Cenne, bo rzadkie - czyli rękodzieło ze złota

Dawniej nawet najmniejszy przedmiot wykonywany był ręcznie. Spinki, garnki, kafle czy łyżki – każdą z tych rzeczy robiła inna osoba. Przedmioty, które wytwarzali rzemieślnicy, były starannie zrobione, lecz wymagało to ogromnego nakładu czasu. Kiedy społeczeństwo zaczęło się gwałtownie rozwijać, nie było miejsca na rzemieślniczą pracę. Zapotrzebowanie na różnego typu przedmioty zaczęło wzrastać, a wraz z nim powoli obniżały się standardy dotyczące ich jakości. By zwiększyć nakład i przy okazji zmniejszyć koszty, wprowadzono maszyny pozwalające tę samą rzecz wyprodukować w znacznie krótszym czasie. Ten fakt dotyczy również biżuterii. Maleńkie cudeńka, które kiedyś wychodziły spod rąk złotnika, zaczęły produkować maszyny, pozbawiając je niepowtarzalnego wyrazu.

Mimo wszechobecnej technologii ostały się jeszcze pracownie, w których znaleźć można wykształconego rzemieślnika. W Raciborzu takim miejscem niewątpliwie jest Pracownia Jubiler Pośpiech. Prowadzący ją Andrzej Pośpiech z zawodu jest złotnikiem. Posiada blisko 30-letnie doświadczenie, ale stale się dokształca, aby jeszcze lepiej i sprawniej wykonywać swoją pracę. – Mój fach to rzadko spotykany zawód w dzisiejszych czasach. Ale w naszej rodzinie to tradycja. Mój pradziadek, dziadek i ojciec byli zegarmistrzami. Mój brat jest zegarmistrzem, ja zostałem złotnikiem – mówi Andrzej Pośpiech z Raciborza.

Chociaż wielu osobom praca złotnika kojarzy się z przyjemnym tworzeniem błyskotek, rzeczywistość jest zupełnie inna. – Złotnik przede wszystkim powinien mieć dużo siły w palcach. To ciężka i brudna praca. Czasem jestem czarny jak górnik. Zanim powstanie obrączka, naszyjnik czy kolczyki, materiał trzeba stopić, walcować, nieraz obrobić na tokarkach. A na efekt końcowy czeka się wiele godzin, a czasem nawet dni – opowiada pan Andrzej. Oprócz siły w palcach, zmysłu artystycznego i cierpliwości rolą złotnika jest ocena materiału. Z aptekarską precyzją musi odmierzać każdy gram złota, z którego wykonuje daną ozdobę. Następnie z chirurgiczną dokładnością składa wszystkie elementy w całość. – Najbardziej nietypowym zleceniem, jakie wykonywałem, były oprawki okularów. Pewien przedsiębiorca, borykający się z zaawansowaną wadą wzroku, zażyczył sobie, abym wykonał mu złote oprawki. Nie było to łatwe zadanie, ale efekt końcowy bardzo nas wszystkich cieszył – przyznaje A. Pośpiech.

Pan Andrzej, mimo swojego wieloletniego doświadczenia w jubilerskiej profesji, stale się uczy, bo wciąż pojawiają się nowe trendy. – W tym zawodzie nie można bazować na wiedzy zdobytej w szkole. Obecnie uczestniczę w kursie, dzięki któremu jeszcze lepiej będę mógł pracować z brylantami – zdradza pan Andrzej.

Pracownia Jubiler Pośpiech, to miejsce, gdzie zakupić można biżuterię i zegarki znanych na całym świecie marek. Oprócz masowych kolekcji można tu zamówić również unikatową biżuterię według własnego projektu. Ręcznie zrobiona biżuteria z pewnością posłuży na długie lata, ponieważ metal, z jakiego będzie wykonana, jest kuty, walcowany, przez co twardszy. Masowo produkowane przedmioty to często miękkie odlewy, które szybciej się rysują.

Złotnik to niszowy zawód, ale doceniany ze względu na dokładność wykonania, profesjonalizm i piękno. Prace wychodzące spod rąk rzemieślników są unikatowe, dzięki czemu mamy pewność, że posłużą nam na lata.

Pracownia i salony Jubiler Pośpiech:
Racibórz, ul. Mickiewicza 13, ul. Opawska 18
Rybnik, plac Wolności 15

***
Firma Jubiler Pośpiech na rynku pojawiła się w 2014 roku. Salon powstał dzięki kilkunastoletniemu doświadczeniu pracy w branży jubilerskiej. Nadrzędnym celem właścicieli jest zadowolenie nawet najbardziej wymagających klientów. W salonach Joanny Pośpiech pracuje wykwalifikowany personel, który fachowo doradzi w wyborze biżuterii i markowych zegarków. Firma posiada także własną pracownię złotniczą.

***
Autor tekstu: Justyna Korzeniak

FOT. Katarzyna Kubik