Szalejące ceny śledzi i cygar. Palacze rzucają nałóg, fabryki bankrutują
Historia na weekend. W wielu niemieckich miastach i powiatach (Kolonia, Zabrze, miasto i powiat Głubczyce, powiat Racibórz) musiano przeprowadzić wielkie akcje policyjne, w celu zlikwidowania nielegalnego handlu mięsem - piszą Renata i Piotr Sput w 29. odcinku Racibórz i ziemia raciborska w okresie wielkiej wojny 1914-1918 (cz. 29). Na zdjęciu produkcja cygar w raciborskiej fabryce Domsa, jednej z największych w II Rzeszy.
Częstym tematem doniesień był wzrost cen śledzia. Jak już wspomnieliśmy, był to podstawowy produkt żywnościowy przed wojną, na kupno którego stać było nawet najbiedniejszych. Pomimo jednak znacznych połowów i zakupów za granicą cena śledzi wzrastała. Przed wojną funt śledzia kosztował od 5 fenigów, zaś w czasie wojny kupcy żądali nierzadko 65 fenigów za funt, co było zupełnie wygórowanym i niezrozumiałym procederem. Redakcja Anzeigera obliczyła, że przy obecnych cenach śledzia przeciętny rybak w sezonie połowowym mógłby zarobić w przeciągu czterech tygodni astronomiczną sumę 3500 marek. Artykuł kończyło stwierdzenie, że przy obecnych cenach śledzia nieuchronnym będzie wprowadzenie i na ten produkt cen maksymalnych.
Tak samo, jak ze śledziami przedstawiała się sprawa z bardzo popularnymi przed wojną cygarami. Tym najbardziej popularnym i zarazem najtańszym (w przedziale cenowym od 8 do 12 fenigów) groziło kompletnie zniknięcie z rynku. W związku z tym miliony dotychczasowych palaczy nie mogło sobie pozwolić na kupno droższych cygar. Wielu przestawało palić, co, najpóźniej po zakończeniu wojny, musiało, zdaniem specjalistów, doprowadzić do masowych zwolnień w przemyśle tytoniowym. Jak więc widać, sprawami zdrowia konsumentów nikt się jeszcze wtedy nie przejmował.
Doniesienia z frontu
Niezbyt często, częściowo ze względu na wspomnianą już cenzurę wojskową, częściowo aby oszczędzić czytelnikom prawdziwego obrazu wojny, opisywano wydarzenia związane z codzienną walką żołnierzy na froncie. Głównie zaś starano się opisywać bohaterskie czyny własnych żołnierzy. W artykule Anzeigera Bohaterowie z powiatu raciborskiego przedstawiono bohaterskie czyny kaprala Porombki z Nędzy, żołnierza z 12 (raciborskiej) kompanii 3. Górnośląskiego Pułku Piechoty nr 62. Rankiem, po całym poprzednim dniu intensywnych walk, kapral Porombka zauważył, że ktoś leży w strefie śmierci (między okopami wrogich armii). Nawiązał z nim kontakt słowny i okazało się, że jest to żołnierz z pułku, podoficer Wollek, który dzień wcześniej został ciężko ranny w kolano i przeleżał całą noc we wspomnianej strefie, około 20 metrów przed swoimi okopami. Ranny prosił Porombkę o wodę. Ten ostatni doczołgał się do rannego z wodą i obiecał mu wrócić po niego po zapadnięciu ciemności. Po powrocie Porombka zdecydował się ratować rannego natychmiast. Udał się więc po raz drugi do niego i ciągnął z narażeniem własnego życia nieprzytomnego już Wollka godzinę i 15 minut do swych okopów, czym uratował mu życie. Za wspomniany czyn kapral Porombka otrzymał żelazny krzyż.
Doniesienia z Polski
Jak już kilkakrotnie wspomniano, raciborski Anzeiger zajmował się często sprawami polskimi. 3 maja 1916 roku umieszczono w dzienniku długi artykuł dotyczący uroczystości 125-lecia uchwalenia przez polski sejm Konstytucji 3 maja. W relacji pisano, że szczególne obchody przybrała wspomniana rocznica w Warszawie, gdzie mszę świętą w katedrze św. Jana celebrował arcybiskup warszawski i od 1916 roku tytularny prymas Polski Aleksander Kakowski. Po mszy złożony z 250 000 osób pochód przeszedł ulicami Warszawy. W wielu miejscach miasta odbyły się uroczystości, odczyty, wykłady, koncerty i inne imprezy upamiętniające rocznicę. W wielu miastach Polski odbyły się podobne uroczystości. Wspomniano też, że świętowanie tego wydarzenia nie było możliwe od 100 lat, okupacyjne władze carskie zabraniały jakiegokolwiek przypominania rocznicy, rozbijano pochody rocznicowe i strzelno do manifestantów. Ostatnio świętowano tę rocznicę w 1815 roku. Władze niemieckie z generałem gubernatorem Hansem von Beseler postępowały wprost przeciwnie, zachęcały i chętnie pozwalały na świętowanie tejże rocznicy. W związku z tym w dniu 3 maja po południu specjalna delegacja komitetu obchodów rocznicy udała się do generała – gubernatora von Beselera z podziękowaniami za zgodę i pomoc w zorganizowaniu wspomnianych obchodów.
Raciborzanin Baginsky odznaczony
W bardzo ciepłych słowach przypomniano też w Anzeigerze w maju 1916 roku o sławnym raciborskim pediatrze, prof. dr. Adolfie Baginskym, który 6 maja 1916 roku obchodził swój złoty jubileusz obrony doktoratu. Baginsky urodził się w roku 1843 w Raciborzu, gdzie mieszkał i uczył się do matury. Następnie studiował medycynę specjalizując się w pediatrii. W zawodzie tym zyskał wiele osiągnięć, uzyskał tytuł profesorski oraz tajnego radcy, wykładał na wielu znanych uniwersytetach, był dyrektorem Dziecięcego Szpitala Cesarzowej i Cesarza Fryderyka w Berlinie. Z okazji złotego jubileuszu Adolf Baginsky został odznaczony Orderem Korony 3 klasy.
Problemy żywieniowe narastają
Wracając do spraw wyżywienia. W artykułach prasowych ciągle poruszano sprawę niedoborów artykułów żywnościowych. Większość podstawowych produktów żywnościowych sprzedawano na kartki wydawane przez urząd miasta, głównie w miejskiej rzeźni oraz na raciborskich targach. Ceny wielu produktów zależały od zamożności danej rodziny i jej dochodów. Jak wspomnieliśmy, miejska sprzedaż dotyczyła wielu produktów, m.in. mięsa i wyrobów mięsnych, tłuszczy, mleka, wyrobów mlecznych, pieczywa, owoców, warzyw, środków czystości, węgla i innych materiałów opałowych, nafty i wielu innych. Bardzo często policja musiała bardzo surowo i dokładnie kontrolować rynek kart żywnościowych, które były podrabiane, nielegalnie sprzedawane itp.
W kilku przypadkach, tak jak w Gliwicach, urzędy musiały prowadzić dochodzenie ponieważ wielu rzeźników i sklepikarzy chowało przed klientami towar. Zamknęli oni sklepy, wywieszając informacje dla klientów o chwilowym braku towaru.
W wielu niemieckich miastach i powiatach (Kolonia, Zabrze, miasto i powiat Głubczyce, powiat Racibórz) musiano przeprowadzić wielkie akcje policyjne, w celu zlikwidowania nielegalnego handlu mięsem. Minister rolnictwo Rzeszy musiał też zająć stanowisko w sprawie zaopatrzenia ludności w mięso i jego przetwory. Ponoć, jak stwierdził, zaopatrzenie w wołowinę nie wyglądało najgorzej. Tu jednak nasuwa się podstawowe pytanie. Kogo na kupienie wołowiny, szczególnie na wolnym rynku, było jeszcze stać.
W wielu, szczególnie wielkich miastach Rzeszy sytuacja na rynku mięsnym wyglądała fatalnie. Nawet w Raciborzu musiano zastosować drastyczne metody, aby zmusić rzeźników i sklepikarzy do sprzedaży mięsa po urzędowych cenach maksymalnych w ramach miejskiego programu reglamentacji kartkowej. W artykule Anzeigera Ostrzeżenie dla rzeźników raciborska policja ostrzegała wprost rzeźników, że zostaną w stosunku do nich wyciągnięte ostre konsekwencje, jeżeli tak jak dotychczas nie będą sprzedawać raciborzanom mięsa w ramach reglamentacji kartkowej. Stwierdzono też, że jeżeli skargi dotyczące tej sprawy będą się dalej powtarzać, to odpowiednie służby będą reagować z całą ostrością prawa.
Cdn. Renata Piotr Sput
Na zdjęciach w galerii
Grobowiec rodziny Adolfa Baginskyego na cmentarzu żydowskim w Berlinie-Weißensee
Prof. dr Adolf Aron Baginsky (ur. 22 maja 1843 w Raciborzu, zm. 13 maja 1918 w Berlinie) lekarz pediatra żydowskiego pochodzenia
Kartki na mięso z okresu I wojny światowej
Karta na mąkę lub duży bochenek chleba z okresu I wojny światowej
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany