Czyś ty chłopie z budki spadł...
Pląsy, tańce oraz wspólny śpiew i zabawy w kółeczku to tylko niektóre z atrakcji, jakie przygotował wczorajszego wieczoru Teatr Wodzisławskiej Ulicy dla swojej publiczności. Niecodzienny spektakl pod tajemniczą nazwą "Teatr spadł z nieba" odbył się na podwórku biblioteki przy Kasprowicza.
O tym, że aktorzy Teatru Wodzisławskiej Ulicy lubią zaskakiwać swoich widzów, przekonał się już nie jeden, oglądając ich widowiska. Jednak wczorajszym występem zadziwili nawet sędziwych raciborzan, którzy twierdzili, że nie jedno widzieli i nie jedno przeżyli. - Bywamy na różnych przedstawieniach, ale takiego, gdzie same możemy zagrać, jeszcze nie widziałyśmy - zachwycają się studentki Śląskiego Uniwersytetu III Wieku.
Aktorzy poprzebierani za pluszowe zwierzęta, klauna, piękne damy czy młodzieńców z lat 50-tych zapraszali publiczność do wspólnej zabawy. Widownia, choć początkowo nieśmiała, dała się namówić na wspólne śpiewy i tańce. Był "Rolnik sam w dolinie", "Mam chusteczkę haftowaną" czy "Pociąg". Bawiono się po polsku, czesku, angielsku i śląsku.
- Dzisiejsze przedstawienie to mieszanka folkloru, pieśni naszych babć oraz angielskich przebojów. Nie brakuje w nich "Karolinki" czy "Czyś ty chłopie z budki spadł". Wszystko na pograniczy kiczu, ale z dużą dawką humoru - opowiada o "Teatrze, który z nieba spadł" reżyserka Dorota Nowak.
Wczorajsze przedstawienie przy Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej było próbą generalną przed występem na międzynarodowym festiwalu polsko-czeskim.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany