Super kolonie - bez śniegu?
Ferie w naszym województwie już na finiszu. Śniegu, jak prognozowano, nie było. Czy to oznaczało, że nasze dzieci skazane były na siedzenie w domu? Nic z tych rzeczy! Przeciwnie. Atrakcyjną formę wypoczynku można zapewnić pociechom nawet blisko domu. Trzeba tylko chcieć przełamać stereotypy. Jak zima to od razu narty? Niekoniecznie.
Dlatego odwiedziłem Klub Jeździecki Szymocice, aby na własne oczy sprawdzić i potwierdzić moją teorię. Tu odbywa się II turnus koloni w siodle. Dzieci są w różnym wieku między 9 a 17 lat. Z różnych szkół i miejscowości. W tym roku po raz pierwszy dołączyły też dzieci z pogrzebieńskiej placówki opiekuńczo – wychowawczej. Wszyscy przebywają tu dopiero od soboty a sprawiają wrażenie, jakby znały się kilka lat. Wychowawcy podkreślają, że grupa bardzo szybko się zintegrowała. „Mimo takich różnic wiekowych, są bardzo zgrani” – twierdzi pani Beata, opiekunka drużyny. „W szkole raczej się to nie zdarza”. „Bo konie uczą pokory” – dodaje instruktorka jazdy konnej p. Ola. „Tu nie ma starszych i młodszych czy kujonów i leserów. Tu liczy się tylko miłość i szacunek do koni oraz stopień umiejętności jazdy konnej.
Z doświadczenia wiem, że gdy dzieci, w stosunku do zwierząt, są czułe, wyrozumiałe i opiekuńcze to te same cechy przenoszą na relacje międzyludzkie.” Widać, jak koloniści mocno angażują się w zajęcia. Nie trzeba ich namawiać do niczego, wręcz przeciwnie, czasami nawet trzeba studzić ich energię. Wszelkie polecenia instruktorów przyjmowane są z otwartymi ustami i rozwartymi na maksa powiekami. „Proszę pani, proszę pani! Już umiem anglezować!!!” – krzyczy Wiktoria, rytmicznie podskakując na siodle. Jest dumna, bo jeszcze w sobotę nie wiedziała jak wsiąść na konia.
Gdy pytam dzieci co im się najbardziej podoba, oczywiście gremialnie mówią, że wszystko, ale indywidualnie to każdemu co innego: Sven mówi, że poznał fajnych kolegów i może dużo grać na dworze w różne gry; Oliwia, że lubi popołudniowe animacje – szczególnie dyskotekę i karaoke; Tymek jest szczęśliwy, że może spać poza domem; Wiktoria zakochała się w koniach i zamierza regularnie trenować pod okiem p. Oli. Już ustaliły zajęcia w czasie roku szkolnego. A Mariuszowi podobają się kolonie do tego stopnia, że przedłużył je sobie o drugi turnus. – A co rodzice na to? – pytam. „Nooo trochę było ciężko ich namówić ale obiecałem, że będę mniej marudził, i że telefon, który miałem dostać na urodziny, to nie jest mi aż tak bardzo potrzebny. Stary przecież jest ok i też jeszcze nieźle wypasiony.” – salomonowo stwierdził Super-Mario.
Przyznaję, że program jest bardzo bogaty i atrakcyjny. Chociażby wycieczka do H2O w Raciborzu. O dziwo, aquapark nie zrobił na dzieciach takiego wrażenia jak...jazda pociągiem! Dla większości pierwsza w życiu.;) Szanowni Rodzice nie martwcie się o swoje maluszki, kiedy są na koloniach. Przypomnijcie sobie jak sami na nich byliście i jak sobie radziliście. Gdy wszystko jest dobrze przygotowane i zorganizowane to wasze dzieci nawet czasu nie mają, aby wysłać smsa. Jedyne o co musicie zadbać to dokładnie zapoznać się z ofertą i firmą organizującą wypoczynek jeszcze przed wyjazdem.
A jeśli jest blisko, tak jak Klub Jeździecki Szymocice, to w każdej chwili możecie odwiedzić swoje dzieci i zobaczyć ich promienne uśmiechy. Ale podpowiem – nie siedźcie tam za długo – wami się jeszcze zdążą nacieszyć. Pozwólcie im na samodzielność i zaradność. „Najlepszą satysfakcją dla nas i rekomendacją naszych kolonii jest fakt, że rodzice już teraz umawiają się z nami na turnusy letnie, kiedy to jeszcze dojdzie nam nauka pływania na basenie AquaBraxu” – dodaje p. Asia – wychowawczyni. I co? Można? Można!!
Arek Pieła
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.