Johannes Joseph Conrad Hellmann - wspomnienie prekursora śląskiego pożarnictwa
Johannes Joseph Conrad Hellmann (1840–1924) nazywany jest ojcem śląskich straży pożarnych. Postać wspomina druh Bruno Stojer.
Staroniemieckie nazwisko Hildimann, które później przybrało formę Hellmann, można przetłumaczyć jako „Hild”, czyli walkę, wówczas Hellmann oznacza człowieka walki. Ród Hellmannów pojawia się w XVI wieku w Westfalii, w mieście Kolonia (Köln) jako rodzina kupców. Kilka lat przed wybuchem wojny trzydziestoletniej (1618–1648) ród Hellmannów osiedla się w wiosce Pittarn, w rejonie Osobłogi (dziś Czechy, kilkanaście km od polskich Głubczyc). Osiedlił się tam Thomas Hellmann. Z trzech synów Thomasa jedynie środkowy syn, Adam, pozostał i został pochowany w 1678 roku. Był luteraninem, a jego następcy przyjęli już wiarę katolicką. W połowie XVII wieku wielu protestantów z Pittarn i okolicy zmuszono do opuszczenia swoich domów w wyniku kontrreformacji. Od Thomasa pochodzi siedem pokoleń rodu Hellmannów, którzy zamieszkiwali śląską ziemię. Początkowo byli to bardzo biedni ludzie, nieposiadający ani gruntu, ani domu. Dopiero w połowie XVIII wieku rodzina Hellmannów awansowała materialnie i społecznie. Anton Hellmann (1753–1802) był już chałupnikiem (właścicielem domu i małego gruntu przy domu) oraz handlarzem owoców. Anton miał 11 dzieci. Jego syn, Henryk (1788–1846), przeniósł się do Sudzic (Zauditz) niedaleko Opawy, gdzie założył linię sudzicką rodu Hellmannów. Był rolnikiem i pracownikiem urzędu podatkowego u księcia Lichnowskiego (główna siedziba w Hradcu koło Opawy). Henryk Hellmann dwukrotnie się ożenił, miał 11 dzieci i zmarł w 1846 roku jako właściciel gospodarstwa w Sudzicach. Trzej jego synowie kontynuowali rozwój rodu Hellmannów.
Nasz Johannes urodził się w Sudzicach w 1840 roku (wówczas w powiecie raciborskim, dziś w kraju śląsko-morawskim w Czechach). Był synem gospodarza Heinricha i jego żony Caroliny z domu Schön.
Uczęszczał do Królewskiego Gimnazjum Ewangelickiego w Raciborzu. Hellmann był świadkiem wielkiego pożaru zamku raciborskiego w 1859 roku i być może to wydarzenie skłoniło go do zainteresowania się pożarnictwem – miał wtedy 19 lat. W tamtym czasie mieszkał u swojego wujka w Raciborzu. Po tym pożarze w Raciborzu powstała pierwsza straż pożarna. Johannes Hellmann ukończył gimnazjum w 1862 roku, zdając maturę. (Dziś w tym budynku mieści się liceum ekonomiczne).
W latach 1862–1865 studiował prawo na uniwersytecie we Wrocławiu. Następnie, od 1865 roku, przez kilka lat pracował w sądzie w Raciborzu. Po dwóch latach zdał egzamin na referendarza sądowego, a rok później został referendarzem rejencyjnym w urzędzie Rejencji w Opolu, gdzie pracował do 1869 roku.
W 1869 roku, pełniąc funkcję zastępcy burmistrza Gliwic, połączył dwie organizacje – Rettungsverein (Związek Ratunkowy) i Turnverein (Klub Gimnastyczny), tworząc pierwszy na Górnym Śląsku związek ochotniczych straży pożarnych. Stowarzyszenie to szybko rozwinęło się w całym regionie, a Johannes Hellmann w 1869 roku został wybrany prezesem tego związku oraz jego pierwszym dowódcą. W Gliwicach ożenił się z Ludmiłą Karnasch, córką wrocławskiego kupca. Mieli pięcioro dzieci. Dwoje z nich zmarło jako niemowlęta, najstarszy syn zaginął w czasie działań wojennych w 1900 roku w Chinach, a najmłodszy zmarł na chorobę serca w wieku 39 lat. W 1890 roku Johannes został wdowcem.
W 1873 roku objął funkcję syndyka miejskiego w Nysie. Do nowo powstałej jednostki straży dodał przymiotnik „gaśnicza”. W Nysie pełnił funkcję prezesa tamtejszej OSP przez trzy lata. Ponownie został wybrany na prezesa w 1907 roku, gdy przeszedł na emeryturę. Jest także założycielem muzeum w Nysie. Zwiększał swoje kwalifikacje zawodowe, a w 1880 roku złożył egzamin państwowy na urzędnika administracji centralnej w Berlinie. Zdecydował się jednak pozostać w Nysie. Wybory na syndyka miejskiego wygrywał wielokrotnie i pełnił tę funkcję do 1907 roku, gdy przeszedł na emeryturę w wieku 67 lat. W 1892 roku w Nysie ożenił się ponownie z Elżbietą Kutzen, córką burmistrza Nysy. W 1913 roku zmarła jego druga żona, zostawiając go samego z najstarszą córką Elfrydą.
Jednak przez 35 lat jego głównym polem działania pozostawał Prowincjonalny Związek Straży Pożarnych Śląska. Na 13. zjeździe związku w Ząbkowicach w 1886 roku został wybrany do zarządu Prowincjonalnego Związku Straży Pożarnych (Provinzial-Feuerwehr-Verband), w 1890 roku został zastępcą przewodniczącego związku, a w 1896 roku jego przewodniczącym. Funkcję tę pełnił do 1920 roku. Był człowiekiem niezwykle aktywnym. Miał liczne kontakty i współpracował z pruskim związkiem strażackim (Preußische Landes-Feuerwehr-Verband). Na przykład jego broszura strażacka była rozpowszechniana w całych Prusach i została przyjęta z uznaniem. Współpracował również z niemiecko-austriackim związkiem straży pożarnych (Reichs-Feuerwehr-Verbandes).
Założył gazetę „Schlesische Feuerwehrzeitung”. Wniosek o wydanie takiego czasopisma Hellmann złożył już w 1869 roku! Czekał 38 lat na realizację. Wtedy pojawił się August Hämel z Bogucic i za własne pieniądze wydał pierwszy numer. Gazeta ukazywała się w latach 1907–1938. Z jego inicjatywy wydano również pieśni strażackie w formie książkowej – „Śląski śpiewnik strażacki”.
Bardzo ważną inicjatywą było przekształcenie Związku Prowincjonalnego w 1898 roku, tak aby każdy powiat miał własny Związek Ochotniczych Straży Pożarnych (dziś to ZOSP RP Oddział Powiatowy, np. w Raciborzu).
Wciąż rozwijająca się straż pożarna wymagała coraz więcej pracy dokumentacyjnej i biurowej. Hellmann zdawał sobie sprawę, że nie można prowadzić tej działalności społecznie, i że kluczowe funkcje w ochronie przeciwpożarowej powinny być wykonywane przez pracowników etatowych. Dokładał starań, aby utworzyć etaty i zatrudnić odpowiednie osoby. Udało mu się również wywalczyć, by każdy powiat miał jednego technicznie przeszkolonego powiatowego mistrza pożarnictwa. Pierwszym pracownikiem straży pożarnej został Hämel z Bogucic, który rozpoczął pracę 1 kwietnia 1920 roku.
Hellmann był nie tylko doskonałym organizatorem, ale także sprawnie władał piórem. W 1893 roku napisał regulamin ćwiczeń strażackich (Normal-Uebungs-Ordnung), a w 1911 roku wydał książkę „Poprawa ochrony przeciwpożarowej na terenie równinnym” (Verbesserung des Feuerlöschwesens auf dem flachen Lande), która zyskała uznanie w całych Niemczech. Gdy obejmował funkcję w prowincjonalnym związku strażackim, na Śląsku było 228 straży i 19 600 strażaków. Gdy odchodził, straży było już 900, a strażaków prawie 36 000. Liczba jednostek straży wzrosła czterokrotnie, a liczba strażaków niemal dwukrotnie. Hellmannowi udało się przekonać społeczeństwo o ważnej roli strażaka, co znacząco przyczyniło się do wzrostu liczby ochotników.
Był cenionym współpracownikiem Śląskiego Towarzystwa Ubezpieczeniowego Straży Pożarnej. Jest autorem wielu ubezpieczeń dotyczących strażaków, w tym kasy wypadkowej dla strażaków, odszkodowań dla tych, którzy ulegli wypadkom, ubezpieczenia pośmiertnego (Feuerwehrsterbe-Kasse), zapomóg dla rodzin w przypadku wypadków śmiertelnych, ubezpieczenia koni przeznaczonych do akcji oraz tradycyjnych ubezpieczeń przeciwpożarowych. Pod koniec swojej kadencji w prowincjonalnym związku utworzył etat osoby odpowiedzialnej za sprawy związku. Etat ten był opłacany przez towarzystwo ubezpieczeniowe z Wrocławia.
Hellmann należał do Towarzystwa Filomatów w Nysie i w ramach tego towarzystwa wygłosił 16 odczytów, w tym o śląskiej i polskiej pieśni ludowej, którą również tłumaczył na język niemiecki. Doskonale znał język polski i przetłumaczył śląskie pieśni ludowe zebrane przez Juliusza Rogera z Rud. W 1889 roku aktywnie uczestniczył w 46. Dniach Katolika, na których obecny był biskup wrocławski August Kopp. Należał także do ekskluzywnego Stowarzyszenia Starożytności, co świadczy o jego wielkim formacie i szerokich zainteresowaniach.
Gdy w 1913 roku minęło 50 lat od powstania Związku Straży Pożarnych na Śląsku (1863, Wrocław), Johannes Hellmann napisał „Księgę jubileuszową z okazji 50. jubileuszu powstania Prowincjonalnego Związku Straży Pożarnych na Śląsku”.
Nie udało mu się utworzyć muzeum straży pożarnej. W 1914 roku ogłosił odezwę w śląskiej gazecie strażackiej, w której apelował o zbieranie sikawek, latarń, trąbek, wozów i innych przedmiotów związanych z dawną ochroną przeciwpożarową.
W 1920 roku, 12 sierpnia, Johannes obchodził swoje 80. urodziny. Od 14 do 16 sierpnia w Nysie odbywał się 25. Śląski Prowincjonalny Dzień Strażaka (dziś nazwalibyśmy to zjazdem OSP obejmującym regiony opolskie, śląskie i dolnośląskie). Był to pierwszy zjazd od siedmiu lat (w latach 1914–1918 trwała I wojna światowa). Trzy dni zjazdu, na które przybyli strażacy ze wszystkich zakątków prowincji, były zorganizowane w taki sposób, że strażacy otrzymali nowy rozpęd (Schwung) do dalszej bezinteresownej służby. W sobotnie popołudnie komitet organizacyjny spotkał się, by przydzielić zadania zgodnie z programem zjazdu. Wieczorem zadania te były omawiane szczegółowo przez przybyłych druhów. W niedzielę rano straże pożarne z Nysy zostały postawione w stan gotowości. O siódmej rano rozpoczęły się wzorcowe ćwiczenia przy nowym magazynie ze sprzętem (Gäretehaus), w których uczestniczyło ponad 100 strażaków. Jednocześnie na ulicy Parkowej odbywały się ćwiczenia ataku strażackiego (Angriffsübung), kierowane przez Brandmeistera Ungera. Wkrótce na miejsce zdarzenia przyjechały dwa samochody pożarnicze sprowadzone przez firmę Daimler-Motoren-Gesellschaft z oddziału we Wrocławiu. Licznie zgromadzona publiczność była zachwycona nowoczesną techniką gaszenia pożaru. Te ćwiczenia miały na celu pokazanie, o jakim sprzęcie i wyposażeniu warto myśleć. O godzinie 10:00, w przepełnionej Wielkiej Sali Miejskiej (Großen Stadthaussaal), odbyło się uroczyste uczczenie 80. urodzin przewodniczącego Johannesa Hellmanna. Przybył nadprezydent prowincji górnośląskiej Zimmer z Opola, a także liczni przedstawiciele ze Śląska, kas ubezpieczeniowych z Wrocławia, ratusza w Nysie oraz setki druhów. Współpracownik Johannesa, Robert Faerber, wygłosił laudację, ogłaszając założenie fundacji i ustanowienie „Medalu Hellmanna” (Hellmann-Medaille) przez Związek Śląskich Straży Prowincji Opolskiej (Górny Śląsk) jeszcze za życia Hellmanna. Na medalu widniał napis: Awers: „Protektorowi Śląskiej Straży Pożarnej 12.8.Hellmann 1920” (Dem Förderer der Schlesischen Feuerwehren 12.8.Hellmann 1920) oraz wizerunek Johannesa. Rewers: „Bogu na chwałę, bliźniemu na ratunek” (Gott zur Ehr, dem Nächsten zur Wehr!) z napisem wewnątrz płonącego znicza. Srebrny medal wręczono jubilatowi, natomiast 12 brązowych medali przekazano wybitnym strażakom Górnego Śląska. Po śmierci odznaczonego medalem, medal należało zwrócić, by wręczyć go kolejnym zasłużonym osobom. Część oficjalną zamknęły wybory do nowego zarządu Związku Śląskich Straży Prowincji Śląskiej. Następnie wszyscy goście i strażacy przeszli na obiad, który podano w ogrodzie cesarskim (Kaisergarten). Po obiedzie odbyły się dwa ważne punkty programu dotyczące fachowych strażackich publikacji. A potem, aż do późnych godzin nocnych, debatowano, odnawiano stare kontakty i świętowano podczas festynu w ogrodzie (Gartenfest). Strażacy mieli zapewnione noclegi w „Sachs Hotel”, gdzie właściciel fabryki Karl Kieslich powitał druhów kawą i ciastem (mit Kaffee und Kuchen). Poniedziałek, ostatni dzień zjazdu, był dniem wielkiego zwiedzania wystawy sprzętu pożarniczego renomowanej firmy braci Kieslich z Paczkowa (Feuerlöschgerätefabrik von Gebrüder Kieslich in Patschkau). Ponad 200 uczestników z zaciekawieniem oglądało nowoczesny sprzęt pożarniczy, dla wielu po raz pierwszy w życiu. Główny ciężar organizacji zjazdu wzięli na siebie strażacy z Nysy, z czego mogą być dumni.
Johannes Hellmann zmarł 25 września 1924 roku w Nysie, w swoim domu przy ul. Kochstrasse 13. Do końca opiekowała się nim jego córka Elfriede. Odszedł w spokoju. Pogrzeb odbył się 29 września. W południe, przy dźwięku dzwonów na Anioł Pański, strażacy przenieśli trumnę do kościoła św. Jakuba, gdzie odprawiono mszę świętą. Po mszy kondukt udał się na cmentarz św. Rocha. Trumnę otoczyło ośmiu brandmeistrów z pochodniami w rękach. Hellmanna żegnało całe miasto oraz strażacy z Górnego i Dolnego Śląska. W następnym roku na jego grobie postawiono pomnik z napisem: "Honorowy obywatel miasta Nysa, ojciec śląskich straży pożarnych" (Ehrenbürger der Stadt Neisse, Vater der Feuerwehr Schlesiens).
W listopadzie 2011 roku na Cmentarzu Jerozolimskim w Nysie miała miejsce wyjątkowa uroczystość — ponowny pochówek Johannesa Hellmanna. Najpierw dokonano ekshumacji jego szczątków z grobu na cmentarzu św. Rocha w Nysie (w grobie tym spoczywali również jego syn Kurt oraz żona). Prochy przeniesiono w urnie do kaplicy pogrzebowej przy Cmentarzu Jerozolimskim, gdzie zebrały się delegacje strażaków z Polski, Czech i Niemiec. W kaplicy, przy akompaniamencie kwartetu smyczkowego, strażacy z trzech krajów pełnili wartę honorową przy małej trumnie z prochami Hellmanna. Następnie kondukt pogrzebowy, złożony z ponad 100 strażaków, udał się w część cmentarza, gdzie znajduje się m.in. grób Josefa von Eichendorffa, wielkiego przedstawiciela niemieckiego romantyzmu. Tam przygotowano grób dla Johannesa Hellmanna, wielkiego strażaka. Postać tego wybitnego śląskiego strażaka nakreślił nad jego grobem komendant straży w Nysie, starszy brygadier Marek Makówka.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany