Ksiądz Edward Lisowski pożegnał się z parafianami z Kobyli
Wczoraj ze swoimi parafianami pożegnał się oficjalnie odchodzący do innej parafii proboszcz ks. Edward Lisowski. - Przyszedł taki czas, że trzeba się pożegnać. Z pewnością wiele dobra tutaj doświadczyłem. Dziękuję za te wspólne 8,5 roku. Przyjęliście mnie tu trochę znienacka, ale z zaufaniem, radością i optymizmem - mówił do swoich parafian ksiądz Edward.
W niedzielę 30 lipca oficjalnie z parafią pw. Niepokalanego Serca Maryi w Kobyli pożegnał się jej wieloletni proboszcz - ksiądz Edward Lisowski, który pełnił tam posługę od 2009 roku. Niebawem będzie sprawował posługę duszpasterską w parafii św. Krzyża w Kielcach - tam również będzie proboszczem. Po mszy św. dziękczynnej nie zabrakło kwiatów, słów podziękowań i miłych wspomnień. Podziękowania proboszczowi złożyli przedstawiciele parafii, rada parafialna, rada sołecka, ministranci, panie z Koła Gospodyń, górnicy, strażacy, piłkarze lokalnego klubu LKS Płomień Kobyla.
Proboszcz dziękował parafianom, gospodyniom, organiście, kościelnym, służbie liturgicznej, nauczycielom, pracownikom szkoły, strażakom, górnikom, sportowcom, piłkarzom, gospodarzom, paniom z Koła Gospodyń. - Nigdy nie zapomnę smaku kobylskich krepli - śmiał się proboszcz. - Taka mała miejscowość a tyle różnych grup, wspólnot, pasji, zainteresowań. Dziękuję za to wspólne życie we wspólnocie, w której i ja miałem okazję żyć przez 8,5 roku, za to wszystko chciałem podziękować - powiedział ksiądz Edward. Podziękowania skierował również do chorych, których odwiedzał raz w miesiącu. - To są trudne momenty, ale jednak bardzo budujące - mówił. - Nie jestem w stanie wymienić wszystkich osób, z którymi współpracowałem, ale wszystkim chciałbym serdecznie podziękować - dodał.
Po mszy świętej ksiądz Edward zaprosił parafian do ogrodu przy plebanii, gdzie na wszystkich czekały swojskie ciastka, dobra kawa i upominki.
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.