O sławnym haderloku, czyli jak to dawniej ludzi na pieniądze naciągano
Historia na weekend. - Okolica miasta Raciborza jest zaiste bogatą w pewien rodzaj wyzyskiwaczy i w ludzi nierozsądnych, którzy się wyzyskiwać pozwolą - czytamy w obszernej wzmiance z 1890 r. w starej raciborskiej prasie.
- Tak np. mieszka na Brónkach, w pobliżu młyna Domsowego [od red. okolice obecnej ul. Reymonta] i lazaretu wojskowego [dawniej klasztor franciszkanów, dziś mieści się tu żłobek przy Londzina] sławna "karcianka" H., która wyroczniami swemi już niejedną mareczkę ludziom wyłudziła i wiele złego w świecie nabroiła. W jarmark ostatni był też u niej pewien chłop z Zawady. Temu musiała karciarka owa nagadać straszne rzeczy, bo chłop stracił rozum i począł tak szaleć, że go wójt musiał kazać pilnować, by nieszczęścia jakiego nie było. Tak przynajmniej przedstawia sprawę tę żona owego chłopa. Wójt w Zawadzie więcej pewnie będzie o wypadku tym wiedział. Ale mamy i innych "mądrych" w okolicy Raciborza, a do tych należą mianowicie sławne nasze "doktórki"i samorodni "doktorzy". Stara Wieś ma swoją sławną "Kraiżliną", która jak wiemy, nawet panie w mieście "smaruje". O "haderloku" sławnym w Lyskach raz już wspomnieliśmy, nie warto więc drugi raz o nim pisać z Kraiżliną starowiejską sąsiaduje sławetny "lekarz" Piostzick na Brónkach, ongi owczarz, który się do kunsztu leczenia ludzi na owcach zaprawiał. Cieszy on się podobno znacznie większą "praktyką, niż niejeden lekarz raciborski. W ostatnim czasie znalazły podobno i Budziska swego "cudownego" lekarza. W Tłustomostach i w Krzyżanowicach są zaś baby "mądre", które gdy kogo "morzy", glisty i inne robactwo po prostu "zażegnują", co atoli nie zawsze ma pomagać! Najsławniejszym jednakże ze wszystkich jest były owczarz Matrysiok w Boguminie. Sława jego sięgła nawet poza granicę pruską. Przyjeżdżają też do niego ludzie aż z Alzacyi i Lotaryngii, zwłaszcza chromi, którym natura przez pomyłke dała jednę nogę krótszą od drugiej, prosząc by im nogę tę przedłużył. Ten błąd natury "leczy" Matrysiok w ten sposób, że każe chromym nosić przy krótszej nodze grubsze podeszwy! Toć szewcy Alzaccy to samoby poradzili i nie potrzeba jeździć po tak sławną radę do Bogumina! Wielką też wziętość posiada p. Martysiok u szlachty bawarskiej zwłaszcza od czasu, gdy miał pomódz pewnemu landratowi, czy też komuś z rodziny landrata. Widocznie i między szlachtą o głupich nie trudno. Dawniej "praktykował" też jakiś sławny kowal, czy też owczarz w Wojnowicach i wyrywał chorym zamiast bolących zębów, niewinne szczęki, lecz ten, zaćmiony sławą bogumińskiego Matysioka, przestał już praktykować. Matysiok posiada zwłaszcza wprawę w naciąganiu nóg, a czyni to tak dzielnie, że gdy kto przed operacyą był chromym, to po operacyi, wcale już chodzić nie może. Czy władza o temu wszystkiem nic nie wie?
źródło: Nowiny Raciborskie, 1890 (5), pisownia oryginalna
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany