Rafamet znów na rosyjskim rynku
Rozwój rosyjskiego rynku, szczególnie w sektorze kolejowym, to bardzo dobra wiadomość dla Fabryki Obrabiarek RAFAMET S.A. z Kuźni Raciborskiej, która już od kilku miesięcy zbiera zamówienia na swoje wyroby.
- Procesy prywatyzacyjne rosyjskiej kolei postępują niezwykle odważnie i w bardzo szybkim tempie. Bardzo wiele zakładów naprawczych taboru kolejowego jest sprzedawanych. Wiąże się to z koniecznością potężnych inwestycji w ich modernizację. Dla nas oznacza to zwiększenie liczby zamówień na dostawy obrabiarek na tamten rynek, którą notujemy już od 2007 r. - mówi E. Longin Wons, prezes zarządu Fabryki Obrabiarek RAFAMET S.A. z Kuźni Raciborskiej.
Prezes ma powody do zadowolenia. Kierowana przez niego spółka jest jednym z kilku liczących się w świecie producentów obrabiarek specjalistycznych m.in. dla kolejnictwa. Rosyjski boom inwestycyjny w tej branży już przełożył się na zamówienia. W czerwcu RAFAMET S.A. zawarł umowę z firmą OOO "METALLOINVEST - RUDA" na wykonanie trzech tokarek kołowych typu UBF 112 N. Jest to dalszy ciąg trendu wzrostowego sprzedaży na rynku rosyjskim.
Oprócz tego spółka realizuje, bądź zrealizowała zamówienia m.in. dla Ukrainy, Kazachstanu, Uzbekistanu, czyli państw byłego ZSRR.- Kiedyś był to tradycyjny rynek zbytu dla Rafametu, na którym nasza marka została wypromowana. Po wojnie firma była jedynym producentem obrabiarek kołowych dla kolejnictwa dla wszystkich państw RWPG, czyli w obrębie całego bloku komunistycznego. W latach 70-80 rynek radziecki pochłaniał nawet 90 proc. naszej produkcji – wspomina prezes E. Longin Wons.
Rozpad bloku komunistycznego był dla Rafametu ogromnym ciosem, gdyż oznaczał stratę tradycyjnych rynków zbytu. W szczytowej fazie rozwoju firma zatrudniała prawie 2,5 tys. osób. Był to potężny twór produkcyjny, ukierunkowany na jednego odbiorcę. - Po 1989 r. trzeba było wygaszać działalność, przejść na zupełnie inny system rozliczeniowy. Do tego doszedł kryzys gospodarczy w kraju. Ale Rafamet sobie z tym poradził. Był to potężny wysiłek, okupiony ogromnymi wydatkami finansowymi, koniecznością redukcji zatrudnienia. Trwało to długo, ale udało się nam poszerzyć asortyment wyrobów, pozyskać nowych odbiorców i odbudować pozycję marki – zapewnia prezes.
E. Longin Wons z dumą podkreśla, że mimo tak niekorzystnych warunków podczas lat gospodarczej transformacji firma nie zniknęła z rosyjskiego rynku. Od 1964 r. bez przerwy funkcjonuje w Moskwie biuro eksportowe Rafametu. - Jesteśmy jedną z nielicznych polskich firm, która tak długo utrzymuje swoje przedstawicielstwo w Rosji – dodaje prezes. Prowadzona jest tam działalność z zakresu doradztwa technicznego i marketingu.
- Dzięki procesom zachodzącym w rosyjskiej branży kolejowej powróciliśmy na ten rynek z naszymi produktami i już udało nam się odbudować tam naszą pozycję jednego z czołowych producentów dla kolejnictwa na świecie. W końcu pracowaliśmy na nią przez dziesięciolecia i wierzę w to, że będzie tak przez następnych wiele lat – podsumowuje prezes Wons.
Na zdjęciu: Prezes E. Longin Wons przy zapakowanej obrabiarce dla rosyjskiego kontrahenta, gotowej do transportu
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany