Mój Racibórz. Rozmowy Strefy na 800 lat – młodzi dziennikarze świętują jubileusz miasta
12 różnych osobowości, mnóstwo wspomnień, wzruszeń, powrotów do przeszłości; historia jednego miasta, a tak wiele wątków – młodzi raciborzanie, uczestnicy koła dziennikarskiego klubu młodzieżowego „Strefa” realizują projekt „Mój Racibórz. Rozmowy Strefy na 800 lat”. Rozmawiają ze znanymi osobami o mieście, w którym żyją. Inicjatywa szybko zyskała sympatię odbiorców. Zmontowano już 12 odcinków, każdy jest wyjątkowy i pokazuje to samo miasto, ale z zupełnie innej perspektywy.
- Pomysł zrodził się dość spontanicznie. Kiedy z Tomaszem Cofałą, kierownikiem klubu dla młodzieży „Strefa” zastanawialiśmy się głośno nad tym, jak klub, jak moje koło dziennikarskie mogłoby włączyć się w obchody 800-lecia miast. Pomyśleliśmy, że rozmowy z raciborzanami i ludźmi związanymi z miastem, mogłyby być ciekawym pomysłem. Zależało nam na tym, żeby wydobyć, pokazać w materiałach ich osobisty związek z miastem. Pomysł bardzo spodobał się młodzieży, więc przystąpiliśmy do realizacji - opowiada Sabina Mostek, prowadząca koło dziennikarskie w klubie młodzieżowym Strefa.
Swoich bohaterów nie wybierali przy pomocy jakiegoś specjalnego klucza. Ich rozmówcy to raciborzanie w różnym wieku, działający w najrozmaitszych dziedzinach. Wśród nich są też aktywiści, działacze, społecznicy. - Choć trzeba przyznać, że większość wybranych przez nas osób to ludzie przede wszystkim związani z szeroko rozumianą kulturą, pragnący rozwoju miasta -podkreśla S. Mostek. W mieście są mniej lub bardziej znani, ale łączy ich jedno - głębokie przywiązanie do Raciborza.
Dotąd młodzi dziennikarze, którzy w tak oryginalny sposób postanowili uczcić jubileusz 800-lecia miasta przeprowadzili 12 rozmów. W projekcie pt.: „Mój Racibórz. Rozmowy Strefy na 800 lat” wzięli udział: Dariusz Biel, Kamila Besz, Adrian Szczypiński, Dawid Łomnicki, Róża Szramek, Aleksandra Orłowska, Dawid Wacławczyk, Katarzyna Maciejska, Jerzy Dębina, Marzena Korzonek, Piotr Dominiak, Karol Kurp. Nagrania można posłuchać tutaj: https://www.youtube.com/channel/UCKTsOTUiHkHX9G8qo6socJw.
- Zależało nam aby pokazać, że Racibórz można zwyczajnie lubić, kochać i potrafić w nim żyć. Chcieliśmy zrobić to trochę w kontrze do powszechnego niezadowolenia społeczeństwa. Czasem ma się wrażenie, że ludzie narzekają na wszystko i wszystkich. Nie chodzi o to, by udawać, że nie ma rzeczy do zmiany, ale żeby wyciągnąć na wierzch rzeczy do kochania. To tak jak mówią psycholodzy: lepiej widzieć możliwości niż ograniczenia - wyjaśnia Wiktoria Trompeta, 15-letnia uczestniczka koła dziennikarskiego w Strefie.
Jak zgodnie twierdzą uczestnicy projektu - prowadzenie takich rozmów to wspaniałe doświadczenie. Sprawiło im wielką przyjemność i rzuciło całkiem nowe, nieznane dotąd światło na ich rodzinne miasto.
Dzięki takim przedsięwzięciom młodzież ma szansę i możliwość spotkać się z naprawdę ciekawymi ludźmi. - Dla mnie rozmowa z Adrianem Szczypińskim, realizatorem filmów o Raciborzu była bardzo interesująca. Podał wiele nieznanych mi dotąd faktów historycznych. Ciekawie opowiadał o rzece Psince. Ponadto, mówił o rzeczach, o których większość raciborzan pewnie nie wie, bo nie pisze się o nich w np. przewodnikach turystycznych - relacjonuje Mateusz Sychterz, młody dziennikarz ze Strefy.
Realizatorzy projektu wszystkim swoim bohaterom zadawali te same pytania, na które otrzymywali zupełnie różne odpowiedzi. Przepytali 12 osób, każda z nich zobrazowała Racibórz w zupełnie inny sposób. Rozmowy były pełne emocji, zawierające wiele osobistych refleksji.
- Pytaliśmy, m.in. o ukochane miejsca w Raciborzu. I tak np. wokalistka Marzena Korzonek mówiła, że uwielbia nasz zamek i jego okolice. Dla niej jego odbudowa oraz rewitalizacja Parku Zamkowego i stworzenie tam chociażby miejskiej plaży to spełnienie marzeń o rodzinnym mieście - przytacza przykład Karolina Sobierajska, 14-letnia dziennikarska Strefy.
- Ludzie mówią o miejscach współczesnych, ale chętnie wracają do Raciborza, którego już nie ma, albo wygląda dziś zupełnie inaczej. To cudowne, bo razem z nimi możemy przenieść się do innych miejsc i czasów, opowiedzianych ich sercem i wspomnieniami. Np. pani Aleksandra Orłowska wspomina Racibórz, do którego przeprowadziła się wraz z rodzicami będąc dzieckiem. Powoli uczyła się go kochać, aż w końcu stał się jej miejscem na ziemi. Zapytana o znaczące wydarzenie dla Raciborza, z ogromnym wzruszeniem opowiedziała o „Weselu śląskim” - pięknej sztuce wystawionej na Placu Długosza, wśród nieodbudowanych jeszcze po wojnie kamienic. Miała do wydarzenia osobisty stosunek, bo jej ojciec Aleksander Orłowski, opracował „Wesele” na chóry - przyznaje Adam Mazur, uczestnik warsztatów w Strefie. - Kamila Besz pytana o to z czego jest w Raciborzu dumna mówiła, że z ludzi, którzy tu działają i robią rzeczy fajne i ciekawe. Chwaliła konkretne wydarzenia promujące miasto w całym kraju. Wspaniale było słuchać tego, że ludzie potrafią być szczerze dumni z realizowanych przez innych działań - dodaje nastolatek.
Wszystkie te opowieści to małe kawałki, z których buduje się obraz miasta. - Cieszymy się, że możemy zatrzymać w kadrze tych ludzi i ich historie. Słuchając opowieści o miłości do miasta, myślałam o tym, że chcę tu przyjechać i je zwiedzić! Oczywiście śmiejąc się, bo w Raciborzu mieszkam od urodzenia. To tylko pokazuje jak bardzo wciągające były to rozmowy - podkreśla Sabina Mostek.
Dzięki takim przedsięwzięciom jeszcze wyraźniej widać, że ulubionych miejsc w jednym mieście może być wiele - od wielkich obiektów po konkretne ulice, podwórka, a nawet kamienice. Dla każdego inne wydarzenie będzie tym najbardziej znaczącym. A marzenia o przyszłym Raciborzu są tak różne, jak różne są osobowości rozmówców.
archiwum rozmów [tutaj]
Justyna Korzeniak
Zdjęcia: Archiwum Sabiny Mostek
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany