Odkrycie w Londynie. Pierwszy niemiecki atak II wojny światowej wyszedł z powiatu raciborskiego?
Dwa telegramy odnalezione w Instytucie Polskim i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie mogą skorygować dotychczasowe poglądy na miejsce pierwszych polsko-niemieckich starć we wrześniu 1939 r. Wynika z nich, że były to przedpola Rybnika, w pasie Sumina-Zwonowice-Chwałęcice.
To rejony graniczące z Rudami (wtedy niemieckie Gross Rauden) w powiecie raciborskim (Kr. Ratibor). Pierwszy przechowywany w Londynie telegram, opatrzony sygnaturą AII 9/21, wskazuje, że atak 30 czołgów niemieckich nastąpił na bezpośrednich przedpolach Rybnika 1 września o godz. 3.14. Drugi informuje, że Niemcy przekroczyli granicę Polski w godzinach 3.30-5 rano.
Jeśli dodamy jeszcze, że 1 września o godz. 1.55 komendant Śląskiego Okręgu Straży Granicznej K. Bacz wysłał telefonogram nr 83 do dowódcy 23. dywizji piechoty, informując, że duże siły niemieckie przekroczyły granicę w okolicach Rybnika (czytaj: Kiedy zaczęła się II wojna światowa?), to początek działań militarnych w największej dotychczas wojnie właśnie na granicy ówczesnego powiatu raciborskiego (Gross Rauden) z II Rzeczpospolitą (pow. rybnicki) staje się bardzo prawdopodobny.
O odkryciu telegramów przez pochodzącego z Wodzisławia Śląskiego badacza Tomasza Muskusa rozpisały się w ostatnich dniach media, w tym Rzeczpospolita oraz britishpoles.uk.
Dla historyków to ciekawy materiał, ale – jak np. dr Bogdan Kloch na łamach rybnik.com.pl – zalecają ostrożność.
Problem w tym, że treść telegrafów jest chaotyczna, a jednoznaczny obraz sytuacji zaburzają epizody związane z prowokacją w Stodołach, dziś dzielnicy Rybnika na drodze do Rud, wtedy osady Hochlinden w III Rzeszy, z posterunkiem celnym. W trzeciej dekadzie sierpnia niemieckie bojówki, kierowane przez Abwehrę, prowadziły w tym rejonie działania dywersyjne, atakując przygraniczne polskie placówki. Przebrani za polskich żołnierzy SS-mani mieli też zaatakować posterunek w Stodołach. Temat obszernie opisał Henryk Postawka w tekście Stodoły 1939.
Ferment na pograniczu polsko-niemieckim w rejonie Rybnika-Rud musiał być zauważony przez Oddział II Sztabu Głównego WP (wywiad, kontrwywiad). Już w lipcu informowano, że Niemcy prowadzą intensywne rozpoznanie lotnicze Górnego Śląska, tworząc w tym regionie, łącznie z Morawską Ostrawą, cztery duże zgrupowania wojsk. Kolejne raporty z sierpnia dowodziły wzmocnienia niemieckich oddziałów, prognozując atak na Polskę pomiędzy 20 a 30 sierpnia. 24 sierpnia Polacy wiedzieli o stacjonowaniu w rejonie Tworoga, Zabrza, Gliwic i Raciborza 4., 8. i 10. dywizji piechoty Wehrmachtu. Płynęły regularne raporty o akcjach dywersyjnych i sabotażowych.
Spodziewający się ataku Polacy prowadzili w rejonie Rybnika-Rud stałą obserwację. Niewykluczone, że zajmowanie przez niemieckie jednostki pozycji nocą 1 września odczytano jako rozpoczęcie działań wojennych. Być może rzeczywiście Wehrmacht przekroczył wtedy linię graniczną, ale równie dobrze niedokładne rozpoznanie topograficzne mogli mieć polscy wojskowi. Epizod z pogranicza Rud i Rybnika nie miał jednak takiego wydźwięku jak ostrzał Westerplatte czy bombardowanie Wielunia.
Dodajmy, że w Raciborzu, w koszarach przy obecnej ul. Dąbrowskiego (dziś komenda Śląskiego Oddziału Straży Granicznej) stacjonował 53. dywizjon przeciwpancerny (Panzer-Abteilung 53) 5 Dywizji Pancernej, 5. Panzer-Division (5 DPanc). Pod dowództwem mjr. Assmanna 1 września przekroczył granicę i wziął udział w kampanii przeciwko Polsce.
Na zdjęciach poniżej:
1. Niemieckie stanowiska pod Raciborzem na granicy z Polską w sierpniu 1939 (Brzezie/Pogrzebień) - źródło Internet
2. Niemieckie wojsko w koszarach przy obecnej ul. Dąbrowskiego, zdjęcie-pocztówka datowana IX/X 1937 - fot. ze zbiorów WiAW WAW
Komentarze (0)
Dodaj komentarz