Wicher zdmuchnął Lyski
Spotkanie pomiędzy dwoma ostatnimi drużynami raciborskiej B klasy. Mecz obfitował w wiele akcji podbramkowych, ostrą grę, a przede wszystkim w to co w futbolu najważniejsze - gole. Padło ich osiem.
Mecz rozpoczął się po myśli zawodników Płoni. Już w drugiej minucie gospodarze wywalczyli rzut wolny z odległości 18. metrów, na wprost bramki Mateusza Kuczery. Do piłki podszedł Michał Bohonos i pewnym strzałem ponad murem ulokował piłkę w siatce. 1:0. Radość miejscowych z prowadzenia nie trwała jednak zbyt długo. W 7. minucie spotkania jeden z zawodników Lysek uciekł lewą flanką, po czym zagrał do Piotra Ziętka, a ten bez żadnych problemów pokonał bramkarza Wichru Płonia. 1:1.
Od momentu wyrównania stanu meczu oba zespoły prowadziły grę w większości w środkowej strefie boiska. Jedynie od czasu do czasu któryś z zawodników jednej lub drugiej drużyny oddał strzał z dystansu. Niestety bezskutecznie. Lekką przewagę zaczynał uzyskiwać zespół Lysek, lecz nic z tego nie wyniknęło. Przynajmniej dla gości. W 15. minucie goście mieli idealną sytuację do objęcia prowadzenia, lecz strzał ich zawodnika minął bramkę Adriana Morawca.
23. minuta spotkania. Lewą flanką urwał się gracz miejscowych Michał Joszko, przedryblował trzech zawodników przeciwnika, po czym umieścił piłkę w krótszym rogu bramki Lysek. 2:1. Trener gości skwitował to trafienie zespołu Płoni słowami: - Panowie, co się dzieje!? Jak Wy gracie? Oni byli dopiero dwa razy pod naszą bramką! Dwa razy i dwa gole. Niemożliwe! Po kolejnych pięciu minutach goście zmuszeni byli wyciągać piłkę z siatki po raz trzeci. Doskonałym strzałem z woleja popisał się Marek Grela. 28. minuta 3:1.
Pomimo dwóch bramek różnicy zespół gości nie poddawał się, ciągle próbując zdobyć swe kolejne trafienie, ciągle atakując. Opłaciło się to w 34. minucie. Golkipera Płoni, strzałem z dystansu, pokonał Paweł Papierok. 3:2 W samej końcówce pierwszej połowy przed szansą zdobycia gola wyrównującego stanął po raz kolejny Paweł Papierok. Niestety, tym razem jego strzał minął zdecydowanie bramkę miejscowych. Niedługo potem arbiter zakończył tą obfitującą w szybką grę i bramki pierwszą połowę, zapraszając oba zespoły na piętnastominutowy odpoczynek.
Drugą połowę w kole środkowym rozpoczęli gracze Wichru, lecz to zespół Lysek był stroną dominującą od pierwszej minuty. Przyjezdni mogli wyrównać już w 47. minucie, lecz dośrodkowanie Piotra Ziętka było całkowicie nieudane. 50. minuta spotkania. Jeden z graczy gości sfaulowany został na 17. metrze od bramki Płoni. Sędzia podyktował rzut wolny, który Paweł Papierok silnym strzałem posłał ponad poprzeczką. Niecałą minutę później goście przeprowadzili kolejną akcję ofensywną. Strzał Zbigniewa Dyczki minął słupek bramki Płoni o centymetry.
Po tej akcji do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, lecz nic z tego nie wyniknęło. W 68. minucie spotkania gracze gości wywalczyli rzut wolny w odległości prawie 30. metrów od bramki Płoni. Na strzał zdecydował się Jarosław Schneider. Jego strzał przeleciał minimalnie ponad poprzeczką bramki gospodarzy. 70. minuta meczu. Jeden z gospodarzy umyślnie zagrywa ręką. Strzał z podyktowanego rzutu wolnego trafił w mur. Pięć minut później doszło do bardzo kuriozalnej sytuacji. Zawodnik Płoni doszedł do sytuacji sam na sam z bramkarzem Lysek. Jego pierwszy strzał trafił w golkipera, drugi w poprzeczkę, a jego kolega z drużyny, który chciał dobić piłkę do pustej bramki przewrócił się po kontakcie z graczem Lysek. Decyzja - karny, chociaż gracz gości trafił czysto w piłkę. Pewnym wykonawcą jedenastki okazał się Paweł Żurowietz. 4:2. Jakby tego było mało, chwilę później gospodarze zdobyli swą piątą bramkę. Uczynili to w sposób nie mniej dyskusyjny. W czasie walki o piłkę w polu pięciu metrów doszło do faulu na bramkarzu Lysek. Sędzia uznał, iż faulu nie było. Piłka znalazła się w siatce, a arbiter wskazał na środek boiska. 5:2.
Mimo trzech bramek różnicy, gracze Lysek nie poddawali się ciągle atakując. Na 10. minut przed końcem spotkania zdobyli swą trzecią bramkę. Piłkę w siatce po raz drugi umieścił Paweł Papierok. Po stracie tej bramki, gracze Płoni starali się kontrolować przebieg gry oczekując na gwizdek sędziego. Po upływie 90. minut arbiter zakończył kolejne przegrane dla Lysek spotkanie. Mecz obfitował w ogrom szybkiej, czasem brutalnej gry a przede wszystkim w wiele bramek. Ostatecznie w tym spotkaniu padło 8 goli.
Protokół pomeczowy:
LKS Wicher Płonia - LKS Lyski 5:3 (3:2)
1:0 Michał Bohonos
1:1 Piotr Ziętek
2:1 Michał Joszko
3:1 Marek Grela
3:2 Paweł Papierok
4:2 Paweł Żurowietz
5:2 Ireneusz Bernat
5:3 Paweł Papierok
Składy:
LKS Wicher Płonia:
Adrian Morawiec - Adam Jurczyk, Michał Joszko, Roman Wochnik, Tomasz Grela, Ireneusz Bernat, Marek Grela, Michał Bohonos (k), Krystian Dziwoki, Damian Dradrach, Paweł Żurowietz
REZERWA: Martin Apolony, Łukasz Rusek, Paweł Dycka, Tomasz Rogalski, Czesław Herok, Artur Skrędzelewski,
Kierownik Drużyny: Tomasz Rogalski
LKS Lyski:
Mateusz Kuczera - Marcin Pilch (k), Mateusz Miur, Dawid Nieszporek, Robert Kalwar, Piotr Ziętek, Tomasz Zielonka, Jarosław Schneider, Artur Gryt, Zbigniew Dyczka, Paweł Papierok
REZERWA: Grzegorz Gańczorz, Dariusz Badura, Zbigniew Nowak
TRENERZY: Tomasz Zielonka, Dariusz Badura
Grzegorz Piszczan
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany