Rafako na krawędzi, a ratunku nie widać. Szansa na przełamanie impasu dopiero po wyborach
- Trwa impas w Rafako, raciborskiej spółce, która budowała blok 910 MW w Jaworznie i znajduje się obecnie w trudnej sytuacji finansowej. Ostatnie zebranie rady nadzorczej nie przyniosło rozstrzygnięcia w kwestii pożyczki, o którą spółka zwracała się do Polskiego Funduszu Rozwoju - donosi branżowy wnp.pl, przecząc niedawnym słowo premiera Morawieckiego, który w Raciborzu mówił, że "uratowaliśmy Rafako".
Jak dowiedziało się WNP.PL, już drugi raz podczas posiedzenia rady nadzorczej Rafako, mniejszościowy akcjonariusz, Polski Fundusz Rozwoju (PFR), próbował przejąć zarządzanie spółką poprzez dołączenie do zarządu swoich dwóch przedstawicieli. Chodziło o będącego w składzie rady nadzorczej Rafako Michała Sikorskiego, a także Dawida Jaworskiego. Ten drugi odszedł z zarządu Rafako po tym, jak w atmosferze skandalu odwołano z funkcji prezesa Rafako Radosława Domagalskiego-Łabędzkiego, który mimo złej kondycji finansowej spółki wypłacił sobie ogromną nagrodę za budowę bloku 910 MW w Elektrowni Nowe Jaworzno.
PFR chce dołączyć do zarządu Rafako dwóch nowych członków, ale nie zgadza się na to PBG Jaworskiego zatrudnił w Rafako właśnie Domagalski-Łabędzki, a wcześniej był on członkiem zarządu spółki Tauron Wytwarzanie. To ona zleciła Rafako budowę bloku 910 MW w Jaworznie, przez którego liczne awarie Rafako i Tauron weszły ze sobą w ostatecznie polubownie rozwiązany spór. W mediach Jaworski kwestionował kompetencje Rafako do budowy bloku 910 MW, chociaż sam niejako zlecał tej spółce prace nad jego powstaniem. Czytaj: Rafako na krawędzi, a ratunku nie widać. Szansa na przełamanie impasu dopiero po wyborach
Komentarze (0)
Dodaj komentarz