Koncert Krzysztofa Pumy Piaseckiego oraz Józefa Skrzeka w DK Strzecha
Koncert w Domu Kultury Strzecha promował najnowszy album, efekt współpracy Krzysztofa Pumy Piaseckiego oraz Józefa Skrzeka. ,,Spotkanie wirtuozów – tak można określić najnowszą wspólną produkcję. Lider legendarnego zespołu SBB i jeden z najlepszych polskich gitarzystów jazzowych połączyli siły na albumie „Stories”. Tytuł trafiony, bo każda kompozycja opowiada dźwiękiem jakąś historię.
Czy miłośnicy starego dobrego rocka spodziewali się takiej nawały dźwięków, nie wiadomo. Wszak obaj mistrzowie w swoim bogatym dorobku wykorzystywali rozmaite odcienie muzyki współczesnej. Tu, w Raciborzu muzycy postawili na „czad” i dlatego spotkały się dwie lawiny dźwięków! Z jednej strony brzmienie elektrycznych klawiszy połączone ze specyficznym dźwiękiem moogów i syntezatorów – to Józef Skrzek; z drugiej ściana chwilami „hendixowskich” riffów płynąca z gitary fender stratocaster – to Krzysztof Puma Piasecki. Koncert rozpięty był pomiędzy lirycznym nastrojem niektórych kompozycji jak „Kołysanka dla Karoliny” a hard-rockową dynamiką utworów takich jak zagrany w finale „Szczęśliwy z miasta N.” Zresztą lider niezapomnianego SBB zawsze posiadał łatwość przechodzenia od unisono do krzyku i w tym bardzo przypomina Czesława Niemena. Zagrany na początku Niemenowski „Pielgrzym” do słów C.K.Norwida dał się odczytać jako hołd złożony Czesławowi właśnie!
Bywa, że dwaj frontmani konkurują ze sobą na scenie. Jednak prezentowany w Raciborzu materiał ze „Stories” ukazał wzorową współpracę muzyków, wydawać się nawet mogło, że Skrzek świadomie usunął się w cień, tworząc raz potężne, raz delikatne dywany dźwięków, stanowiące tło dla wirtuozowskich pasaży Pumy. A młody perkusista, realizujący skomplikowane podziały rytmiczne, stanowił dobre uzupełnienie całości. Każdy kolejny utwór, aż do „Memmento” zagranego na bis, udowadniał, że dobra muzyka nie starzeje się, nawet jeśli odchodzi w zapomnienie. Koncert tria przypomniał, że wciąż istnieje dobry soczysty rock, posiadający artystyczne ambicje i porywający swą siłą oraz że w dalszym ciągu są fani, którzy łakną takiej muzyki.
Tekst: Marek Rapnicki
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany