Reklama

Najnowsze wiadomości

Strony Partnerskie27 czerwca 201114:09

Z logo RAFAKO na Hornie

Z logo RAFAKO na Hornie - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama

Tak jak Mt. Everest jest największym wyzwaniem dla himalaistów, tak przylądek Horn jest takim wyczynem dla żeglarzy ze względu na niezwykłe warunki pogodowe. Jarosław Zielonko z Klubu Żeglarskiego przy RAFAKO S.A. jest jednym z niewielu śmiałków, którzy mogą się pochwalić takim osiągnięciem.

Od 1937 r., kiedy to przylądek Horn opłynął Dar Pomorza, udało się to zaledwie 27 polskim jednostkom. - Horn leży poniżej 55 stopnia szerokości geograficznej. Jest takie żeglarskie powiedzenie, które mówi, że poniżej 40 stopnia nie ma prawa, a poniżej 50 stopnia nie ma Boga – mówi Jarosław Zielonko, wicekomandor Klubu Żeglarskiego działającego przy RAFAKO, który opłynął Horn i Ziemię Ognistą. Jego wielka wyprawa trwała od 20 marca do 2 kwietnia. O jej specyfice stanowią wyjątkowo trudne warunki atmosferyczne. - Jest to układ przewężenia między Antarktydą i Ameryką Południową. Występują tam duże prądy morskie i skrajne warunki atmosferyczne. Taki układ pogodowy powoduje bliskość Antarktydy. Jest to najniżej położone miejsce na półkuli południowej. Pogoda jest niesamowicie zmienna. Mamy słońce, za chwilę tęczę, pada deszcz, wieje wiatr. Jest ciekawie. Temperatury też są urozmaicone. Na Hornie było ok. 0 stopni C. Sama temperatura nie czyni zimna, tylko wiatr, a wiatru tam akurat nie brakowało – opowiada Jarosław Zielonko. Surową i niezwykle ubogą przyrodę rekompensował widok takich zwierząt jak pingwiny, delfiny, foki, lwy morskie czy też płynięcie przez aleję lodowców.

Jak dodaje podróżnik, na taką wyprawę nie sposób się przygotować. Nawet najdroższy, najlepszej jakości sprzęt nie chroni przed zimnem, wiatrem i deszczem w takich warunkach. - Jeśli pada przez 5 minut, nie ma problemu. Ale jeśli stoisz na wachcie kilka godzin i pada, to przemaka wszystko. Można sobie wyobrazić jakie są warunki, kiedy prędkość wiatru dochodzi do 150 km/godz. Robiliśmy też wyprawy na lodowiec. Po powrocie przez kilka godzin próbowaliśmy powrócić do dawnej temperatury ciała. Bardzo ważne jest przygotowanie psychiczne. No i nie da się ukryć, trzeba się przygotować finansowo – przyznaje żeglarz. O ekstremalnych sytuacjach, w jakich trzeba sobie radzić podczas takiej wyprawy, mógłby opowiadać godzinami. Przyznaje, że nie ma większego wyzwania dla żeglarza niż Horn. - Nie znam osób z Raciborszczyzny, które by tego dokonały. Jest to przede wszystkim zdobycie takiego „żeglarskiego Mt. Everestu”, a po drugie zyskuje się możliwość wstąpienia do bractwa kaphornowców. Przynależność do bractwa niesie za sobą określone obowiązki. Jest się zobowiązanym m.in. pomagać w krzewieniu żeglarstwa. Oprócz tego jest to niesamowity prestiż i nabywa się pewne prawa. Jeśli się przepłynie poniżej przylądka Horn można np. gwizdać na pokładzie albo jeść z jedną nogą na stole. Prawa te funkcjonują od lat, odkąd ludzie zaczęli tam żeglować – mówi J. Zielonko.

Jego miłość do morza trwa od szkoły podstawowej. - Chciałem pójść do liceum morskiego, wyszło inaczej. Potem miała być Wyższa Szkoła Morska, ale też się nie udało. Miłość do morza natomiast została. Kiedy w Polsce nie było czasopism tematycznych, kupowałem radzieckie. No i pływałem, najpierw na małych łódkach. Stopnie żeglarskie zdobyłem późno. Mam stopień kapitana jachtowego i motorowodnego, to znaczy, że mogę pływać na wszystkim i po całym świecie – mówi J. Zielonko. Choć zawodowo zajmuje się czym innym, ten pasjonat żeglarstwa stara się maksymalnie wykorzystywać swoje uprawnienia. Pół roku spędził jako bosman mechanik na żaglowcu we Włoszech, pływając po Korsyce, Sardynii, Lazurowym Wybrzeżu. Odbył ciekawy rejs po Stanach Zjednoczonych zwiedzając nie tylko słoneczne, piaszczyste plaże Florydy, ale też zalesione zatoczki Key West. Ciekawie wspomina rejsy po Wyspach Kanaryjskich i Balearach, jednak największym sentymentem darzy rodzime Morze Bałtyckie. - Kocham Bałtyk, choć to bardzo ciężkie morze – zapewnia żeglarz. Jeszcze w tym roku planuje wyjazd na Mazury, a w przyszłości marzą mu się Lofoty i Zatoka Biskajska.

Jarosław Zielonko przyznaje, że jego pasja w dużej mierze może się rozwijać dzięki klubowi działającemu przy RAFAKO. Jego komandorem jest Jerzy Żart. Klub istnieje od lat 80. Firma udostępnia mu pomieszczenia, a także pomaga w transporcie łódek. - To dla nas bardzo istotne. Jesteśmy niezwykle wdzięczni zarządowi spółki za przychylność i wsparcie. Pływamy z logo RAFAKO na łódkach i pod taką tez nazwą jesteśmy kojarzeni w całej Polsce – mówi J. Zielonko. - Firma RAFAKO od samego początku wspiera nasz klub – dodaje komandor J. Żart.

Jak zapewniają komandor i wicekomandor, klub jest otwarty dla wszystkich. - Spotykamy się raz w tygodniu. Ponadto organizujemy dwa razy w roku ogniska żeglarskie z szantami, na rozpoczęcie i zakończenie sezonu. Za niewielkie pieniądze można z nami pływać po Zalewie Rybnickim i Mazurach. Dysponujemy 4 jachtami. Są już dość wiekowe, ale mamy do nich duży sentyment, bo są bardzo bezpieczne. Zapraszamy do nas wszystkich chętnych. Szczególnie zależałoby nam, aby przyciągnąć młodych ludzi, których trudno dziś oderwać od komputera. Cieszymy się z każdego młodego człowieka, który do nas zawita. Możemy zaoferować wspaniały wypoczynek na łonie przyrody – zachęca komandor Jerzy Żart.

Aleksandra Dik

Adventure Media s.c. Agencja Public Relations

 

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Tagi:

Komentarze (0)

Aby dodać komentarz musisz być zalogowany

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Sport4 września 202423:20

Puchar Polski. Zagrali równo. Unia ma awans, a Markowice...

Puchar Polski. Zagrali równo. Unia ma awans, a Markowice... - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Racibórz:

W środę, 04.09., na boisku przy ulicy Jordana w Markowicach rozegrano spotkanie II rundy Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Racibórz. Naprzeciw siebie stanęły ekipy LKS 07 Markowice i Unii Racibórz. Mecz ten wydawał się formalnością dla Unii, jednakże zarówno gospodarze jak i goście nie zdołali zdobyć gola w regulaminowym czasie gry. Warto zaznaczyć, że oba zespoły zagrały naprawdę dobre spotkanie. Niestety, zwycięzca mógł być tylko jeden.

(greh)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Dentica 24
ostrog.net
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Nasz Racibórz - Nasza ekologia
Materiały RTK
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Regionalny Informator Ekologiczny
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 30.08.2024
29 sierpnia 202420:28

Nasz Racibórz 30.08.2024

Nasz Racibórz 23.08.2024
22 sierpnia 202421:35

Nasz Racibórz 23.08.2024

Nasz Racibórz 16.08.2024
16 sierpnia 202410:42

Nasz Racibórz 16.08.2024

Nasz Racibórz 09.08.2024
8 sierpnia 202422:14

Nasz Racibórz 09.08.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.