Kasia i Amin – zawiedziona miłość
Ona 25-letnia Polka rodem z Raciborza. On 28-letni Turek z Ankary. Był delikatny, zachwycony, pożądający, co zrazu pomogło w odrzuceniu stereotypów. Ukrył jednak coś ważnego – pisze Marta Szewczyk.
Ta historia podobna jest do wielu innych, w których zakochane w muzułmanach Polki decydują się na wyjazd do krajów Islamu i przeżywają potem dramat. U młodej raciborzanki uczuciu na szczęście towarzyszył zdrowy rozsądek.
Spotkanie w księgarni
To, co łączyło Katarzynę i Amina to była miłość. Ona 25-letnia Polka pochodząca z Raciborza. On 28 – letni Turek z Ankary. Spotkali się przypadkowo w księgarni w Niemczech. Przez rok związek rozwijał się w szalonym tempie, w romantycznej atmosferze. Mimo wielkiego uczucia, ona zachowywała ostrożność i dystans. Myślała stereotypowo. Bała się początkowo wykorzystania i porzucenia, a tak podobno postępowano z młodymi Polkami w Niemczech. Jednak Amin wydawał się inny - delikatny, zachwycony nią, pożądający, co pomogło w odrzuceniu stereotypów.
- Człowiek jest istotą stadną, nie powinien żyć w samotności. Czym mnie ujął? Wrodzoną otwartością, kulturą osobistą. Czułam, że naprawdę chce mnie poznać, tak jak jeszcze nikt do tej pory. Przez to zafascynował mnie jego świat, chciałam być jego częścią i byłam – mówi Kasia. Nie ujawnia szczegółów swojego życiorysu, by nie być rozpoznaną.
Mieszkała od dwóch lat w Monachium. Amin wyemigrował z Turcji rok wcześniej niż ona z Polski. Swoją obecnością rekompensował jej tęsknotę za krajem, rodziną i bliskimi.
Starali się stworzyć trwały, stabilny związek. W parach, w których mieszają się kultury, priorytetem powinno być szanowanie odmienności. Poszukiwanym wzorcem jest postawa oparta na otwartości, ciekawości, w tym przypadku wobec kultury chrześcijańskiej i muzułmańskiej. Temat wyznawanej wiary może okazać się czynnikiem decydującym o sukcesie pary. Kasię i Amina ominęła ta kwestia. Oboje nie byli przesadnie wierzący.
Zaproszenie do Turcji
W związkach międzykulturowych niezwykle ważna jest akceptacja wybranka przez członków rodziny partnera czy partnerki. Ujawnia się w ten sposób wsparcie dla dziecka, pomoc, a przede wszystkim tolerancję wobec jego wyboru i obiektu zainteresowania. Pomaga to w budowaniu wartościowego związku, podnosi poczucie stabilizacji między zakochanymi. Kłopotliwym staje się jednak utrudniony kontakt z rodziną ze względu na sporą odległość pomiędzy krajem zamieszkania a pochodzenia. Niełatwo o poznanie korzeni partnera, wartości i norm, w których był wychowywany, żył i dorastał.
- W moim domu ideałem były konserwatywne poglądy, sztywne wzorce zachowań. Pomimo tego moja rodzina wykazała się do nas zaufaniem. Przede wszystkich do mojego wybranka. Z Amina rodziną miałam dobry kontakt telefoniczny. Z jego opowiadań wynikało, że darzą mnie ogromną sympatią. Barierą był co prawda język, ale to nie przeszkodziło stworzyć pozytywnych relacji – mówi Kasia.
Amin, tak jak większość Turków, szybko podjął decyzję o zawarciu małżeństwa. Po niespełna roku chciał spędzić z Kasią resztę życia. Tak przynamniej deklarował. Prosił o wyjazd do Turcji na stałe.
Wyjazd na próbę
Kasia postawiła warunek: - pojedziemy na próbę do Twoich rodziców. Chciała osobiście zobaczyć, jak funkcjonuje rodzina Amina. Wyjazd miał zaważyć na przyszłości. Turek przystał na propozycję. Przeprowadzili się do Ankary.
- To były najgorsze dwa tygodnie w moim życiu – mówi dziś Kasia, która co prawda spodziewała się szoku kulturowego, ale to, co zobaczyła mocno ją przerosło. - Wstrząsnęły mną obyczaje rodziny Amina, przede wszystkim tradycyjny podział ról w domu. Matka bez wykształcenia była na całkowitych, wręcz upokarzających usługach mężczyzn. Spełniała każde ich zachcianki.. Panowie mogli organizować sobie czas w sposób dowolny, bez żadnych warunków.
- Atmosfera była napięta i niezdrowa. Czułam się uwięziona, bo i w stosunku do mnie próbowano wymusić pewne zachowania, których nie zaakceptowałam – relacjonuje raciborzanka. Szybko zdecydowała o wyjeździe z Turcji. Na szczęście nie było z tym problemu. Na dalszy związek z Aminem nie było szans. Czuła, że musi się z nim szybko rozstać, na zawsze. - Źródłem rozczarowania stał się on, a nie jego rodzina. Zataił prawdę – dodaje Kasia.
Marta Szewczyk
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany