Niczego w życiu nie żałuję...
...to zdanie kończące monodram, który wczoraj w DK Strzecha mogli obejrzeć raciborzanie. Z okazji obcowania z teatrem na raciborskich deskach scenicznych skorzystało około 40 osób. - Pierwszy raz grałem ten spektakl z widownią na scenie - przyznał Adam Snarski.
Adam Snarski z teatrem z Ustrzyk Dolnych związany jest już od 6 lat. Choć nie kształci się w kierunku aktorskim, bo studiuje prawo w Brukseli, teatr jest dla niego ważny. - Występowanie na scenie to dla mnie taka odskocznia, pozwala mi odreagować - powiedział po występie. - To widać - dało się słyszeć głosy z widowni. - Moje występy to również taka prowokacja i zachęta szczególnie dla ludzi młodych, by wypowiedzieli się na moim blogu - dodał aktor.
Organizacja występu w DK Strzecha w Raciborzu była bardzo spontaniczna. - Z Grażyną Kaznowską-Chrapko, która jest reżyserką tego monodramu, znam się już od czasów studenckich. Gdy usłyszałam, że jeżdżą po Polsce ze spektaklem, zaproponowałam, by zagrali go również u nas - opwiada Grażyna Tabor. - A oni, co zrobili? Oblali naszą scenę piwem, a przecież ta scena to taka nasza świątynia - śmiała się instruktorka RCK.
Monodram "Fiksum - Dyrdum", który obejrzeć mogli raciborzanie, stworzony został na podstawie felietonów, których autorem jest odgrywający, czyli Adam Snarski. Widzowie mogli poznać losy mężczyzny - pisarza, zobaczyć migawki z trzech etapów jego życia. - Najważniejsze jest dla mnie, gdy widzę, że publiczność przeżywa spektakl, gdy widzę łzy w ich oczach. Tu, w Raciborzu, grało mi się bardzo dobrze, czuć było dobrą energię z widowni. Po raz pierwszy odegrałem ten monodram na scenie, na której siedzieli również widzowie, ale muszę przyznać, że było to całkiem ciekawe przeżycie - relacjonował po występie Adam Snarski, który niedługo wystąpi przed publicznością w Brukseli.
JaGA
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany