Wielkanocne zwyczaje Raciborszczyzny
Raciborszczyzna ma bogatą obrzędowość związaną z Wielkim Tygodniem i Wielkanocą. Niektóre zwyczaje pamiętają jedynie osoby starsze. Niektóre przetrwały do dziś.
- Wielki Tydzień rozpoczynają obchody Niedzieli Palmowej, kiedy to wierni święcą w kościołach palmy. Te wykonywane u nas nigdy nie były przyzdabiane zbyt bogato. Były to wierzbowe gałązki, bazie, związane białą wstążką i przystrojone borowinami lub bukszpanem. Według wierzeń ludu, po poświęceniu nabierały magicznej mocy. Dziś już tylko ludzie starsi pamiętają o tym, że po przyjściu z kościoła, każdy z domowników musiał obowiązkowo połknąć choć jednego kotka z bazi. Miało to chronić od chorób gardła. Wierzono także, że palmy odpędzą od domu pioruny. Popularną praktyką było wykonywanie małych krzyżyków z palm wielkanocnych i zatykanie ich w rogach pól uprawnych. Zabieg ten miał uchronić rosnące na polach plony przed gradobiciem – mówi Julita Ćwikła, kierownik działu etnografii w Muzeum w Raciborzu.
Kolejne zwyczaje wiążą się dopiero z końcem Wielkiego Tygodnia, kiedy to przeżywamy misterium Męki Pańskiej. Jest to czas wzmożonych postów, modlitw i umartwień.
- W Wielki Czwartek i w Wielki Piątek milczą dzwony kościelne. Dawniej ludzie na wsi mówili, że „dzwony kościelne poszły na ten czas do Rzymu”. Zamiast tego, na wsiach słychać było klekot kołatek wielkopostnych, którym przypisywano moc odpędzania wszelkich złych czarów. W niektórych miejscowościach do tej pory w wymienione dni można spotkać chłopców z kołatkami, tak zwanych kłapaczy. Mieszkańcy obdarowują ich często jajkami lub słodyczami – kontynuuje raciborska etnograf.
Dniem największej żałoby jest Wielki Piątek. W kościołach wyrażają to m.in. puste, nieustrojone ołtarze i zasłonięte wizerunki Chrystusa na krzyżu. - Tego dnia, o wschodzie słońca, mieszkańcy podraciborskich wsi udawali się do najbliżej znajdującej się wody – rzeki lub „krzypopy” (rowu, w którym płynęła woda) – i obmywali się, odmawiając przy tym krótką modlitwę: Obmyj mnie wodziczko, któraś obmyła rany Chrystusa Pana, obmyj mnie też grzesznego. Czyniono tak na pamiątkę przejścia Chrystusa przez rzekę Cedron. Wierzono oczywiście, że woda w Wielki Piątek ma moc leczniczą – mężczyznom dodaje sił, a dziewczętom urody – stwierdza Julita Ćwikła.
Wielka Sobota kojarzy nam się przede wszystkim ze święceniem pokarmów, wśród których szczególne miejsce zajmują malowane jajka – pisanki. - Na Śląsku najbardziej znane do dziś są te zdobione misternym, roślinnym ornamentem, wyskrobanym na kolorowo zabarwionej skorupce. Do barwienia stosowano najczęściej barwniki naturalne: wywary z łusek cebuli, oziminy, kory dębowej lub olszyny. Często na skorupkach wypisywano krótkie wierszyki o tematyce miłosnej lub życzenia, dlatego, że pisanki stanowiły zapłatę za składane w Wielkanoc życzenia i za polanie wodą w Poniedziałek Wielkanocny. Drugiego dnia świąt mamy znany w całej Polsce dyngus, podczas którego chłopcy oblewają wodą dziewczyny, a także wielkanocne procesje konne, urządzane w Pietrowicach Wielkich, Sudole, Zawadzie Książęcej i Bieńkowicach. Objazdy pól mają zapewnić urodzaj i ochronić plony przed zniszczeniem. Przewodzą im gospodarze wiozący na koniach krzyż i figurkę Zmartwychwstałego Chrystusa.
Iwona Świtała
Na zdjęciach obchód z tragaczykami i kołatkami w Wielki Piątek w Borucinie (2003) oraz grupa kłapaczy z Pietraszyna
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany