Zamek Ratibor w Roth
Od 1994 roku stoi znowu w Raciborzu przy ulicy Mickiewicza pomnik wybitnego poety romantycznego Józefa von Eichendorffa, urodzonego w podraciborskich Łubowicach syna naszej ziemi. Otoczenie dzisiejszego pomnika nosiło historyczną nazwę "plac Zborowy". A pochodzi ona od niewątpliwie słowiańskiego określenia ewangelickiego domu modlitwy. Władysław Dziewulski („Dzieje Raciborza od najdawniejszych czasów do zaboru Śląska przez Prusy” w „Szkice z dziejów Raciborza”, Katowice 1967) utrzymuje, że na późniejszym placu Zborowym od 1545 roku znajdował się drewniany zbór ewangelicki. W roku 1574 padł on ofiarą pożaru. Powstanie tego zboru historycy wiążą z osobą margrabiego Jerzego von Brandenburg-Ansbach z rodu Hohenzollernów. O zamku Ratibor w Roth niedaleko Norymbergii pisze Paweł Newerla (z archiwum Ziemi Raciborskiej)
Warto przyjrzeć się związkom Brandenburczyka ze Śląskiem. Margrabia Jerzy urodził się w 1484 roku jako drugi syn księcia Fryderyka V von Brandenburg-Ansbach. Mając już 43 lat, w roku 1527, przejął po swoim starszym bracie Kazimierzu niewielkiego księstwo Ansbach w Środkowej Frankonii. Stolica o tej samej nazwie położona jest w odległości 45 kilometrów na południowy zachód od Norymbergii.
Jerzy był gorącym zwolennikiem nauki Marcina Lutra. 15 czerwca 1530 roku w Augsburgu, w dużej sali tamtejszego ratusza obradował reichstag. Orędownicy nowej nauki wykorzystali fakt, iż w Augsburgu zebrała się cała arystokracja niemiecka i przez swoich kaznodziejów szerzyli tezy autora „Dużego Katechizmu” (1529), w którym wyłożono wszystkie zasady luteranizmu. Na skutek interwencji legata papieskiego cesarz Karol V zakazał czterem możnowładcom szerzenia przez kaznodziejów nowej wiary. Jednym z tej czwórki był właśnie margrabia Jerzy von Brandenburg-Ansbach. W trakcie wspomnianych obrad reichstagu margrabia Jerzy oświadczył, że cesarz może kazać ściąć mu głowę, lecz on nie zrezygnuje z szerzenia prawdziwej wiary i słowa bożego. To zdarzenie przydało Jerzemu Brandenburskiemu przydomek "Pobożnego".
Ale wcześniej Jerzy udał się na dwór węgierski. Król Władysław był bratem jego matki. Tam stryj ożenił Jerzego z Beatrix von Frangepan, bogatą córką Jana Hunyadi'ego. Wniosła ona do małżeństwa rozległe dobra na Węgrzech, w Kroacji i Sławonii. Beatrix wkrótce zmarła i Jerzy objął jej majętności. Jako że na Węgrzech coraz realniejsze było zagrożenie tureckie, Jerzy sprzedał należące do niego dobra węgiersko-kroackie. Swoje dalsze losy postanowił związać ze Śląskiem.
Najpierw pojął za żonę Jadwigę, córkę księcia ziembickiego. Swoje dwie siostry wydał za księcia cieszyńskiego Wacława II i księcia legnicko-brzeskiego Fryderyka II. W 1512 roku margrabia Jerzy zawarł porozumienia z księciem opolskim Janem Dobrym, ostatnim piastowiczem na tronie opolskim i z Przemyślidą Walentym, księciem opawsko-raciborskim. Na mocy tych układów Jerzy miał przejąć zarówno księstwo raciborskie jak i opolskie, gdyby panujący zmarli bezpotomnie.
W 1523 roku Jerzy nabył za 58.900 węgierskich guldenów dobra ołomunieckie. Książę opolsko-raciborski Jan Dobry zmarł bezpotomnie 27 marca 1532 roku. Jan Jordan na Starym Paczkowie, jako przedstawiciel margrabiego Jerzego, objął 21 października 1532 miasto i księstwo raciborskie. Wtedy też sporządzono pierwszy urbarz Raciborza, z którego wynika, iż w mieście było 229 domów mieszczańskich i 12 szlacheckich. Duchowieństwo dysponowało 10 domami. 37 domów było pustych.
Ponieważ w międzyczasie Jerzy von Brandenburg-Ansbach objął jeszcze księstwa opawskie i karniowskie, król Ferdynand Habsburg niechętnym okiem spoglądał na coraz bardziej bogacącego się Hohenzollerna. Z władaniem księstwami raciborskim i opawskim związane było roszczenie zastawne Jerzego w wysokości 183.333 guldenów węgierskich i 30 grajcarów. To uniemożliwiło królom czeskim odebranie księstw śląskich. Dodajmy, że dopiero w 1552 roku król Ferdynand Habsburg zebrał powyższą kwotę i wypłacił ją Jerzemu Fryderykowi von Brandenburg-Ansbach, odbierając Brandenburczykom księstwa śląskie. Jerzy Fryderyk von Brandenburg-Ansbach był synem zmarłego już wtedy margrabiego Jerzego i jego trzeciej żony - księżniczki Emilii Saksońskiej.
Musimy wspomnieć tu jeszcze o jednej roli jaką pełnił margrabia Jerzy von Brandenburg-Ansbach, która jest ściśle związane z historią Polski. Na północy Rzeczypospolitej istniało państwo krzyżackie. Wielkim Mistrzem Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie Rycerskiego był Albrecht Hohenzollern, młodszy brat margrabiego Jerzego. To Jerzy skłonił swojego brata, aby ten przeszedł na wiarę Marcina Lutra i na terenie ziem krzyżackich stworzył świeckie państwo. Był nawet jego pełnomocnikiem w rokowaniach z królem polskim. W ten sposób powstało księstwo pruskie. Albrecht Hohenzollern, jako świecki książę pruski w 1525 roku, zresztą w obecności swojego brata Jerzego, złożył na rynku krakowskim hołd lenny królowi polskiemu, Zygmuntowi I. Staremu, co uwiecznił Jan Matejko w znanym obrazie. Prusy Książęce (Księstwo Pruskie) miały stanowić dziedziczne lenno Albrechta i jego legalnych, najstarszych potomków męskich, a po ich wygaśnięciu - trzech braci księcia: Jerzego von Brandenburg-Ansbach, Kazimierza oraz Jana i ich męskich potomków.
W roku 1527 zmarł Kazimierz, starszy brat margrabiego Jerzego. Tron w księstwie ansbachskim nie objął po nim jednak syn Kazimierza, Albrecht Alcybiades, lecz jego stryj Jerzy. Syn Kazimierza został władcą tego księstwa dopiero po śmierci Jerzego, która nastąpiła w 1543 roku.
Mimo różnorodnych działań na Śląsku, w Czechach, w Saksonii i w Prusach, margrabia Jerzy von Brandenburg-Ansbach dość często przebywał w swoich dobrach frankońskich. Obejmowały one także bogate we zwierzynę tereny myśliwskie nad rzeką Rednitz, nad którą znajduje się miasto Roth. W czasie swoich wypraw myśliwskich margrabia i jego dwór zatrzymywali się w "zajeździe książęcym" na rynku w Roth oraz w innych miejscowych gospodach. Zapewne te niedogodności skłoniły margrabiego, już w 1534 roku, do zastanawiania się nad budową zamku myśliwskiego. Wybrał nawet odpowiednie miejsce w południowo wschodniej części miasta z pięknym widokiem na dolinę rzeki i okoliczne lasy.
W starej księdze miejskiej Roth znajduje się zapis, iż w czwartą niedzielę Wielkiego Postu (Laetare) roku 1535 rozpoczęto budowę zamku. Przedtem należało usunąć trzy budynki oraz część murów miejskich wraz z basztami. Trzykondygnacyjna budowla miała mieć długość 32 i szerokość 16 metrów. Przygotowano 5.000 bloków z piaskowca oraz 4,5 tys. sztuk cegieł. Razem z piecami i robocizną, jak również z drzewem i transportem koszty budowy budynku głównego miały wynosić 3.500 guldenów. Dodajmy, że oprocentowanie wspomnianej kwoty ponad 180.000 guldenów zastawu lennego dawało rocznie 9.166 dukatów.
Margrabia wielokrotnie osobiście doglądał budowy (podobnie postępował przy budowie zamku w Krnowie). Poza budynkiem głównym wykonano jeszcze skrzydła południowe i wschodnie oraz wieżę obok portalu oraz dwie dalsze wieże. Całość była gotowa na wiosnę 1538 roku. Sprawę wyposażenia wnętrz załatwiono w sposób bardzo tani. W niedalekim Solnhofen znajdował się klasztor. Został on sekularyzowany a urzędnicy margrabiego zabrali z klasztoru wszystko, co mogło być przydatne. W czerwcu 1538 meble i skrzynie pełne ładunków dotarły do Roth.
Jest znamienne, że margrabia Jerzy nadał nowemu zamkowi nazwę "Ratibor an der Retzet", a więc Racibórz nad rzeką Rednitz. Niewątpliwie budowa została sfinansowana z pożytków, wywiezionych ze Śląska. Wiemy, że w posiadaniu Jerzego znajdowało się wiele miast śląskich, z których czerpał znaczne korzyści. Margrabia władał nie tylko Raciborzem, ale i Opolem, Opawą i Krnowem - aby wymienić tylko te znamienitsze miasta. A jednak wybrał dla swojego nowego zamku nazwę „Racibórz”.
Nad głównym wejściem na teren zamku od strony ulicy, umieszczona została spiżowa tablica fundacyjna następującej treści: "Jaśnie Oświecony, Wielmożny Pan, Pan Jerzy, margrabia brandenburski, szczeciński, pomorski, książę Kaszubów i Łużyczan, tudzież Śląska i Krnowa etc. Pan Księstwa Opolskiego i Raciborskiego, burgrabia norymberski i książę na Rugii etc. mój łaskawy Pan, kiedy po Narodzeniu Chrystusa, naszego Zbawiciela liczono rok 1535, nakazał wybudowanie tego zamku od podstaw z dochodów z księstw śląskich i dał mu miano Racibórz nad Retzetem". Margrabia nie zapomniał także o swoich małżonkach. Pod herbem margrabiego znajdują się herby jego żon i napisy: "Z Bożej Łaski Emilia, margrabini brandenburska, wysoko urodzona księżniczka saska, hrabianka turyńska i margrabini miśnieńska", "Z Bożej Łaski Jadwiga, margrabini brandenburska, wysoko urodzona księżniczka ziembicka na Śląsku, na Oławie oraz hrabianka kłodzka", "Z Bożej Łaski Beatrix, margrabini brandenburska, wysoko urodzona hrabianka von Frangepan". Tablice wykonano przed 1550 rokiem i umieszczono nad portalem zamku "Racibórz".
Wspomnieliśmy już, że margrabia Jerzy von Brandenburg-Ansbach zmarł w 1543 roku. Posiadłości frankońskie objął wtedy jego bratanek Albrecht Alcybiades. Syn Jerzego i Emilii, księżniczki saskiej, Jerzy Fryderyk von Brandenburg-Ansbach po śmierci ojca wraz ze swoją matką władał majętnościami śląskimi.
Kiedy na początku XIX. wieku abdykował ostatni margrabia von Brandenburg-Ansbach, zamek "Ratibor" kupił fabrykant Jan Filip Stieber, urządzając w niektórych pomieszczeniach produkcję naszywek i galonów, resztę zajmując na cele mieszkalne. W 1811 roku Stieber kupił ostatni z fragmentów zamku. W 1856 roku Stieberowie przekazali miastu za 9.000 guldenów budynek główny na potrzeby sądu krajowego. Wtedy też z przebudowywanej sali głównej znikło 13 obrazów olejnych pochodzących z czasów margrabiów.
Wilhelm von Stieber, wnuk pierwszego nabywcy zamku „Racibórz”, na początku lat dziewięćdziesiątych XIX wieku własnym sumptem wybudował gmach dla sądu i spowodował opuszczenie zamku przez instytucje sądowe. Następnie kazał odrestaurować całą budowlę w stylu niemieckiego i włoskiego późnego renesansu. Wdowa po Wilhelmie, Minna von Stieber, w 1942 roku przekazała zamek „Racibórz” wraz z częścią wyposażenia i dużą ilością obrazów olejnych miastu Roth, które po zabiegach konserwacyjnych urządziło tu muzeum regionalne.
Trochę uwagi należałoby poświęcić samemu zamkowi. Na podwórzu wzrok przyciąga olbrzymia lipa, posadzona w 1835 roku oraz "studnia myśliwska". Między oknami pierwszego i drugiego piętra na fasadzie gmachu głównego, w 1912 roku Jerzy Kellner wymalował scenę historyczną: Fryderyk III burgrabia norymberski z domu Hohenzollernów w 1273 roku przynosi hrabiemu Rudolfowi Habsburgowi wiadomość o jego wyborze na cesarza niemieckiego.
W skrzydle południowym godna uwagi jest klatka schodowa z pięknymi dekoracjami stiukowymi i witrażami przedstawiającymi margrabiego Jerzego oraz herby jego i jego małżonek. Sale kominkowa i jadalna mogą zachwycić pięknymi drewnianymi kasetonami na sufitach oraz boazerią sięgającą wysokości 2,25 m. Na uwagę zasługuje także wyposażenie sali jadalnej.
Niewątpliwie najciekawszy jest Prunksaal, sala luksusowa, czy paradna. Na ścianach między oknami nad cokołami z czerwonego marmuru wiszą cenne gobeliny, przedstawiające sceny z "Odysei" Homera. Trzy poziomy sufitu są bardzo bogato zdobione stiukami i złoceniami. Jest tu miejsce na 33 obrazy olejne różnych wielkości i kształtów. Środkowy obraz przedstawia "Tryumf Afrodyty". Również pozostałe poświęcone są starożytnym mitom i wierzeniom. Piękna jest także inkrustowana podłoga.
Jest znamienne, że wybudowany w dalekiej Frankonii za pieniądze zdobyte na Śląsku przed 460 laty zamek otrzymał nazwę „Ratibor”. Warto wiedzieć, że Roth jest dzisiaj miastem partnerskim Raciborza. A w tym mieście niedawno jednej z ulic nadano miano „Ratiborerstrasse” - ulica Raciborska.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany