Spisek’s - wypadek Filipa
- Trzeba przyznać, że najedliśmy się strachu – powiedziała jedna z wizażystek – kiedy Marcin zniknął nam z pola widzenia, w głowie miałam już najgorsze myśli. Tylko manager zachował zimną krew i wszystko sfilmował.
Podczas kręcenia ostatnich scen komedii musicalowej „Spisek’s”, reżyser i odtwórca głównej roli, Marcin Pieniuta spadł ze stromego zbocza góry, a za nim potoczyła się lawina kamieni. Wszyscy obecni wtedy na planie zgodnie twierdzą, że gdyby nie to, iż Marcin jest wysportowany i wiele lat ćwiczył break-dance, sytuacja ta mogłaby skończyć się tragicznie.
Reżyser potoczył się ze zbocza głową w dół, jednak szybko zareagował, odwrócił się i złapał gałęzi leżącego drzewa. Cała ekipa zamarła. Na szczęście on zachował zimną krew, szybko wstał i krzyknął, że nic mu nie jest. Nie obyło się jednak bez wizyty w szpitalu. Co prawda sam poszkodowany rozbawił całą izbę przyjęć twierdząc, że ma tytanowe kości, ale zastrzyk przeciwtężcowy, reklamówka antybiotyków i opatrunek na łydce, skutecznie ostudziły jego radość. Okazało się bowiem, iż mimo wielkich chęci nie można kontynuować zdjęć. Reżyser twierdzi jednak, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dzięki temu wydarzeniu przesunął się termin ostatniego klapsa, a co za tym idzie Wy, drodzy czytelnicy, dłużej będziecie mieli z nami kontakt na Waszym ulubionym portalu - naszraciborz.pl, gdzie zawsze możecie znaleźć wszystkie najświeższe informacje o tym co dzieje się w Raciborzu i okolicach.
Anna Pieniuta
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany