłkę ustawił Jacek Bałuszyński i pewnym strzałem pod poprzeczkę pokonał bramkarza przyjezdnych. Niedługo po tej bramce, sędzia zakończył pierwszą połowę tego bardzo szybkiego meczu.
Drugą połowę rozpoczęli w kole środkowym zawodnicy Zawady, którzy już po chwili mieli okazję do zdobycia prowadzenia, lecz jeden z defensorów Krzanowic w ostatnim momencie zablokował strzał gracza miejscowych. 47. minuta spotkania. Pierwsza ofensywna akcja krzanowiczan. Artur Pączko otrzymał idealne podanie od kolegi z drużyny, wpadł w pole karne, po czym silnym strzałem w kierunku dalszego słupka bramki pokonał Jarosława Tokarczyka. 1:2 dla Krzanowic.
Nie minęło więcej jak trzy minuty, a zespół gości zagroził po raz kolejny bramce Zawady. Tym razem piłkę otrzymał szybki Roland Drzymała, lecz jego strzał został wybity na rzut rożny. W 61. minucie graczom miejscowych udało się przeprowadzić ich drugą ofensywną akcję w tej połowie spotkania. Niestety dla zawodników gospodarzy, dośrodkowanie z lewej flanki zostało pewnie wyłapane przez golkipera gości. Po chwili jednak, napastnicy LKS Zawada postanowili sprawdzić go po raz kolejny, ale i tym razem lepszy okazał się Krzysztof Wochnik.
64. minuta. Kolejny atak miejscowych. Mocny strzał napastnika Zawady został wybity przez bramkarza Krzanowic. Ten zrobił to jednak tak niefortunnie, iż piłka trafiła wprost do gracza miejscowych, niestety jego strzał poszybował ponad bramką. W 70. minucie groźnej kontuzji doznał strzelec drugiego gola dla Krzanowic, Artur Pączko. Niestety po udzieleniu pomocy okazało się, że jego dalsza gra jest niemożliwa. W jego miejsce na boisku pojawił się Maciej Kozicki.
80. minuta spotkania. W pole karne Zawady wbiegał jeden z graczy Krzanowic. W pewnym momencie został szarpnięty przez gracza miejscowych. Zawodnicy i działacze przyjezdnych domagali się rzutu karnego, lecz sędzia powiedział tylko: - Panowie, gramy dalej. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry arbiter główny poinformował o ilości doliczonego czasu. Doliczył cztery minuty. Już w pierwszej minucie doliczonego czasu gry, zawodnicy Roberta Tkocza mieli okazję na wyrównanie wyniku spotkania. Niestety strzał zawodnika Zawady był niecelny. Kolejne trzy minuty nie przyniosły już okazji dla żadnego zespołu. Po ich upływie sędzia Czesław Porwoł zakończył to spotkanie. 3. punkty pojechały do Krzanowic.
Protokół pomeczowy:
LKS Naprzód 46 Zawada - KS 1905 Krzanowice 1:2 (1:1)
Strzelcy bramek:
0:1 - Krystian Grochocki 17'
1:1 - Jacek Bałuszyński (k) 45'
1:2 - Artur Pączko 47'
LKS Naprzód 46 Zawada Wodzisław Śląski:
Jarosław Tokarczyk - Artur Jendrysik, Michał Dziwisz, Tomasz Kurzawa, Bartosz Byczek, Dawid Dąbek, Paweł Bizon, Piotr Jenczmionka, Paweł Białas, Jacek Bałuszyński, Rafał Wójt,
Rezerwa: Radosław Strączek, Tomasz Palęga, Krzysztof Tanżyna, Tomasz Dylek
TRENER: Robert Tkocz
KS 1905 Krzanowice:
Krzysztof Wochnik - Dawid Rusnak, Mateusz Hońca, Tomasz Kopiec, Krystian Grochocki, Adrian Kerner, Mateusz Adamczyk, Krystian Polednik, Aleksander Abrahamczyk, Artur Pączko, Tomasz Pieczarek
Rezerwa: Mariusz Kostka, Roland Drzymała, Maciej Kozicki, Tomasz Łojko, Waldemar Hnida, Sebastian Mazur
TRENER: Waldemar Hnida
Grzegorz Piszczan
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany