LKS Markowice: Futbol mocno w kratkę
Markowice w B-klasie grają bardzo nierówno. Miały być trzy punkty z Kuźnią Raciborską a jest rozczarowanie i spadek z wysokiego miejsca w tabeli. Trener LKS Markowice, Marek Cyran nie widział już dawno tak słabo grającej swojej jedenastki. Szczególnie, jeśli chodzi o drugą połowę.
KS Kuźnia Raciborska ma wielkie ambicje, jeśli chodzi o ten sezon. Mają świadomość, że aby awansować muszą wygrywać na boisku rywala. Z takim założeniem wyjechali do Markowic.
Mecz dobrze rozpoczął się jednak dla LKS Markowice. Na początku spotkania rzut karny na korzyść gospodarzy podyktował za faul sędzia Koterba. Na bramkę zamienił go Marcin Bednarz. Ten sam zawodnik tydzień temu zdobył zwycięską bramkę w meczu z Siedliskami. I także z rzutu karnego.
Bramka dodała skrzydeł gospodarzom. Zaczęli bardziej naciskać. Kuźnia Raciborska doskonale jednak wiedziała, po co przyjechała do Markowic. Po chwilowym kryzysie gra się wyrównała. Goście coraz odważniej sobie poczynali. Cóż, Markowice, bez kontuzjowanego Kamila Kucyniaka, nie są już tak efektownie prezentującą się drużyną. Co więcej, w tym spotkaniu strzelili sobie nawet samobója. Spłoszeni obrotem sprawy markowiczanie odpuścili w środku pola. Ruchliwi napastnicy gości stwarzali obrońcom Markowic sporo problemów. W efekcie konsekwentnie grający zespół z Kuźni Raciborskiej zdobył drugą bramkę. Niesieni dopingiem kibiców markowiczanie zaczęli się powoli dźwigać po dwóch ciosach i zaatakowali. Efektem był rzut rożny po zablokowanym strzale. Piłkę na głowę Jarosława Lewery dośrodkował Marcin Bednarz. Świetnie czujący się w powietrzu napastnik gospodarzy wyrównał i do przerwy było 2:2.
Po przerwie inicjatywę przejęła Kuźnia. Pomogli im w tym coraz słabiej grający gospodarze. Strzał z dystansu i bramkarz Markowic, który spisywał się do tej pory dobrze, przepuścił piłkę między rękami. Wtedy Kuźnia dostała polecenia od trenera, by się cofnąć i spróbować tego, co im wychodzi najlepiej, czyli kontry. Nie mając żadnych atutów po swojej stronie, atakujący gospodarze nadziali się na jedną z nich i goście prowadzili 4:2. Doping ucichł.
Markowice grają w kratkę, prezentując nierówną formę. Takie wahania nie mogą mieć miejsca i trener Cyran musi zareagować. Co może zrobić?
g.z.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany