To był początek zakłamania i tragedii Raciborza

Dziś mija 72. rocznica zakończenia walk o Racibórz, w czasach PRL-u świętowana jako wyzwolenie miasta. W rzeczywistości był to początek jednych z najdramatyczniejszych wydarzeń w dziejach naszego grodu.
Jeszcze kilka lat temu grupa weteranów LWP, byłych milicjantów i funkcjonariuszy bezpieki, działaczy PZPR i sympatyków lewicy spotykała się 31 marca przed pomnikiem na cmentarzu żołnierzy radzieckich, świętując "wyzwolenie" Raciborza. U schyłku tych uroczystości przyznano w końcu, podczas oficjalnych odczytów, że wydarzenia z 1945 r. miały inny przebieg niż to przedstawiano w czasach PRL.
Symbolem wieloletniego zakłamania jest reprodukowane powyżej zdjęcie (po prawej, lewe jest autentyczne), na którym pokazano rzekome walki uliczne na rynku. To fotomontaż nieznanej bliżej proweniencji. W rzeczywistości walki odbywały się w styczniu-lutym na odcinku łubowicko-grzegorzowickim. 31 marca, nie widząc możliwości utrzymania Ratibor, Wehrmacht wycofał się na linię Cyny, gdzie trwał do kwietnia. Armia Czerwona zajęła miasto praktycznie bez walki. W połowie kwietnia wygnano resztę pozostałej ludności i spalono śródmieście, maskując tym grabieże dokonywane na mieniu firm, miasta i osób prywatnych. Rosjanie wywieźli wyposażenie m.in. zakładów Siemens-Plania Werke (później ZEW). Ratibor był miastem trofiejnym - źródłem kontrybucji wojennych. Polacy przejęli w nim formalnie władzę dopiero 9 maja, z dniem końca II wojny światowej. Na to nałożył się jeszcze polsko-czechosłowacki konflikt graniczny o Racibórz, Kłodzko i Głubczyce.
Przystąpiono do odbudowy i organizowania życia społecznego. W czasach PRL-u nie wspominano jednak o bezmyślnej rozbiórce kamienic i wysyłce cegieł do Warszawy. To przez to w centrum są dziś ogromne puste przestrzenie, m.in. pl. Długosza. W miejsce starej zabudowy bezmyślnie stawiano socrealistyczne bloki. Pomijano też milczeniem lokalne akcje bezpieki skierowane przeciwko żołnierzom AK i niezłomnym, którzy w ramach przesiedleń z Kresów Wschodnich przybywali na tzw. Ziemie Odzyskane. Często za to mówiono o zwalczaniu Werwolfu, czyli niemieckiej walki partyzanckiej na ziemiach utraconych. Te wątki w dziejach miasta i powiatu, przede wszystkim zwalczanie polskiego ruchu narodowego i niepodległościowego oraz rekrutacji do MO i bezpieki, wciąż wymagają rzetelnego opracowania. Rozpoczęto weryfikację ludności i przymusowe wysiedlenia Niemców oraz prześladowania duchowieństwa.
Z perspektywy ponad 70 lat i kilku powojennych pokoleń raciborzan okres po 1945 r., zamknięty śmiercią Józefa Stalina (1953), przestaje być dziś źródłem emocji, waśni i sporów, a staje się przestrzenią do niczym nieskrępowanych badań historycznych i dyskusji. Jej główne tematy to już nie tylko represje kierowane wobec rodzimej ludności śląskiej, ale też zwalczania przez komunistów dziedzictwa II RP.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany