Objazdowa wycieczka uczniów i nauczycieli SP 4 do Barcelony
5200 km autobusem, 80 km nogami, 115 000 kroków i 131 pięter – tak w wielkim numerycznym skrócie można opisać kolejną już szkolną wycieczkę objazdową – tym razem do Barcelony – uczniów Szkoły Podstawowej nr 4 im. ks. Stefana Pieczki z oddziałami gimnazjalnymi. Przeczytaj relację z wyprawy z perspektywy Edyty Gądzikiewicz, uczennicy klasy trzeciej gimnazjum.
14 maja rozpoczęła się szkolna wycieczka autobusem przez Europę, której punktem kulminacyjnym miała być Barcelona i w której byłam uczestnikiem. Brali w niej udział uczniowie klas siódmych, drugich oraz trzecich gimnazjum.
Pierwszego dnia wyruszyliśmy o godzinie dwunastej. Była to również nasza pierwsza noc w autobusie, która, nie ukrywajmy, była najtrudniejszą. Początki nie są łatwe. Drugiego dnia obudziliśmy się już we Włoszech i zobaczyliśmy śliczny wschód słońca nad morzem. Kierowcy (niestety lub stety) całą drogę przez Włochy oraz Francję puszczali włoską muzykę i tamtego dnia każdy potrafił już zaśpiewać na pamięć piosenki takie jak „Felicita” czy „Ciao Siciliano”. Około ósmej dotarliśmy do Monako, a o dziewiątej zwarci i gotowi rozpoczęliśmy zwiedzanie tego raju dla bogaczy. Zaskoczył nas przepych Monte Carlo, drogie samochody i przepiękne budowle np. kasyno i katedra św. Mikołaja. Zobaczyliśmy nawet jak miasto przygotowuje się do wyścigów Grand Prix Formuły 1.
Trzeciego dnia zza okien można było dostrzec wierzchołki Pirenejów i około jedenastej byliśmy już w Andorze. Wszędzie wokół był śnieg, a temperatura znacznie spadła, ale i tak trudno było nam opuszczać ten nieduży, acz bardzo urokliwy kraj. O godzinie piętnastej dotarliśmy do naszego noclegu w Lloret de Mar. Tam poszliśmy na plażę, a wieczorem po kolacji powędrowaliśmy na punkt widokowy. Każdy był wniebowzięty z powodu spania w prawdziwym łóżku i z korzystania z prawdziwego prysznica.
Następnego dnia czekało nas całodzienne zwiedzanie Barcelony. Rozpoczęliśmy od Sagrady Famílii, zobaczyliśmy Park Güell oraz domy zaprojektowane przez Antonio Gaudíego. Byliśmy na Rambli, ulicy, którą w części przeznaczonej dla pieszych wypełniają stragany i kawiarenki oraz gdzie odbywają się liczne występy.
Czwarty dzień rozpoczęliśmy od plażowania, a potem wróciliśmy do Barcelony. Tam mogliśmy zobaczyć stadion Camp Nou, port oraz Poble Espanyol, muzeum-wioskę pokazującą architekturę i kulturę zróżnicowanych regionów Hiszpanii. Dzień zakończyliśmy wspaniałym pokazem fontann u podnóża wzgórza Montjuïc.
Kolejnego dnia musieliśmy opuścić Hiszpanię i po krótkim wyjściu na plażę ostatecznie wyjechaliśmy z tego państwa. Jednakże jeszcze tego samego dnia pojechaliśmy do Carcasonne. Było naprawdę cudownie i aż żal było mi opuszczać to miejsce.
Piątego dnia ponownie obudziły nas włoskie rytmy, powoli zbliżaliśmy się do Wenecji. Około godziny dwunastej, popłynęliśmy statkiem do Wenecji. Tam obejrzeliśmy najpiękniejsze zakątki „miasta na wodzie”, takie jak plac i bazylikę św. Marka czy most Rialto. Również z bólem serca opuściliśmy Wenecję o zachodzie słońca i wsiedliśmy do autobusu, wiedząc, że to tutaj kończy się nasza wycieczka. Jestem pewna, że każdy uczestnik był zachwycony tą wycieczką i chciałby ją powtórzyć
Serdeczne podziękowania dla przewodnika Marcina Jasiaka oraz opiekunów: Pani Sylwii Smandek, Pani Agnieszki Michalczyk, Pana Marcina Handziuka i Pana Krystiana Paletty.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany