Operują serduszka dzieci w Kazachstanie
13 listopada Magda Szczepańska, pracująca w raciborskim szpitalu jako anestezjolog, po raz drugi wyjechała do Kazachstanu. Bierze udział w wyprawie, której celem jest pomoc dzieciom z wrodzonymi wadami serca. – Ostatnio w ciągu miesiąca wykonaliśmy 70 operacji – wspomina lekarka.
Wyjazdy polskich specjalistów do Kazachstanu, których celem jest zoperowanie jak największej liczby dzieci z wrodzonymi wadami serca, to inicjatywa, która nie jest nowością. – Te miesięczne misje odbywają się już ponad 10 lat. Zapoczątkował je docent Marek Wites, znakomity specjalista – mówi Magda Szczepańska, która w Szpitalu Rejonowym w Raciborzu pracuje na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii. – W Kazachstanie brakuje specjalistów w dziedzinie kardiochirurgii dziecięcej i gdyby nie ta inicjatywa, te dzieci nie miałyby szansy na wyzdrowienie – kontynuuje.
Magda Szczepańska aktualnie uczestniczy w wyprawie do Kazachstanu po raz drugi. – Pierwszy raz pojechałam we wrześniu. Wizyta w Kazachstanie trwała miesiąc. Operowaliśmy 6 dni w tygodniu, od poniedziałku do soboty. W sumie pomogliśmy 70 dzieciom – wspomina lekarka z raciborskiej lecznicy. – Spotykamy się tam z takimi zmianami chorobowymi, jakich w Polsce się nie widzi, bo dzieci z tego typu wadami operowane są u nas zaraz po urodzeniu – dodaje.
Wizyty polskich specjalistów w Kazachstanie to nie tylko doraźna pomoc chorym dzieciom, ale także kształcenie. – Kardiochirurdzy z Polski nie tylko operują, ale szkolą innych lekarzy – zauważa Magda Szczepańska, która zdradza, że przy operacyjnym stole polscy i kazachscy lekarze porozumiewają się po rosyjsku. – Język kazachski jest zupełnie inny niż rosyjski – stwierdza lekarka z Raciborza.
Magda Szczepańska przyznaje, że wyjazdy do Kazachstanu to dla niej nie tylko praca, ale wielka przygoda. – To przygoda fascynująca pod wieloma względami. Mogę poznać nowe miejsca, egzotyczne zakątki. Poza tym wyjazd w gronie takich ludzi to czysta przyjemność i do tego dużo mogę się tam nauczyć – przyznaje. – Te wyjazdy wciągają i uzależniają. Dają niesamowitą satysfakcję z wykonanej pracy. Tam można poczuć, że się ludziom pomaga i czuje się ich wdzięczność – kontynuuje lekarka, która w raciborskiej lecznicy pracuje od 5 lat. W tym czasie zatrudniona była też przez 2 lata w klinice w Zabrzu, a wcześniej praktykowała m.in. w Wielkiej
Brytanii.
Joanna Jaśkowska
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany