Czterokrotnie poszkodowana w jednej kolizji drogowej!
Wyobraź sobie sytuację oraz „wejdź w skórę” osoby po wypadku, która w wyniku jednej kolizji drogowej została aż czterokrotnie poszkodowana. Co ciekawe, historia pani Joanny, którą dziś publikujemy nie różni się niczym od wielu innych historii, które mają miejsce w Polsce codziennie.
Poszkodowana po raz pierwszy
Był pochmurny jesienny wieczór, podczas którego padał intensywny deszcz. Na jednym ze skrzyżowań Joanna zatrzymała się na czerwonym świetle, nie przeczuwając nadchodzącego zagrożenia. Niestety, jadący za nią kierowca nie zachował ostrożności, w wyniku czego uderzył w tył jej samochodu – volkswagena passata. Przód auta sprawcy wsunął się delikatnie pod zderzak auta poszkodowanej Joanny, przez co jej samochód podskoczył ku górze. Deszczowe warunki, panujący chłód, a także zmęczenie po całym dniu pracy wpłynęło na decyzję pani Joanny, ponieważ poszkodowana stwierdziła, że nic poważnego się nie stało. Jednak po dokładniejszym przyglądnięciu się tyłowi auta okazało się, że zderzak jest delikatnie przerysowany. Stała się więc poszkodowaną przez sprawcę kolizji.
Poszkodowana po raz drugi
Zadzwoniła do rodziców z prośbą o poradę oraz pomoc, pytając „co powinnam teraz zrobić”? Wniosek był prosty – należało zadzwonić na policję i poprosić o przyjazd radiowozu. Tu okazało się, że będzie poszkodowana po raz drugi, tym razem przez policję. Dowiedziała się, że policja nie ma czasu na kolizje i niech sobie radzi sama albo niech czeka 3 godziny w nocy, w deszczu i chłodzie, aż ktoś znajdzie czas i przyjedzie. Sprawca wypadku oznajmił, że nie napisze żadnego oświadczenia ponieważ uszkodzenia są małe i może jej dać 100 zł. Pojawiło się kolejne pytanie „co robić”? Na szczęście ojciec Joanny skontaktował się z pracownikiem EuCO i ten zadzwonił na miejsce wypadku, poinformował panią Joannę o jej prawach, a sprawcy wytłumaczył, że bez względu na rozmiar szkody jest on sprawcą i musi przyjąć odpowiedzialność. Po krótkiej i stanowczej rozmowie z naszym przedstawicielem sprawca napisał oświadczenie i przyznał się do winy.
Poszkodowana po raz trzeci
Minęło około godziny kiedy zmarznięta Joanna przyjechała do domu. Wówczas kiedy już się uspokoiła, poczuła, że boli ją szyja i jest jej słabo. Była bardzo zdziwiona, ponieważ uderzenie nie było tak silne. Największe zaskoczenie pojawiło się po przebudzeniu, ponieważ bóle głowy i szyi nasiliły się. Kiedy wstała i zrobiła pierwsze kroki okazało się dodatkowo, że boli ją kolano. Wówczas żałowała, że nie wezwała pogotowia po kolizji. Skontaktowała się z przedstawicielem, z którym rozmawiała dzień wcześniej i opowiedział mu o swoich problemach, który wytłumaczył jej co powinna zrobić w tej sytuacji. Zgodnie ze wskazówkami udała się na pogotowie. Tam poszkodowana zderzyła się z rzeczywistością służby zdrowia i tym razem została poszkodowana przez tę instytucję. Na wizytę na pogotowiu oczekiwała ponad cztery godziny, z bólem głowy, szyi i kolana. Po wstępnych badaniach usłyszała, że nie widać zmian pourazowych i że ma iść do domu. „Nic pani nie jest, poboli, poboli i przestanie”. Znów zrezygnowana nie wiedziała co robić, kolejny telefon do przedstawiciela spowodował jednak, że zrozumiała, że na pogotowiu zajmują się jedynie połamanymi i ciężko rannymi ludźmi. Poszła więc do lekarza rodzinnego, ten zaś zauważył, że doszło do urazu kręgosłupa szyjnego i że kolano również jest dziwnie napuchnięte. Dostała skierowanie do neurologa i lekarza ortopedy, jednak okres oczekiwania na wizytę w NFZ wynosił ok. 3 tygodnie. Po konsultacji z przedstawicielem EuCO udała się na prywatne wizyty, dzięki czemu już po trzech tygodniach była w trakcie rehabilitacji. Ból szyi ustępował, a zawroty głowy zanikały. Jednak pozostały problemy związane z kolanem. Lekarze postawili odmienne diagnozy, ponieważ jeden specjalista po wykonania zdjęcia RTG ustalił konieczność operacji, drugi niezależny w klinice sportowej nakazał dodatkowe badania rezonansu magnetycznego kolana. Oczywiście najbliższe możliwe badanie w NFZ to kolejny rok. Pani Joanna skorzystała z kolejnej wizyty prywatnej oraz badań, co oznaczało kolejne setki złotych wydane na leczenie. Operacja łękotki kosztowała 4500 zł.
Poszkodowana po raz czwarty
Tak to prowadzona przez agenta EuCO skompletowała dokumentację medyczną i za naszym pośrednictwem zgłosiła szkodę na zdrowiu. Tu została poszkodowana po raz czwarty, tym razem przez towarzystwo ubezpieczeniowe. Firma stwierdziła, że w wyniku tak małej stłuczki nie mogła doznać żadnych obrażeń. Odwołania i wezwania do zapłaty nie pomagały. EuCO więc wykorzystało swoje atuty, ponieważ jako jedna z nielicznych firm w Polsce posiada – Kancelarię radców prawnych. Już sam pozew sądowy spowodował natychmiastową zmianę stanowiska towarzystwa ubezpieczeniowego. Wypłacili 2500 zł. Kancelaria przyjęła pieniądze i wyszła do sądu o brakujące 27 tysięcy zadośćuczynienia i blisko 10 tysięcy kosztów leczenia. W sądzie zostali powołani biegli z zakresu rekonstrukcji zdarzeń i medycyny, którzy swoimi opiniami potwierdzili opinię naszych biegłych i tym samym pani Joanna uzyskała 36 017 zł.
Czy Pani Joanna poradziłaby sobie bez pomocy EuCO? Kiedy podjęłaby decyzję o rezygnacji? Może już tego mroźnego wieczoru, może na pogotowiu, może podczas przewlekłego leczenia, może po odmowie wypłaty przez firmę ubezpieczeniową? A kiedy Państwo już macie dość? Czy nie lepiej mieć po swojej stronie specjalistów?
Europejskiego Centrum Odszkodowań S.A można uzyskać w biurze przy ul. Batorego 7 II p. lok. nr 2 (naprzeciwko banku). Można też skorzystać z numeru kontaktowego 512 039 720
Cykl praktycznych artykułów na temat odszkodowań opublikowanych w ostatnich tygodniach, odnajdziesz na stronie www.raciborz.euco.pl
Raciborskie biuro EuCO
ul. Batorego 7/2 Racibórz (II piętro)
Siedziba Ośrodka Współpracy Gospodarczej
(512 039 720)
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.