Wiatraki kręciły się rekordowo
Ponad 2000 widzów odwiedziło w miniony weekend MDK i Koniec Świata, gdzie m.in. można było zobaczyć slajdowiska młodych śląskich podróżników. VII edycji Festiwalu Podróżniczego Wiatraki towarzyszyły tradycyjnie liczne koncerty. Największym powodzeniem cieszyły się slajdy raciborzan.
Największą oglądalnością na tegorocznej edycji festiwalu podróżniczego cieszyły się slajdowiska raciborzan, Leszka Szczasnego i Mariana Hudeka. – Raciborskie akcenty na Wiatrakach miały zdecydowanie największą oglądalność. Sala w Młodzieżowym Domu Kultury była dobita do ostatniego miejsca, parapetu czy stolika – relacjonuje organizator festiwalu, Dawid Wacławczyk. Również wieczorne koncerty przyciągnęły sporą liczbę osób. – Zdecydowanie najlepsza zabawa była w sobotę, gdy zagrała Propaganda. Również Tymon and the Transistors zgromadził sporą publiczność – zapewnia Dawid Wacławczyk. – Również Misja na Madagaskarze Dominika Włocha zgromadziła sporą widownię. Jak na niedzielę, to była naprawdę wysoka frekwencja. Nawet większa niż w latach ubiegłych – podkreśla Wacławczyk.
Tegoroczne slajdowiska zobaczyli nie tylko raciborzanie, ale też dużo przyjezdnych. Na pokaz fotografii z podróży przyjechali m.in. mieszkańcy Szczecina, Krakowa, Rybnika czy województwa opolskiego. – Najwięcej było osób od 25 do 35 lat. Duże grono stanowili też 50-latkowie i starsi – wylicza organizator festiwalu. Jednak, aby w przyszłym roku podobna impreza mogła się odbyć, potrzebne są środki. – My tak naprawdę naszymi zasobami i możliwościami osiągnęliśmy tyle, ile się dało. W tym roku mieliśmy zdecydowanie mniejsze środki do dyspozycji – przyznaje Dawid Wacławczyk. – Mimo że w MDK-u jest przyjemna atmosfera, to jednak część slajdowisk będziemy musieli przenieść do większej sali. Pan starosta Hajduk już nam obiecał, że w przyszłym roku będziemy mogli zorganizować Wiatraki na zamku – zdradza Wacławczyk.
– Nie ukrywam, że moją ambicją i marzeniem jest, aby władze miasta chciały zrozumieć, że ta impreza jest jedną z nielicznych, które promują Racibórz poza jego granicami. Ściągają do nas ogólnopolską publiczność – przekonuje Dawid Wacławczyk. Jednak, aby festiwal mógł rozrastać się na taką skalę, potrzebne są pieniądze. – Władze musiałyby wspierać Wiatraki nie tak jak jedną z dwudziestu innych imprez kulturalnych, ale też przeznaczyć na nią dotację z promocji – sugeruje Dawid Wacławczyk.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany