Światowy Dzień bez Tytoniu nie przekonuje studentów
W niedzielę obchodzono Światowy Dzień bez Tytoniu, pod hasłem Tytoniowe ostrzeżenie zdrowotne. Tegoroczna Ogólnopolska Kampania Społeczna skierowana była w szczególności do studentów. Jednak raciborscy żacy nie wierzą, że takie akcje mogą pomóc palaczowi wyjść z nałogu.
Celem corocznej akcji jest podniesienie wiedzy o produktach tytoniowych, jednakowo zabójczych, choć w różnej postaci: papierosy, fajka, tabaka czy cygara. Ponadto upowszechnianie wiedzy dotyczącej różnych typów, nazw i marek wyrobów tytoniowych. Mimo, że występują one pod różnymi szyldami to szkodzą tak samo. – Nie ważne czy palimy papierosy light, o niższej zawartości substancji smolistych, zapachowych czy smakowych. Przede wszystkim pamiętajmy o tym, że palenie papierosów zawsze i w każdej ilości prowadzi do uszkodzenia zdrowia – apelował dr Dariusz Foryś.
Jednak priorytetowym zadaniem Światowego Dnia bez Tytoniu jest propagowanie postaw antytytoniowych i zachęcanie palaczy do zerwania z nałogiem poprzez organizowanie masowych imprez plenerowych, happeningów oraz mityngów w ogólnodostępnych miejscach publicznych. W naszym mieście główny patronat nad obchodami Dnia bez Tytoniu objął Państwowy Powiatowy Inspektorat Sanitarny.
Tegoroczna Ogólnopolska Kampania Społeczna skierowana była przede wszystkim do studentów. Za cel postawiła sobie dostarczenie jak największej ilości informacji w zakresie zysków płynących z niepalenia tytoniu. Jednak raciborscy studenci są zdania, że tego typu akcje nikomu jeszcze nie pomogły wyjść z nałogu. – Wszystko zależy od nastawienia człowieka, jak bardzo chce rozstać się z nałogiem. Uważam, że żadne plakaty, happeningi i tego typu akcje nikomu nie pomogą, to jest tylko i wyłącznie kwestia własnej woli. Ja staram się ograniczać palenie, bo papierosy są coraz droższe – powiedział Jurek, student III roku.
– Młodzi ludzie palą głównie dla szpanu, który bardzo często przeradza się w nałóg. Im na pewno, żadne plakaty czy akcje typu dzień bez papierosa nie pomogą. Muszą sami zrozumieć, jaką szkodę sobie wyrządzają. Jeśli hasła na paczkach z papierosami ich nie przekonują to takie akcje już na pewno – mówił niepalący Jacek, student PWSZ.
– Palę już dobre 10 lat, lubię to, a teraz już muszę. Jedyne, co by mnie przekonało do rzucenia fajek to ciąża. Ludzi nie przekonują napisy na paczkach, czy śmierć bliskich osób z powodu palenia. Więc jakieś happeningi, plakaty, marsze bez tytoniu nie mają szans zmienić palacza – zdradziła nam Monika, studenta raciborskiej uczelni.
– Myślę, że Dzień bez Tytoniu nie wiele pomoże nałogowym palaczom. Wystarczy spojrzeć chociażby na mojego ojca. Nawet wtedy, gdy umarł jego dobry znajomy na raka płuc, on nie rzucił tego świństwa. Nie wiem, jakiego jeszcze wstrząsu musiałby doznać, żeby zerwać z nałogiem? – Zastanawiała się niepaląca Judyta.
– Palę od pięciu lat, teraz już muszę. Do rzucenia papierosów skłoniłaby mnie tylko ciąża, albo gdybym na paczkę musiała wydać, co najmniej 20 zł. Innej opcji nie ma – powiedziała krótko Alicja Łabędziewska, studentka.
(jula)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany