Z potrzeby serca
Ośrodek Samotnej Matki z Dzieckiem w Zopowej znajduje się w trudnej sytuacji, dlatego każdy kto przyjeżdża z darami jest tu serdecznie witany. Każda pomoc jest na wagę złota.
”Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi” – mówił Jan Paweł II, dlatego młodzież ze Szkoły Policealnej Województwa Śląskiego w Raciborzu (dawny medyk), gdzie działa Szkolne Koło Wolontariatu " Pomocna Dłoń", spieszy z pomocą ludziom, którzy znajdują się w trudnej sytuacji życiowej. Pod opieką szkoły znajdują się dzieci ze świetlic środowiskowych, samotne matki z dziećmi, ludzie starsi z domów pomocy społecznej. Wolontariusze prowadzą zbiórki przyborów szkolnych, płodów rolnych, mleka, odzieży, słodyczy oraz środków czystości.
- Akcje Szkolnego Koła Wolontariatu rozwijają młodzież społecznie, uwrażliwiają ją, uczą współpracy i działania na rzecz innych – określa zadania wolontariatu opiekunka koła Barbara Tkocz. Niesienie pomocy rozwija w młodzieży empatię, wrażliwość na ludzkie nieszczęście, uczy zasad tolerancji oraz poczucia odpowiedzialności za pokrzywdzonych przez los. We wrześniu młodzież raciborskiego medyka zorganizowała zbiórkę przyborów szkolnych. - Materiały piśmiennicze i inne elementy wyprawki szkolnej trafiły do rodzin, które ucierpiały podczas przejścia w sierpniu przez nasz region trąby powietrznej - przypominają. Akcja była odzewem na apel Śląskiego Kuratora Oświaty.
Październik wykorzystano na zbiórkę płodów rolnych. Ziemniaki, buraki, marchew, jabłka, orzechy dziewczyny z medyka i ich nauczycielka E. Kuczman-Szydło zawiozła do Ośrodka Samotnej Matki z Dzieckiem w Zopowej. - Zopowski Markot, to jedyne we wsi gospodarstwo, które daje opiekę samotnym matkom z dziećmi – oceniają wolontariuszki. - Jest specyficzną placówką, można powiedzieć magiczną. Jeżeli ktoś choć raz odwiedzi Zopową, będzie tu stale wracał. Nie chodzi tylko o wspaniałą atmosferę, która tu panuje, ale twarze obdarowywanych ludzi, ich szczerą wdzięczność i olbrzymią radość, że ktoś jest z nimi i o nich pamięta.
Pracownicy ośrodka robią wszystko, by się utrzymać. Gospodarstwo utrzymuje kozy i krowę a także, co ciekawe, psa - wegetarianina z własnego wyboru. Od początku września za sprawą hojności sponsorów wzbogaciło się również o dwa konie - dotąd niespełnione marzenie maluchów, także tych niepełnosprawnych. Kierownik ośrodka Halinie Skrzypek ( "cioci Halince" jak wszyscy mówią) marzy się ośrodek hipoterapeutyczny z prawdziwego zdarzenia, gdzie każdy będzie mógł podjąć rehabilitację. Ośrodek obecnie znajduje się w trudnej sytuacji, dlatego każdy kto przyjeżdża z darami jest mile widziany.
Wolontariusze z medyka już przygotowują się do zbiórki paczek świątecznych. - Na pewno nie zabraknie darów serca, które przekażemy do ośrodka w Zopowej, dzieciom Caritasu oraz świetlic środowiskowych. W dzień św. Mikołaja nasi podopieczni będą uśmiechnięci i szczęśliwi - zapewniają.
/oprac. BaS/
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany