The Blessed Beat w ramach Festiwalu Palm Jazz Days
W Domu Kultury Strzecha odbył się kolejny koncert w ramach Festiwalu Palm Jazz Days. Tym razem na scenie wystąpił The Blessed Beat. Zespół powstały we włoskiej Bolonii tworzy muzykę, która płynie na kilku równoległych warstwach dźwięków produkowanych przez gitarę, głęboką perkusję i szczytującą trąbkę.
Gdyby chcieć jednym zdaniem określić ten niezwykły koncert, można by powiedzieć: trzęsienie ziemi połączone z tornadem i potopem! Młodzi muzycy z Preszowa, Bolonii i Faenzy zaprezentowali materiał z nagranej w ubiegłym roku płyty "Mermaid In Venice", będącej muzycznym odzwierciedleniem skandalizującej książki amerykańskiego pisarza Charlesa Bukowsky'ego. Po delikatnej introdukcji na słuchaczy posypała się lawina dźwięków, pochodząca jedynie z trzech instrumentów - perkusji, trąbki i gitary. Dzięki jednak użyciu elektroniki trio uzyskało w brzmieniu power, którego nie powstydziłaby się wieloosobowa orkiestra. Jeśli ktoś nie wyszedł po pierwszym utworze, przemożna siła oddziaływania tej eksplozywnej propozycji wciągała słuchających w rodzaj kosmicznego transu, bardzo intensywnej podróży do wnętrza... samego siebie.
Tak jak człowiek czasami pragnie uderzyć pięścią w stół, tak muzyka The Blessed Beat wyrażała najwyższe emocje, wciągając stopniowo w psychodeliczny rytm swej narracji. Nie było świata, nie było żadnego "zewnątrz" - wszyscy na sali trwali na czas koncertu uwięzieni w nieprzenikalnej kapsule, płynącej przez ocean szalonych pochodów trąbki oraz bębnów, z natarczywym metronomem elektrycznej gitary.
Grono koneserów nowoczesnych brzmień oklaskiwało potem "winowajców" tej niezwykłej godziny, a byli to: David Kollar (gitara), Simone Cavina (perkusja) i Paolo Raineri (trąbka).
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany