Speedrower wraca do Rybnika
Po kilku latach poza ligową rywalizacją, którym towarzyszył brak perspektyw na reaktywację speedrowera w Rybniku, dla entuzjastów wyścigów na rowerach tylko w lewo, słońce zaświeciło w końcu nieco jaśniej.
Przypomnijmy, tradycje speedrowerowe w mieście nad Rudą i Nacyną sięgają lat dziewięćdziesiątych. W całym krajowym środowisku Rybnik swego czasu słynął z ligi miejskiej, w której w szczytowym momencie ścigało się ponad stu zawodników. Najlepsi z nich zasilali kluby Ligi Śląskiej i ogólnopolskiej, startując w barwach klubów z regionu.
W 2000 roku ówczesne Rybnickie Towarzystwo Speedrowera zgłosiło drużynę do rozgrywek ogólnopolskich, co było strzałem w dziesiątkę. Umiejętności zdobyte na lokalnym podwórku sprawiły, że zespół debiutujący w rozgrywkach, wśród kilkunastu o wiele bardziej doświadczonych drużyn, awansował do fazy play-off, ostatecznie zajmując czwarte miejsce w Polsce.
Spośród znaczących sukcesów rybnickich speedrowerzystów można wymienić jednak sporo osiągnięć poza ligowym ściganiem. Złoty i srebrny medal Mistrzostw Polski Juniorów, dwukrotne wicemistrzostwo i drugie wicemistrzostwo w juniorskim czempionacie, Indywidualny Puchar Polski, Drużynowe Mistrzostwo Świata. Zarówno w kategorii seniorskiej, jak i juniorskiej zawodnicy z Rybnika byli powoływani do reprezentacji narodowej i walnie przyczyniali się do zdobyczy punktowych Kadry Narodowej.
Po Mistrzostwach Europy w 2002 roku, Grzegorz Pawliczek i Andrzej Brombosz otrzymali angaż w brytyjskim klubie Wednesfield Aces. Kilka lat później do rybnickiej reprezentacji na Wyspach dołączył Sławomir Pawliczek, zasilając wraz z bratem Grzegorzem klub z Birmingham, Sandwell Lions. Obydwaj byli kluczowymi jeźdźcami swojej ligowej drużyny.
Kto wie, jak potoczyłyby się losy rybnickiego toru, swego czasu najlepszego obiektu w kraju, na którym do niedawna rosła wysoka trawa, gdyby nie spotkanie po latach dwóch entuzjastów – Sławomira Pawliczka i Szymona Bartkowiaka. Można powiedzieć, że dzięki ich inicjatywie i zaangażowaniu kilkunastoosobowej grupy pasjonatów, owal w Rybnickiej Kuźni (dzielnicy Rybnika w sąsiedztwie elektrowni) zyskał drugie życie. Nawieziono ponad dwadzieścia ton czerwonego łupku, który zdaniem działaczy poprawi jakość wyścigów i bezpieczeństwo podczas jazdy.
- Wymiana nawierzchni była moim marzeniem od lat. Jako młody zawodnik projektowałem ten tor, zanim według moich sugestii narysował go uprawniony architekt. Kilka lat z rzędu spędzałem tu niemal całe wakacje – mówi Bartkowiak. Pawliczek, który jako wciąż czynny zawodnik woli tory techniczne aniżeli szybkie „lotniska”, mimo własnego entuzjazmu, zachowuje umiarkowany sceptycyzm. - Mocno wyprofilowane łuki sprawiają, że tor jest dość łatwy. Jednak w porównaniu z wcześniejszą jazdą na ceglanej mączce, miejscami zdradliwej i grząskiej, teraz będziemy mieli równiejsze ściganie. Nie wykluczamy też drobnej przebudowy obiektu po zakończeniu sezonu.
Jedynym niezależnym od opinii weteranów zdaje się być reprezentant młodego pokolenia. Kamil Niemiec, czwarty zawodnik Indywidualnych Mistrzostw Polski Juniorów 2015, który na torze w Rybniku po raz pierwszy dosiadł tzw. „kozy” (potoczna nazwa konstrukcji do tej dyscypliny). Wychowanek rybnickiego klubu w tym sezonie reprezentuje Śląsk Świętochłowice prowadzony przez byłego żużlowca Krzysztofa Basa. Po dwóch rundach Cycle Speedway Superligi, Kamil ma na koncie tylko jedną porażkę biegową i wyrasta na młodzieżowego (kategoria U-23) krajowego lidera swojego zespołu.
Zapraszamy na zawody o Drużynowe Mistrzostwo Pierwszej Ligi (Okręg Południowy) z udziałem rybniczan Sławka Pawliczka i Kamila Niemca, na dobry początek reprezentujących barwy Strażaka Mikołów, który to klub z uwagi na brak licencjonowanego obiektu korzysta w sezonie 2020 z toru w Rybniku. Następnie czeka nas Finał Indywidualnych Mistrzostw Śląska – najstarszej imprezy speedrowerowej w kraju (rozgrywanej nieprzerwanie od 1996 roku).
Sobota, 4 lipca, tor speedrowerowy u zbiegu ulic Św. Maksymiliana i Podmiejskiej (naprzeciw marketu „Biedronka”), start: godzina 14:00. Oprócz współpracujących z rybniczanami sąsiadami z Mikołowa, w obydwu imprezach wystartują zawodnicy ze Świętochłowic, Częstochowy, Poczesnej i Kalet. Jeśli chodzi o rybnicką drużynę, to dopiero początek. Na przyszły sezon grupa inicjatorów reaktywacji zapowiada bowiem powrót do rozgrywek pod szyldem Rybnika.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany