Żur pola, buchty chwola! Wielkopostne obyczaje na Śląsku
W ubiegłym tygodniu zaczął się Wielki Post. Środa Popielcowa, czyli Wstępna rozpoczyna ten czas. Stosunek do 40 dni poprzedzających Święta Wielkanocne zaczął się zmieniać z końcem I wojny światowej. – Od tego czasu zaczęto traktować Wielki Post bardzo pobłażliwie – mówi Julita Ćwikła, etnolog z raciborskiego muzeum.
Dawniej przed Środą Popielcową gospodynie wyparzały garnki i szorowały je popiołem, aby nie zachowało się w nich ani trochę tłuszczu. To był specjalny zestaw do gotowania w czasie Wielkiego Postu. Wystrzegano się nie tylko mięsa, ale też nabiału. – W środy i piątki nawet mleka nie można było pić, nie mówiąc już o serach, śmietanach, jajkach od kur – wylicza Julita Ćwikła. Powszechne było też odkładanie machorki. – Tytoń, który mężczyźni uprawiali, krojono i woreczki z tytoniem odkładano. Panowie odmawiali sobie też gorzałki, bo w tym czasie się nie piło – mówi etnolog.
Najważniejszy był zawsze Wielki Tydzień, ale każda niedziela miała swoją nazwę - Wstępna, czyli rozpoczynająca cały ten okres, oraz dwie ostatnie niedziele: Palmiano, czyli Palmowa oraz Czorna, zwana też Marzanią. – Dwa tygodnie przed Wielkanocą ludzie chodzili z Marzanką po wsiach, dzieci śpiewały wesołe przyśpiewki o gospodarzach mieszkających w poszczególnych domach, dostawały też podarunki: jajka lub słodycze. To był weselszy moment całego okresu Wielkiego Postu – mówi Julita Ćwikła.
Dlaczego 40 dni? Po pierwsze na pamiątkę 40-dniowego postu Chrystusa, ale też żeby upamiętnić wędrówkę ludu izraelskiego po wyjściu z Egiptu do Ziemi Kanaan. – Jak popatrzymy w kalendarz nijak nam od Środy Popielcowej do Niedzieli Wielkanocnej nie wyjdzie 40 dni – śmieje się etnolog. Dlaczego? Bo nigdy niedziela nie była dniem postnym, więc te 6 niedziel trzeba odliczyć. Wtedy rachunek się zgadza – dodaje z uśmiechem.
A skąd popiół, jaki ksiądz nakłada na nasze czoła podczas Środy Popielcowej? Pochodzi ze spalonych rok wcześniej palm wielkanocnych, poświęconych w Niedzielę Palmową. – Sypanie głowy popiołem nawiązuje do starego zwyczaju rozpoczynania pokuty. Później oczywiście było chodzenie w worze, umartwianie się, nawet samobiczowanie i inne formy pokutowania – wyjaśnia Julita Ćwikła.
Czas Wielkiego Postu przypadał na przednówek, to jest okres kiedy kończyły się zapasy z ubiegłego roku, a jeszcze nie było nowych plonów. Rejestrowano braki w komorze. Co ludzie jedli? Żur z ziemniakami. Był on, tak samo jak śledź, znienawidzony przez ludność, wiec w niektórych miejscowościach do tej pory obchodzi się stary ceremoniał palenia żuru. W Krapkowicach biegano z zapalonymi miotłami i wołano: żur pola, buchty chwola! Miało to spowodować pożegnanie żuru, postu, ale też ożywienie przyrody po śnie zimowym.
Jakie jeszcze potrawy królowały na stołach śląskich rodzin w czasie Wielkiego Postu? Posłuchaj wypowiedzi Julity Ćwikły w plikach dźwiękowych poniżej.
kb
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany