Wybrańcy mieli niebieskie oczy i blond włosy. Pałac był ich rodzinnym domem
Panowanie rodu Henckel von Donnersmarck było błogosławieństwem dla pałacu w Krowiarkach. A po wojnie pałac stał się azylem dla setek dzieci, których rodziny nie próbowały odszukać. Serce im się kraje, gdy patrzą dziś, jak niszczeje.
Rodzinne szczęście Józefa nie trwało długo. W 1949 roku w jego austriackim domu zjawili się przedstawiciele Czerwonego Krzyża. Trwała powojenna akcja "odzyskiwania" dzieci. Chłopca zabrano do Polski. - Rodzice spakowali mi tyle ubrań, że chodziłem w nich dobrych kilka lat. Jak wyrosłem z nich, to z kilku swetrów zrobiłem sobie rękawiczki i szalik. Taka to była dobra wełna - wspomina. Wzruszająca opowieść o pałacu w Krowiarkach - czytaj TUTAJ
fot. archiwum Romana Starka
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany