Znacznie mniej pieniędzy na leczenie!
Raciborski szpital dostanie w 2011 r. mniej pieniędzy na leczenie niż w roku bieżącym. - Niestety, ograniczy to dostęp do usług, szczególnie do zabiegów planowych - nie kryje dyrektor Ryszard Rudnik. Narodowy Fundusz Zdrowia obniża kontrakty niemal wszystkim placówkom. Tłumaczy to brakiem pieniędzy. Lekarze będą przyjmować praktycznie tylko w stanach nagłych.
W tym roku szpital ma budżet na poziomie 34,57 mln zł. - Do końca roku będziemy mieli 2 mln zł nadwykonań - dodaje dyrektor Rudnik. W 2011 r. nasza lecznica ma dostać 34,05 mln zł, a więc o 1,5 proc. mniej pieniędzy. - Będzie trudno, bo nasze koszty nie spadają. Płacimy pensje, utrzymujemy infrastrukturę i sprzęt. NFZ stawia szpitale w bardzo trudnej sytuacji - komentuje dyrektor.
Jak bardzo ucierpią pacjenci, pokazują szczegóły. NFZ nie zmniejszył finansowania chemioterapii i programu lekowego. Doszacował m.in. leczenie udarów, intensywną terapię i dobowy ryczałt na izbie przyjęć (tu aż o 700 tys. zł). Obniżył, niestety, na leczenie szpitalne. Ile poszczególne oddziały dostaną mniej? Wewnętrzny o 12 proc., neurologia o 16,5 proc., pulmonologia o 20 proc., ginekologia o 24 proc., noworodki o 22 proc.
- Zgodnie z ustawą nie możemy odmówić pomocy w stanach nagłych i w praktyce do takich tylko będzie się ograniczać działalność szpitala. Liczba zabiegów planowych będzie śladowa. Już w tym roku na oddziale wewnętrznym II stanowią raptem 5 proc. wszystkich procedur, na neurologii 2 proc., a pulmonologii 2,6 proc. - tłumaczy Rudnik.
Takiego rozwoju sytuacji starostwo powiatowe, które jest organem założycielskim szpitala, obawiało się już w listopadzie. Wtedy dochodziły sygnały o planowanych cięciach w kontraktach. Z początkiem listopada w Raciborzu spotkało się 12 dyrektorów szpitali powiatowych i 4 starostów z województwa śląskiego. - Chcemy stworzyć grupę, która będzie mówiła jednym głosem - tłumaczył powody rozmów starosta Adam Hajduk. - Szpitale powiatowe są na szarym końcu przy dzieleniu pieniędzy - dodał.
- Przekształcenie szpitala w spółkę nic nie zmieni, jeśli kontrakty pozostaną takie same, a słyszymy, że mają być nawet jeszcze o 8% mniejsze - mówił wtedy starosta. - Szpitale wojewódzkie mają dość duży budżet, kliniczne mogą liczyć na pieniądze z różnych programów, a powiatowe, które pracują całodobowo, w których opłacić trzeba kosztowne dyżury, są na szarym końcu, dostajemy to, co zostanie - tłumaczył starosta.
Zrodził się pomysł na zorganizowanie grupy, która walczyłaby o prawa szpitali powiatowych. - Niepubliczne NZOZ-y zorganizowały się w Porozumienie Zielonogórskie i mają się teraz dobrze. Chcemy stworzyć grupę, która będzie mówiła jednym głosem, że jest coś takiego jak szpitale powiatowe - kontynuował starosta. - W budowę naszego szpitala poszły wielkie pieniądze, a teraz dąży się do tego, by on padł. Pieniędzy daje się coraz mniej, a standardy, które szpital musi spełnić, pozostają na tym samym poziomie - mówił Adam Hajduk.
(waw), jaga
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany