Raciborzanie żegnali parę prezydencką
37 raciborzan uczestniczyło w niedzielę w pogrzebie pary prezydenckiej w Krakowie na Wawelu. Wyjazd zorganizował proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa, ks. Adam Rogalski. – Zaskoczyło mnie, że tyle młodych osób pojechało z nami – mówi nie kryjąc zadowolenia duszpasterz.
Punktualnie o 7.00 wyjechał autokar z raciborzanami do Krakowa, na pogrzeb pary prezydenckiej. Pojechało 37 osób. – Zdziwiło mnie, a zarazem ucieszyło, że grupa jaką pojechaliśmy była bardzo zróżnicowana wiekowo. Były rodziny z dziećmi, młodzież kończąca w tym roku gimnazjum, podopieczni klubu osiedlowego Przystań, studenci oraz emeryci – wylicza ks. Adam Rogalski, proboszcz z parafii NSPJ w Raciborzu, organizator wyjazdu. Najstarsza kobieta miała 77 lat, najmłodsze dziecko ledwie nauczyło się chodzić.
Najwięcej osób pojechało z parafii organizatorów, ale wśród podrożonych były też osoby z Matki Bożej, Mikołaja czy Parafii pw. Jana Chrzciciela. – Myślę, że chętnych byłoby zdecydowanie więcej, tylko organizacja z ogłoszeniem wyjazdu nieco zawiodła – przekonuje ks. Rogalski.
Podróż przebiegła sprawnie, raciborzanom udało się dojść do samego krakowskiego rynku. – Staliśmy po drugiej stronie Sukiennic. Bazyliki, w której odbywały się uroczystości pogrzebowe nie widzieliśmy. Ale samo bycie tam, uczestnictwo na żywo to niezapomniane przeżycia, żadna relacja telewizyjna tego nie odda – zapewnia proboszcz parafii NSPJ. – Wielu, których z nami pojechało osobiście znało ofiary katastrofy. Niektórzy nawet samą parę prezydencką. Dla nich wczorajszy pogrzeb, był pożegnaniem tych wszystkich, którzy zginęli pod Smoleńskiem – dodaje ksiądz.
Ks. Adama Rogalskiego zaskoczyła postawa zgromadzonych w krakowskim centrum. – Tego z pewnością nie zobaczy się w żadnej telewizji. Większość ludzie, którzy przyszli na rynek było w odświętnych ubraniach. Mężczyźni w czarnych garniturach i białych koszulach, kobiety w garsonkach – relacjonuje Rogalski. – Przed uroczystością jedni odmawiali różaniec, a z drugiego końca rynku dobiegały śpiewy rozmodlonych ludzi. Jak rozpoczęła się msza święta, wszyscy razem zaczęli odmawiać modlitwy – dodaje ksiądz.
– Na pogrzeb przyszło bardzo dużo młodzieży. Wszyscy mili, kulturalni, chętnie pomagali innym. Myślę, że to, co się stało 10 kwietnia, dało ludziom wiele do myślenia. Przekonany jestem, że oblicze tej tragedii wiele zmieni w naszym życiu – podsumował ks. Adam Rogalski.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany