Miliardowa wycena SGL-u
Na miliard złotych specjaliści wycenili wartość dwóch polskich zakładów światowego koncernu SGL Carbon Group. Jednym z nich jest dawny ZEW.
Po ZEW-ie pozostało już tylko wspomnienie, choć mało kto z raciborzan nazwie ponad stuletnią fabrykę przy ul. Piastowskiej SGL-em. Zawsze była Plania, Siemens Plania, ZEW, nierzadko „Czorno buda”. Mało kto pamięta też, że przejęcie przez niemiecki SGL kontrolnego pakietu notowanych na warszawskim parkiecie akcji ZEW-u nastąpiło w 2000 r. po cenie z wezwania 41 zł za walor. W 1999 r. ZEW sprzedał swoje wyroby za 165 mln zł. Miał jednak 16 mln zł straty netto. W tym roku dwa zakłady SGL Carbon Polska S.A. (drugi jest w Nowym Sączu, dawny Polgpraph) chcą osiągnąć ze sprzedaży 240 mln, tyle że euro.
Osiem lat temu ZEW miał przed sobą niepewną przyszłość na coraz trudniejszym rynku, na którym następowała konsolidacja dużych koncernów optymalizujących koszty i mogących sobie pozwolić na kosztowne badania i technologie. Miał za to dobrą renomę, wyrobioną jeszcze przed wojną. Dla wielu odbiorców nazwa Siemens w historii wiele znaczy. Znaczy też dużo dla SGL i stąd zarząd koncernu podjął decyzję, że siedziba połączonych zakładów z Raciborza i Nowego Sącza będzie w naszym mieście. SGL wycofał akcje ZEW-u z obrotu giełdowego i przystąpił do modernizacji zakładu, który produkował dotąd szeroką gamę produktów – elektrody węglowe i grafitowe czy wykładziny wielkopiecowe.
Dziś elektrod na Płoni już się nie produkuje (ich produkcję skoncentrowano w Nowym Sączu). Zakład wyspecjalizował się w dwóch dziedzinach – blokach katodowych amorficznych przeznaczonych dla hut aluminium oraz wykładzinach wielkopiecowych dla hut stali. Jest jedynym producentem wykładzin w całej grupie SGL. Wyroby z Raciborza w 90 proc. trafiają na eksport. Koncern podbija nimi rynki zwłaszcza azjatyckie. – Osiągnięcia SGL w Raciborzu budzą zdumienie specjalistów w branży. Udało nam się w krótkim czasie bez niepokojów zlikwidować przerosty zatrudnienia, obniżyć koszty, polepszyć jakość i zwiększyć produktywność oraz znacznie poprawić stan bezpieczeństwa pracy – wspomina dziś prezes Hotloś.
– Perspektywy na najbliższe lata są dla nas bardzo dobre. Zakład w Raciborzu ma pełen portfel zamówień już na przyszły rok – zapewnia prezes Andrzej Hotloś. Zmartwieniem zarządu jest stale rosnący kurs złotego, który obniża konkurencyjność polskich zakładów. W silnej polskiej walucie firma musi płacić m.in. za prąd i gaz oraz rosnące wynagrodzenia (średnia pensja w raciborskim SGL wynosi blisko 6 tys. zł brutto). To zmusza do szukania oszczędności, głównie w zużyciu energii oraz optymalizacji procesów.
W najnowszym rankingu największych 500 polskich firm, opracowywanym przez dziennik „Rzeczpospolita”, SGL Carbon Polska S.A. zajął wysokie 350. miejsce pod względem przychodów ze sprzedaży oraz znacznie wyższe 244. miejsce (350. w 2007 r.) pod względem szacowanej wyceny. Wartość spółki oszacowano na ponad miliard złotych. Przychody ze sprzedaży w 2007 r. wyniosły 180 mln euro, zysk operacyjny 33 mln euro. Na inwestycje przeznaczono 21,3 mln euro, a poziom zatrudnienia wzrósł do blisko tysiąca osób (w Raciborzu do 400 zatrudnionych). Tegoroczne prognozy mówią o przychodach rzędu 240 mln euro, kolejnych 14 mln euro inwestycji i dalszym wzroście zatrudnienia.
Cały koncern SGL ma 38 fabryk na świecie. Zatrudnia blisko 6 tys. pracowników. W 2007 r. wykazał sprzedaż na poziomie 1,4 mld euro. Jest wiodącym producentem w branży, dostarczający zaawansowane technologicznie i najwyższej jakości produkty z węgla i grafitu dla przemysłu stalowniczego, samochodowego, chemicznego, aluminiowego, szklarskiego i ceramicznego. Wyroby SGL kupują huty, producenci półprzewodników, baterii (m.in. japońskie Hitachi), urządzeń do przetwarzania energii słonecznej i wiatrowej, przemysł lotniczy, obronny i energetyka jądrowa. Można je m.in. znaleźć w bolidach formuły 1.
Oficjalna strona koncernu www.sglcarbon.com
Grzegorz Wawoczny
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany