Wicelider pogrążył outsidera
Wicelider A-klasy KS 1905 Krzanowice podejmował u siebie outsidera i udowodnił, że wysoka pozycja w tabeli nie jest przypadkiem. Pod dobrym spotkaniu krzanowiczanie wygrali 3:1 po golach Basztona, Honcy i Pieczarka.
Gospodarze mogli objąć prowadzenie już w 1. minucie, lecz Sebastian Mazur nie doszedł do zagranej w jego kierunku piłki. Miejscowi nie zrazili się niewykorzystaną sytuacją, ciągle atakowali. Niestety brakowało tego, co w futbolu najważniejsze – celnych strzałów na bramkę. Drużyna gości po raz pierwszy groźnie strzeliła na bramkę Mariusza Kostki w 7. minucie, za sprawą Aleksandra Góralczyka. Bramkarz gospodarzy „wypluł” piłkę przed siebie, jednak w pobliżu nie było żadnego z graczy gości, który mógłby wykonczyć akcję dobitką.
10. minuta spotkania. Gracz Krzyżkowicz urwał się na prawej flance obrońcom Krzanowic, dograł do swego kolegi z drużyny, a ten z pierwszej piłki strzelił minimalnie obok słupka bramki gospodarzy. Cztery minuty później po raz kolejny powiedzenie o niewykorzystanych sytuacjach znalazło potwierdzenie na boisku. Bramkę na 1:0 po bardzo dobrym podaniu z prawej flanki boiska zdobył Marek Baszton. Od momentu straty gola gracze gości robili wszystko, aby doprowadzić do wyrównania. Doskonałą okazję mieli w 20. minucie, kedy to Aleksander Góralczyk urwał się defensorom Krzanowic, podał do Tomasza Mandrysza, a ten strzelił minimalnie obok spojenia słupka z poprzeczką krzanowickiej bramki. Gospodarze także starali się zagrozić bramce Krzyżkowic. Lecz mocno cofnięta drużyna przyjezdnych im to uniemozliwiała.
Od 23. minuty kibice, którzy postanowili wybrać się na to spotkanie, byli świadkami otwartej wymiany ciosów. Obie drużyny grały systemem „akcja za akcję”, jednak wynik ciągle nie ulegał zmianie. Dopiero w 32. minucie padła kolejna bramka w tym spotkaniu. Na 2:0 podwyższył Mateusz Hońca. Na stratę bramki trener gości zareagował bardzo żywiołowo. Do swych zawodników skierował słowa: -To jest niemożliwe! Panowie, oni dopiero dwa razy strzelili w światło bramki i zdobyli drugą bramkę. Zróbcie coś! Jednak gracze Krzyżkowic nie zwracali chyba uwagi na słowa trenera, ponieważ już po chwili stracili swą trzecią bramkę w tym spotkaniu. Strzelcem gola był Tomasz Pieczarek.
W 40. minucie krzanowiczanie stanęli przed szansą zdobycia swej czwartej bramki, lecz Krystian Grochocki po strzale z około 20. metrów trafił w spojenie bramki Krzyżkowic. W ostatniej minucie pierwszej części spotkania goście przeprowadzili dwa ataki. Pierwszy z nich został zakończony wybiciem piłki przez bramkarza gospodarzy, druga natomiast pewnym chwytem piłki przez golkipera Krzanowic. Bezpośrednio po tych sytuacjach arbiter podjął decyzję o zakonczeniu pierwszej połowy spotkania.
Drugą połowę rozpoczęła jedenastka gości, jednak już po chwili straciła piłkę, przez co gospodarze niemal natychmiast zagrozili bramce Patryka Kustosa. W 48. Minucie gracze Krzanowic wywalczyli rzut rożny. Dośrodkowanie zostało pewnie wybite przez golkipera gości. Gracz miejscowych dopadł co prawda do piłki, lecz jego strzał pozostawiał wiele do życzenia. Trzy minuty później zawodnik gości został sfaulowany około 25. metrów od bramki miejscowych. Strzał z rzutu wolnego został pewnie złapany przez bramkarza Krzanowic.
W 55. minucie w polu karnym padł niczym rażony piorunem jeden z graczy Krzyżkowic. Zawodnik próbował wymusić decyzję sędziego o rzucie karnym, jednak arbiter pozostał niewzruszony i nakazał dalszą grę. Pięć minut później zawodnicy Krzanowic dwukrotnie próbowali zagrozić bramce przyjezdnych, lecz oba ich strzały były niecelne. Lekkie rozprężenie gospodarzy wykorzystali zawodnicy gości. Po indywidualnej akcji piłkę w siatce umieścił Tomasz Mandrysz. W 69. minucie meczu trener miejscowych przypomniał swym zawodnikom, że to jeszcze nie koniec meczu: - Panowie, pograjcie jeszcze trochę! Słowa te nie wpłynęły mobilizująco na krzanowiczan, ponieważ już chwilę później zrobił się gorąco pod ich bramką. Na ich szczęście Mateusz Węglorz trafił jedynie w boczną siatkę.
74. minuta spotkania. Strzał z dystansu Krystiana Grochockiego, bramkarz Krzyżkowic nie ma problemów z wybiciem piłki na rzut rożny, który kilka chwil później został zmarnowany. Pięć minut i po raz kolejny zakotłowało się w polu karnym miejscowych. Piłka bita z rzutu wolnego odbiła się od któregoś z obrońców Krzanowic po czym wyszła na rzut rożny. Dośrodkowanie nie przyniosło jednak zagrozenia dla bramki Mariusza Kostki.
Na kilka minut przed końcem spotkania gracze gospodarzy ostrzelali bramkę przyjezdnych niczym żołnierze w czasie ćwiczeń na poligonie. Nie przyniosło to jednak zamierzonego skutku w postaci bramki. Do końca spotkania obie ekipy robiły wszystko, by zdobyć kolejne gole, jednak to sztuka im się nie udała, przez co spotkanie zakończyło się wynikiem 3:1.
Wygrana Krzanowic spowodowała, iż drużyna ta ciągle liczy się w walce o wicemistrzostwo, natomiast kolejna porażka Krzyżkowic przybliżyła bardziej ten zespół do strefy zagrożonej spadkiem do klasy B.
KS 1905 Krzanowice – LKS Naprżód Krzyżkowice 3:1 (3:0)
Strzelcy goli:
1:0 - Marek Baszton
2:0 – Mateusz Hońca
3:0 – Tomasz Pieczarek
3:1 – Tomasz Mandrysz
Składy:
KS 1905 Krzanowice:
Mariusz Kostka – Tomasz Kopiec, Mateusz Adamczyk, Tomasz Sosna, Aleksander Abrahamczyk, Mateusz Hońca, Sebastian Mazur, Marek Baszton, Krystian Grochocki, Tomasz Pieczarek, Remigiusz Drzymała
Rezerwa: Adam Czech – Rafał Jenderko, Waldemar Hnida, Dawid Juraszek, Adrian Kerner, Łukasz Podolski, Artur Pączko, Krystian Polednik
Trener: Artur Pączko
Kierownik drużyny: Ryszard Rusnak
LKS Naprzód Krzyżkowice:
Patryk Kustos – Marcin Rusek, Grzegorz Polnik, Krzysztof Węglorz, Mateusz Węglorz, Paweł Styrnol, Jacek Bugla, Tomasz Mandrysz, Łukasz Grosman, Adam Borzucki, Aleksander Góralczyk
Rezerwa: Rusek Szymon, Daniel Ratajczak, Leszek Urbański
Trener: Błażej Sitko
Kierownik drużyny: Ireneusz Przybyła
Pomeczowa rozmowa z trenerem zwycięskiej drużyny:
Prosimy o kilka słów komentarza dotyczące dzisiejszego spotkania.
Dzisiejszy przeciwnik mimo pozycji jaką zajmuje nie należał do najłatwiejszcyh. Praktycznie całą pierwszą połowę zagrał cofnięty na 30. metr, licząc na kontry. Na szczęście naszym zawodnikom udało się przeywać ich akcje, a dodatkowo już w pierwszej połowie strzelić trzy bramki, które praktycznie ustawiły to spotkanie. Druga połowa nie wyglądała już tak różwowo w naszym wykonaniu, a to przez to, że goście zagrali naprawdę dobrze.
Jakie cele zostały postawione przed drużyną na końcówkę tego sezonu?
Plany na ten sezon to zdecydowanie podium. Nie jesteśmy także bez sans jeśli idzie o walkę o wicemistrzostwo.
Natomiast jakie cele zostaną postawione na nadchodzący sezon?
Myślimy, aby w przerwie wzmocnić się kilkoma graczami z pola, może jednym lub dwoma bramkarzami, co pozwoliłoby nam walczyć o awans. W A klasie jest co prawda kilka silnych zespołów, ale wydaje mi się, że są one jak najbardziej do ogrania.
Grzegorz Piszczan
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany