Kącik statystyka futbolu cz. II
Kolejny weekend i kolejna porcja statystyk. Dziś do dyspozycji Czytelników oddajemy II część Kącik statystyka futbolu, która skupi się na dokonaniach zespołów z czołówki A klasy podokręgu Racibórz. Zapraszamy do lektury.
A klasa
LKS Raszczyce
Zespół Raszczyc rundy jesiennej nie zaczął może najlepiej, bo tylko zremisował w pierwszej kolejce z Krzanowicami, lecz później było już tylko lepiej. Kolejne pięć meczów i jedenaście punktów mówi samo za siebie. Dało to Raszczycom miejsce w ścisłej czołówce A klasy. Jak na zespół, który po raz kolejny plasuje się na wysokich miejscach w A klasie, nie było źle. Mecze od siódmej do trzynastej kolejki to prawdziwy maraton zwycięstw w wykonaniu drużyny Romana Kowalczyka. Zespół ten odprawiał kolejnych przeciwników z kwitkiem. Nieco słabiej zaprezentował się za to w Pszowie, gdzie doznał porażki, jak się później okazało, jedynej w sezonie. Jedni powiedzą, że Raszczyce przeszły w tym przypadku obok meczu, inni, że zespół był już zmęczony ciągłym wygrywaniem. Jak było naprawdę, wiedzą jedynie gracze jedenastki lidera A klasy. Jeśli mowa o statystykach zespołu Raszczyc, to ekipa ta zdobyła w ciągu szesnastu meczów pięćdziesiąt cztery bramki. Straciła natomiast dwadzieścia trzy. Mimo tego, że jest liderem, nie może więc pochwalić się najlepszym atakiem i obroną w lidze, gdyż z zestawieniu plasują się zespoły, które strzeliły więcej goli od Raszczyc, oraz straciły mniej. Szansa na poprawę bilansu już w marcu. Sprawą otwartą pozostaje to, czy Raszczyce z niej skorzystają. Nawet, jeśli wygrają ligę, to uzyskanie licencji bez odpowiedniego zaplecza będzie niebywale trudne.
Bilans bramek: 54:23
Średnia bramek strzelonych na jedno spotkanie: 3,37 bramki
Średnia bramek straconych na jedno spotkanie: 1,44 bramki
Procent zwycięstw: 69%
Procent remisów: 25%
Procent porażek: 6%
LKS Płomień Kobyla
Beniaminek A klasy, który zaskoczył niemal wszystkich swą dobrą i poukładaną grą w rundzie jesiennej. Po przemknięciu niczym rozpędzone Pendolino przez klasę B, gracze Kobyli także i w wyższej lidze nie zwalniali tempa. Może o tym świadczyć dziesięć wygranych i cztery remisy. Dwa mecze nie zakończyły się po myśli graczy Leszka Mańki, lecz trzeba pamiętać, że przegrywają nawet najlepsi. Kobyla, jako beniaminek spisywała się naprawdę dobrze, szczególnie, jeśli mowa o zdobywaniu bramek. Zespół ten pokonał bramkarzy przeciwników dokładnie sześćdziesiąt dwa razy. Niestety, defensywa Kobyli wymaga jeszcze nieco poprawy, gdyż pozwoliła przeciwnikom na strzelenie trzydziestu bramek. Jeśli zespół beniaminka utrzyma swój skład i tempo w rundzie wiosennej, może z całą pewnością odegrać znaczącą rolę w drugiej części sezonu. Dwa sezony – dwa awanse? Póki co wydaje się to realne, lecz jak będzie w rzeczywistości, przekonamy się na zakończenie sezonu 2016/2017.
Bilans bramek: 62:30
Średnia bramek strzelonych na jedno spotkanie: 3,87 bramki
Średnia bramek straconych na jedno spotkanie: 1,87 bramki
Procent zwycięstw: 62,5%
Procent remisów: 25%
Procent porażek: 12,5%
KS 1905 Krzanowice
Drużyna prowadzona przez Józefa Teresiaka rozpoczęła sezon 2016/2017 bardzo dobrze. Trzy mecze i trzy zwycięstwa. Pewne załamanie przyszło dopiero w kolejce numer cztery, kiedy to gracze ze stolicy gminy po raz pierwszy zakończyli mecz bez zdobycia pełnej puli punktowej. Był to jednak przypadek jednorazowy, gdyż już w kolejnym starciu zespół z Krzanowic wrócił na zwycięską ścieżkę, wygrywając pięć meczów z rzędu. Kolejne problemy pojawiły się dziesiątej i jedenastej kolejce rundy jesiennej. Wtedy to zespół aspirujący po raz wtóry do awansu musiał uznać wyższość rywali. To mocno pokrzyżowało plany drużyny Józefa Teresiaka. Jak to zwykle bywa winne były kontuzje. Tych w drużynie było dużo, przez co i ławka rezerwowych była krótsza. Nie przeszkodziło to jednak w dwóch kolejnych zwycięstwach, które zespół Krzanowic odniósł w dwunastej i trzynastej kolejce. Problemy kadrowe dały o sobie znać na powrót w czternastym i piętnastym meczu rundy. Szczególnie porażka w kolejce XV okazała się niezwykle brzemienna w skutkach. Krzanowice mierzyły się na wyjeździe z Raszczycami, i choć był moment, że na początku II połowy prowadziły 1:2, to ostatecznie poległy z kretesem, tracąc kolejne pięć bramek, strzelając zaledwie jedną (w meczu tym padł wynik 6:3 – przyp. Red.). Porażka ta zepchnęła zespół Krzanowic na trzecie miejsce, a sytuacji zespołu nie poprawiła nawet wygrana w kolejce numer szesnaście, która była pierwszą kolejką rundy rewanżowej. Jeśli Krzanowice naprawdę marzą o awansie, to muszą wziąć się w garść, przystąpić do reszty rundy rewanżowej z dużą dozą determinacji i w każdym meczu walczyć o to, co najważniejsze, czyli trzy punkty. Jeśli nie uda się tego zrealizować, to może powtórzyć się scenariusz z poprzedniego sezonu, kiedy to krzanowicki KS musiał obejść się smakiem i nie awansował, zajmując... trzecie miejsce w tabeli. Biorąc pod uwagę ilość bramek strzelonych (53 bramki – przyp. Red.), to naprawdę żal byłoby patrzeć na to, jak cała praca włożona w obecny sezon obraca się perzynę. Miejmy nadzieję, że tak się nie stanie, i Krzanowicom uda się w końcu wrócić na szczebel klasy okręgowej.
Bilans bramek: 53:30
Średnia bramek strzelonych na jedno spotkanie: 3,31 bramki
Średnia bramek straconych na jedno spotkanie: 1,87 bramki
Procent zwycięstw: 68,75%
Procent remisów: 6,25%
Procent porażek: 25%
LKS Lyski
Ekipa Lysek to kolejny beniaminek A klasy. Widać więc jak na dłoni, że w tym sezonie beniaminkowie mogą odegrać dość znaczącą rolę jeśli idzie o końcową klasyfikację. Zespół Damiana Cicheckiego po wygranym barażu dającym prawo gry w A klasie nie zwolnił tempa i już w wyższej klasie rozgrywkowej pokazał po raz kolejny na co go stać. Lyski były niepokonane przez pierwsze osiem spotkań, z czego aż sześć zakończyło się ich wygranymi. Dwa kolejne remisami. Nieco gorzej poszło zespołowi w kolejce dziewiątej i jedenastej, które to mecze zakończyły się porażkami. Jak się później okazało, były to jedyne porażki zespołu, gdyż do końca rundy po raz kolejny nie miał sobie równych. Jeśli mowa o bilansie bramkowym beniaminka z Lysek, to ekipa ta strzeliła czterdzieści bramek, z kolei straciła dwadzieścia trzy. Jak na nowy zespół w A-klasowym zestawieniu jest to dość dobre zestawienie. Jeśli drużyna ta utrzyma formę w rundzie wiosennej, to całkiem możliwe, że pokusi się o namieszanie w ścisłej czołówce. Widać bowiem, że zespołowi zależy na wygrywaniu i byciu jak najwyżej w ligowej tabeli.
Bilans bramek: 40:23
Średnia bramek strzelonych na jedno spotkanie: 2,5 bramki
Średnia bramek straconych na jedno spotkanie: 1,44 bramki
Procent zwycięstw: 62,5%
Procent remisów: 25%
Procent porażek: 12,5%
LKS Czarni Nowa Wieś
Ostatnim zespołem, którego dokonania zostaną poruszone w tej części cyklu jest ekipa Czarnych Nowa Wieś. Zespół ten uplasował się na piątym miejscu w tabeli A klasy. Na swym koncie zapisał trzydzieści punktów, co oznacza stratę do Kobyli, Krzanowic i Lysek wynoszącą dokładnie cztery punkty. Do lidera z Raszczyc ekipa ta traci siedem punktów. Oznacza to więc, że drużyna Czarnych będzie jak najdłużej siedziała na ogonie zespołów, które je wyprzedzają, by w kulminacyjnym momencie ruszyć do ataku. Czy sztuka ta się uda? Łatwo z pewnością nie będzie, ale jeszcze nie wszystko stracone. Przechodząc jednak do statystyk zespołu z Nowej Wsi, dowiadujemy się, że ekipa ta punktowała w dwunastu meczach. Dziewięć z nich wygrała, w trzech dzieliła się punktami z rywalami. Cztery mecze zakończyły się porażkami Nowej Wsi. To wszystko przełożyło się na zdobycie wyżej wymienionej ilości punktów, co pozwoliło na zajęcie piątej lokaty. Kibice, działacze, jak i sami zawodnicy mają jednak nadzieję, że wiosną będzie zdecydowanie lepiej, dzięki czemu zespołowi Czarnych uda się jeszcze zamieszać w czołówce.
Bilans bramek: 33:28
Średnia bramek strzelonych na jedno spotkanie: 2,06 bramki
Średnia bramek straconych na jedno spotkanie: 1,75 bramki
Procent zwycięstw: 56,25%
Procent remisów: 18,75%
Procent porażek: 25%
W kolejnej części cyklu przedstawimy dokonania zespołów z miejsc od 6. do 10. A klasy podokręgu Racibórz.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany