Tajemnice wieży ciśnień
Na świecie wykorzystywane są jako hotele, restauracje, galerie lub muzea. Najstarsza raciborska wieża ciśnień stoi bezużyteczna.
- To bardzo ciekawy obiekt – nie ma wątpliwości Tomasz Malkowski, architekt, dziennikarz katowickiej Gazety Wyborczej. Podobnych na Górnym Śląsku jest jednak znacznie więcej. Raciborska nie stanowi więc unikatu. Weszła do użytku dokładnie 23 września 1874 r. Ma 25 metrów wysokości. Decyzję o jej budowie podjęto rok wcześniej. Magistratowi nie udało się wówczas porozumieć z Brzeziem w sprawie dostarczania do miasta wody z tamtejszych źródeł. Czerpano ją z Odry, oczyszczano w filtrach piaskowych i pompowano do mieszczącego 500 m sześc. zbiornika na szczycie budowli. Stąd płynęła do mieszkań. Pompy tłoczące wodę miały moc 30 KM, czyli raptem 4 KM więcej od silnika fiata 126 p. W latach 30. wieża była za słaba, by zaopatrzyć rozrastające się miasto. Zdecydowano o budowie nowej wieży na wzgórzu w Starej Wsi. Ta jednak wytwarzała zbyt duże ciśnienie i nie weszła na stałe do użycia. Dziś są tu biura zakładów Mieszko.
Stara wieża ciśnień góruje nad przemysłową częścią Raciborza. To, nie licząc zakładu karnego, jedyny w tym rejonie obiekt, który zachował pierwotną architekturę i część dawnego wyposażenia. W Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji zachowały się nawet jej plany. Pozostałe obiekty miejskich wodociągów zostały gruntownie zmodernizowane. Sąsiednią przedwojenną rzeźnię miejską zaadaptowano na obiekt handlowy. Cukrownię zamknięto i najprawdopodobniej zostanie wyburzona. Została tylko wieża, dziś bezużyteczna i zamknięta, by nie wszedł tu nikt niepożądany.
Wewnątrz sprawia ponure wrażenie, choć jest świadkiem 134 lat historii miasta. Wszystko, na każdej kondygnacji takie samo – małe pomieszczenia wokół klatki schodowej wiodącej na szczyt, aż do zbiornika. W ścianach okrągłe otwory, przez które można oglądać panoramę okolicy. Ściany szare, brudne, tu i ówdzie ozdobione napisami sprzed kilku lat. Wnętrze, co tu kryć, jest mało funkcjonalne. Nie nadaje się na hotel czy restaurację. Od biedy można tu urządzić muzeum i pokazywać stare urządzenia techniczne. Może warto pomyśleć o urządzeniu to galerii graffiti bądź innych wydarzeniach typu performance.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany