Tajemniczy Bucz koło Łubowic w gminie Rudnik
Można nie tylko podziwiać wspaniałą faunę i florę. To miejsce wiąże się także z ciekawą legendą zapadniętego, bogatego miasta. Nie o tym jednak chcielibyśmy pisać, gdyż mamy w zanadrzu parę ciekawych, dotąd mało znanych, wręcz mistycznych historyjek. O tym jednak później. Ten malutki rezerwat przyrody o wielkości ok. 4,5 ha leży pomiędzy Grzegorzowicami a Łubowicami, można by podzielić go na dwie części: górną i dolną. Pośrodku przebiega wąska, wyłożona płytami betonowymi dróżka. Rosną tam olbrzymie stare buki, topole, klony, jawory i graby. Kiedyś chodzili tą ścieżką mieszkańcy do kościoła lub też odwiedzać swoich bliskich. Jego górna część była ulubionym miejscem spotkań młodych, idealna na miłosne schadzki. Niektóre z nich upamiętnili, rzeźbiąc i wycinając w korach drzew swoje wyznania miłosne, serduszka oraz daty. Do dziś można je odczytać. Być może ktoś ze zwiedzających odnajdzie wyznanie swoich rodziców, krewnych lub nawet samego siebie.
Oprócz "tajnych schadzek" odbywały też się tam tzw. majówki, a nawet gminne dożynki. Sędziwi rdzenni mieszkańcy opowiadają: - Kiedyś ludzie mocka lićcio zgrabowali w buczu, bo były brogi, a tym liściem przykrywali te brogi chroniąc przed zimą. A dzisiej kto tam idzie, kto mo brog? Żodyn... A te liście leżom i gnijom. Dawniej ludzie nawet zbierali je do miechówek i przykrywali tym okna na zima.. No wjisz... Żeby kartofle nie zmazły. A dzisiej żadyn uż tam nie idzie...
A szkoda, bo idąc od strony Łubowic, na samym początku lasu znajduje się, można by powiedzieć, cud lub wybryk natury, bo rośnie tam drzewo o niesamowitym kształcie... Jak gdyby wyrzeźbione zostało przez jakiegoś artystę. Kształtem przypomina olbrzymie kopyto czy też stopę jakiegoś potwora. Aby było ciekawiej, to dajmy mu po prostu ma imię: "smocze kopyto".
Dalej, idąc dróżką w kierunku Grzegorzowic, podziwiać można olbrzymie konary starych buków i innych drzew, których korzenie wiją się na piaszczystym zboczu, by chwilę później utonąć pod ziemią, jakby same chciały jak najdłużej degustować się otoczeniem. Wokoło słychać śpiew ptaków, stukanie dzięcioła, a wysoko na niebie przelatują kluczem i głośno gdakają stada dzikich gęsi. Podążając dalej dotrzemy do małej kapliczki, z którą wiąże się ciekawa legenda. Otóż w bardzo dawnych czasach rosły tam obok siebie dwa wielkie drzewa, a pomiędzy nimi tryskało podziemne źródełko z krystalicznie czystą wodą. W tejże okolicy pewien młodzieniec cierpiał z powodu schorzenia oczu i zawsze, kiedy przechodził obok tego źródełka, przemywał tam swoje oczy. Po jakimś czasie został w cudowny sposób całkowicie wyleczony. Jako podziękowanie powiesił tam na jednym drzewie obraz Matki Boskiej. Później ludzie chodzili się tam nawet modlić. Jednak ok. 30-40 lat temu w jedno z tych drzew uderzył piorun i całkowicie je zniszczył. Mimo że to drzewo dosłownie rozsypało się w drobny mak, to obraz ocalał. Niebawem obok tego miejsca wybudował pan Ewald Jurecki kapliczkę i to na mocnym betonowym fundamencie. Jak tylko prace przy jej budowie zostały zakończone, źródełko tak nagle ni stad, ni zowąd wyschło. Miejscowi od razu widzieli w tym coś enigmatycznego, niebywałego. Powiadają do dziś: - (...) bo jakimś cudem nagle ta woda zniknęła... Siła wyższa? Wola Boga? Coś tu nie gra!
Ile w tym prawdy, a ile legendy, nie wiadomo...
Inną historyjkę związaną z tym źródełkiem opowiadał 81-letni pan Szczuka z Grzegorzowic: - Mój onkel Karlik z Zawady wyleczył se po wojnie, zarazki jak przeszeł z niewoli, tom wodom oczy. Bylo usz z nim tak źle, że nawet nie umioł na zollsztocku cyferki odczytać, a moja oma padała: "Karlik, bjer se ta woda z bucza i myj se jom oczy". I tak też unymu ta woda pomogła, a na starość nie potrzebował bryli.
Czy faktycznie ta woda ma właściwości lecznicze - któż to wie? Może warto by odnowić to źródełko lub zbudować tam studnię, a wodę podać naukowej analizie? Ale tę decyzję trzeba pozostawić miejscowym. Do dnia dzisiejszego widać jeszcze to miejsce: wyrzeźbione przez krystaliczną wodę małe korytko... Dlatego warto by wybrać się w słoneczny dzień na spacer i wczuć się w tę niesamowitą atmosferę przyrody!
Zapraszamy do galerii zdjęć, które wykonał pan Andrzej Białas z początkiem listopada, chcąc podkreślić piękno naszej ziemi raciborskiej!
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.