Kobiety w biznesie - zarobić na tańcu
– Racibórz to trudne miejsce i trudny rynek. Mam wrażenie, że jesteśmy bardzo nieśmiali i zamknięci w sobie. Prowadzenie biznesu w naszym mieście wymaga chyba więcej determinacji i cierpliwości niż gdzie indziej, ale mimo wszystko warto – mówi Martyna Rożnawska, która zarabia na tańcu.
Martyna Rożnawska jest absolwentką Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Nie jest tancerką, chociaż lubi ten rodzaj aktywności. Skąd pomysł? – Nie było szkoły tańca w naszym mieście, a taniec stał się bardzo popularny dzięki takim programom jak You Can Dance. Pomyślałam, że można by ten trend jakoś wykorzystać. Dlatego postanowiłam otworzyć własny biznes na zasadzie franczyzy pod ogólnopolską marką Lillahouse – mówi Martyna.
Martyna nie prowadziła wcześniej własnej działalności gospodarczej. – Jeśli chodzi o biznes, to byłam zupełnie zielona, a cała moja wiedza miała charakter książkowy. Z taką wiedzą można zdać egzamin na uczelni, ale niekoniecznie w prawdziwym życiu – mówi Martyna.
– Miałam trochę szczęścia, dlatego że oferta wynajmu idealnego lokalu pojawiła się dokładnie wtedy, kiedy zaczęłam realizować swój pomysł – opowiada Martyna. – Oczywiście sporo kosztowało zaadoptowanie pomieszczeń do użytku szkoły: tutaj były gołe ściany, cegły i beton. Był też problem z niektórymi wykonawcami. – Nie popisali się, podłogę musiałam zmieniać i poprawiać aż trzy razy – wspomina właścicielka. Szczęśliwie udało się otworzyć szkołę w marcu zeszłego roku, a cały proces inwestycyjny trwał 7 miesięcy. Obecnie Lillahouse zajmuje dwie sale do ćwiczeń o powierzchni 300 m. kw.
Tańca uczy pięciu profesjonalnych instruktorów (jeśli trzeba jest ich więcej) przyjeżdżających z poza Raciborza. Urządzane są warsztaty i konkursy. – Chcę, żeby moja szkoła była otwarta na pomysły i ludzi, żeby wychodziła na zewnątrz. Dlatego próbuję nawiązać współpracę z raciborskimi ośrodkami kultury. Niestety – jak na razie bezskutecznie – mówi Martyna.
Zajęcia dobierane są do tego, czym zainteresowani są kursanci. I tak chłopcy najchętniej wybierają hip–hop i break dance; z kolei dziewczynki, jak łatwo się domyśleć, preferują balet, a także taniec nowoczesny. Wśród nastolatek najbardziej popularny jest dancehall.
– Nasza instruktorka dancehallu mogłaby iść w zawody ze znaną z programu „Mam Talent” Ulą „Afro” Fryc – przekonuje Martyna. Z kolei kobiety 20+ wybierają lady style, latin solo, czy zumbę – połączenie aerobiku i tańców latynowskich. 12 lutego w odbędzie się przegląd wszystkich grup tanecznych Lillahouse.
Problemem w tej branży są martwe sezony, kiedy chętnych do uczestniczenia w zajęciach jest mniej niż zwykle: wakacje, ferie, czasy okołoświąteczne. Wtedy zresztą można skorzystać z wielu promocyjnych ofert.
– Racibórz to trudne miejsce i trudny rynek. Mam wrażenie, że jesteśmy bardzo nieśmiali i zamknięci w sobie. Prowadzenie biznesu w naszym mieście wymaga chyba więcej determinacji i cierpliwości niż gdzie indziej, ale mimo wszystko warto – kończy Martyna.
LP
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany