Rafamet wraca do Australii
– Po wielu latach wracamy na rynek australijski. Klientem jest jedna z tamtejszych firm zajmujących się utrzymaniem pojazdów kolejowych używanych przez przemył wydobywczy węgla kamiennego i rudy żelaza – mówi Krzysztof Pestkowski, kierownik sprzedaży w firmie z Kuźni Raciborskiej.
W ostatnich tygodniach RAFAMET otrzymał kilka nowych zamówień na tokarki kołowe. – Dwa z tych zamówień, te z Rosji i Australii, dotyczą naszego bestsellera ostatnich lat, tokarki kołowej UBF 112 N, która jest prawdopodobnie najbardziej ekonomicznym rozwiązaniem dla potrzeb utrzymania taboru szynowego na rynku światowym, uwzględniając wysoką produktywność i bardzo przystępną cenę – mówi Paweł Michalewski, dyrektor eksportu RAFAMET S.A. w Kuźni Raciborskiej.
– Po wielu latach wracamy na rynek australijski. Klientem jest jedna z tamtejszych firm zajmujących się utrzymaniem pojazdów kolejowych używanych przez przemył wydobywczy węgla kamiennego i rudy żelaza – mówi Krzysztof Pestkowski, kierownik sprzedaży w firmie z Kuźni Raciborskiej.
Jednym z czynników, które wpłynęły na wybór oferty RAFAMET-u był niewątpliwie rekordowo krótki czas realizacji zamówienia. – Zaoferowaliśmy trzymiesięczną dostawę, co w tej branży i przy takich produktach jest ewenementem. Wiemy, że takie obrabiarki dobrze się sprzedają, więc możemy rozpocząć produkcję awansem i skończyć maszynę w krótkim czasie po uzgodnieniu jej postaci technicznej – dodaje Krzysztof Pestkowski.
Do Czech i na Litwę RAFAMET dostarczy dwie tokarki podtorowe do regeneracji profilu jezdnego kół bez potrzeby ich demontażu z pojazdów. – W obu przypadkach były to przetargi, które wygraliśmy z firmą Hegenscheidt, naszym największym konkurentem z Niemiec. Jest to tym większy sukces, że jedną z tych maszyn, która będzie pracowała w Wilnie, klient zdecydował się zastąpić produkt niemiecki zaledwie po 14 latach jego eksploatacji – mówi Paweł Michalewski.
Ewelina Żemełka
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany