Derby powiatu: Rzuty wolne tajną bronią Tworkowa

Początek spotkania, jak to zazwyczaj w przypadku meczów derbowych bywa, to gra obu ekip na wyczekanie przeciwnika, licząc na popełnienie jakiegoś błędu. Te, jednak się nie pojawiały. Pierwsza niepotrzebna sytuacja zakończona faulem miała miejsce w 12. minucie na połowie gości. Wywalczony rzut wolny w bardzo dobrym stylu został zamieniony na gola, a dokonał tego nie kto inny, jak niezwykle skuteczny Piotr Złoty. Borucin starał się szybko doprowadzić do wyrównania, stwarzając kolejne sytuacje, lecz za każdym razem brakowało czegoś, co pozwoliłoby na zdobycie gola. Najbliżej był w 19. minucie Artur Potaczek, lecz z powodu pozycji spalonej, gole ten, jeśli by padł i tak nie zostałby uznany. Oba zespoły przez całą pierwszą połowę robiły co mogły, by zdobyć gola. Borucin atakował, Tworków nastawiał się na grę z kontry. W obu przypadkach zakończyło się bez goli.

Druga część meczu ponownie ułożyła się lepiej dla gospodarzy. Po raz kolejny wywalczyli rzut wolny, tym razem w okolicach dwudziestego metra od bramki Naprzodu. Do piłki podszedł kapitan jedenastki Tworkowa, Edward Kowalczyk i bardzo ładnym strzałem posłał piłkę ponad murem i obok bramkarza Borucina, który nawet nie zdążył zareagować. Dwubramkowa przewaga gospodarzy dała graczom Adama Jachimowicza nieco więcej swobody. Na zespół Borucina podziałała z kolei motywująco. Drużyna ta starała się co rusz zagrozić bramce beniaminka, lecz dość dobra postawa defensywy miejscowych skutecznie niweczyła próby gości.

Przez większość drugiej części meczu niedzielne spotkanie było "piłkarskimi szachami". Oba zespoły większość czasu spędzały w środku pola, co rusz przerywając grę, czy to faulem, czy wyrażaniem niezadowolenia z decyzji arbitra. W obu przypadkach sędzia "nagradzał" te zachowania żołtymi kartkami. Wraz z upływającym czasem gracze Borucina stwarzali kolejne okazje. Najbliżej zdobycia gola kontaktowego był Mirosław Pniewski, lecz jego strzał trafił w słupek. Kilka minut później drużyna Jerzego Halfara po raz kolejny mogła umieścił piłkę w siatce, lecz tym razem w słupek uderzył Marcin Pawlisz, wprowadzony w miejsce Mirosława Pniewskiego.

Co się odwlecze, to nie uciecze. Trzecia bardzo dobra próba Borucina okazała się już skuteczna, dzięki czemu Naprzód nieco zmniejszył dystans do gospodarzy. Wraz z upływającym czasem robiło się coraz bardziej nerwowo, zarówno na boisku, jak i na trybunach. Ostatecznie, mimo prób zmasowanych ataków ze strony gości, nie udało im się doprowadzić do wyrównania. Kolejne gole nie padły także po stronie Tworkowa. Ostatecznie więc spotkanie zakończyło się przegraną Borucina. Dzięki kolejnej wygranej ekipa Adama Jachimowicza awansowała na dziewiąte miejsce w tabeli, dzięki czemu jest coraz bliżej założonego przed startem rundy celu, czyli utrzymania w klasie okręgowej.

LKS 05 Tworków - KS Naprzód Borucin 2:1 (1:0)

1:0 Piotr Złoty 12'
2:0 Edward Kowalczyk 51'
2:1 Marcin Pawlisz 80'

Żołte kartki: Łukasz Besz, Edward Kowalczyk, Adam Jachimowicz, Adrian Studniczek, Łukasz Musioł, Wojciech Podolak (Tworków); Artur Potaczek, Bartosz Stawarski, Artur Dudacy, Damian Krueger (Borucin)

Składy

LKS 05 Tworków: Marek Świrzewski - Adam Jachimowicz, Andrzej Miensopust, Łukasz Besz, Edward Kowalczyk (kpt.), Szymon Grud, Marek Fojcik (90. Artur Krzyżok), Piotr Święty (46. Adrian Studniczek), Łukasz Musioł, Piotr Złoty, Wojciech Podolak
Pozostali rezerwowi: Jakub Klimaszka
Trener: Adam Jachimowicz
Kierownik drużyny: Dawid Gawlina

KS Naprzód Borucin: Michał Bedryj - Łukasz Jambor, Rafał Koczy, Kamil Pundyk, Bartosz Stawarski (kpt.), Damian Krueger, Artur Potaczek, Radosław Szpak, Adam Jachim (56. Artur Dudacy), Patryk Pundyk, Mirosław Pniewski (62. Marcin Pawlisz)
Pozostali rezerwowi: Mateusz Twaróg, Jerzy Halfar, Dawid Piksa
Trener: Jerzy Halfar
Kierownik drużyny: Daniel Kretek

Spotkanie sędziowali: Paweł Dziopak (sędzia główny); Tomasz Kuźniarz, Ireneusz Golda (asystenci) - KS Tychy

Widzów: ok. 300