O nieugiętym proboszczu, który za procesję Bożego Ciała płacił komunistom mandaty
Istotnym rysem ks. Jana Hajdy jako duszpasterza był żywy kult Najświętszego Sakramentu. Procesjom teoforycznym nadawał proboszcz farski szczególnie podniosły charakter. Uroczystość Bożego Ciała zawsze szczerze radowała ks. Hajdę, który nigdy nie zrażał się zakazami władz, nie pozwalających na przejście procesji niektórymi ulicami. Kilkakrotnie w latach sześćdziesiątych nakładano na proboszcza kary grzywny za złamanie zakazu - wspomina dr Janusz Nowak. Zobacz archiwalne zdjęcia z procesji ulicami zniszczonego przez wojnę Raciborza.
Tłum wiernych pobożnie uczestniczących w barwnej i pięknej (bo uporządkowanej, na to zawsze ks. Hajda kładł ogromny nacisk) procesji, wspaniale ozdobiony kościół, kwietne dywany na ulicach, zapach brzózek, kadzidła i kwiatów, dźwięk dzwonków i orkiestry, śpiewy, a nade wszystko lśniąca w słońcu monstrancja – wszystko to tworzyło niepowtarzalną atmosferę eucharystycznego święta. Jako wielką łaskę Bożą należy traktować fakt, iż tradycja godnego obchodzenia Bożego Ciała trwa wciąż w parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Raciborzu i w tysiącach parafii polskich. Wartą odnotowania ciekawostką związaną z uroczystością Bożego Ciała w raciborskiej farze było sprawowanie w tym dniu uroczystej mszy świętej w intencji parafian, pochodzących z kresów wschodnich. Mogłoby się wydawać, że sprzyjało to rodzeniu się podziałów czy wręcz konfliktów etnicznych, tymczasem była to forma symbolicznego i aluzyjnego zwrócenia uwagi całej społeczności parafialnej na tragiczne nieraz losy rodzin polskich wypędzonych ze swoich domów przez władze sowieckie.
Źródło: Dzieje parafii WNMP w Raciborzu, wyd. WAW 2005.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany