Działa już jedna centralna dyspozytornia pogotowia w Jastrzębiu-Zdroju
O 10:43 do raciborskiego szpitala przychodzi informacja z dyspozytorni w Jastrzębiu-Zdroju: ostry ból w klatce piersiowej w Raciborzu. O 10:44 karetka wyrusza na ratunek. Od wczoraj ratownicy pracują według nowego systemu. - Mieszkańcy nie muszą się obawiać. Ten system ma działać lepiej niż poprzedni i zdynamizuje pracę pogotowia – uspokaja lekarz jeżdżący w karetce, Tomasz Zbraniborski. Odwiedziliśmy szpital podczas ostatniego dnia pracy raciborskiej dyspozytorni.
Wczoraj rozpoczęła się realizacja założeń ustawy o ratownictwie medycznym. W regionie powstaje, a właściwie już powstał jeden system powiadamiania i jedna centralna dyspozytornia, obejmująca 6 miast, do tej pory działających z osobnymi dyspozytorniami. To Żory, Rybnik, Jastrzębie-Zdrój, Wodzisław Śląski, Rydułtowy i Racibórz. - Ta integracja przynosi wiele plusów dla pacjentów – mówi Zbraniborski. - Zintegrowanie systemu da lepszy przegląd dyspozycyjności zespołów wyjazdowych.
Dotychczas dyspozytorzy zarządzali kilkoma zespołami, które wyjeżdżały na wezwanie. W Raciborzu to były dwie karetki stacjonujące przy szpitalu, jedna w Kuźni Raciborskiej i jedna w Krzyżanowicach. Od dziś kilku dyspozytorów działających w jednej dyspozytorni będzie miało wgląd w status wszystkich zespołów ratownictwa działających na tym terenie operacyjnym. To 19 karetek.
Będzie można łatwiej dysponować karetką, która będzie znajdować się najbliżej miejsca zdarzenia. Droga i czas dojazdu będzie krótsza. Tym samym będziemy mieć większe szanse na uratowanie zdrowia i życia pacjenta – wyjaśnia Zbraniborski. Jak mówi, zintegrowany system działania pogotowia ratunkowego jest niezwykle ważny przy zdarzeniach masowych. - Mamy wiele przykładów, gdzie koordynacja służb ratownictwa medycznego jest bardzo istotnym elementem udzielania pomocy w wypadkach masowych. Dyspozytor ma teraz 19 karetek do rozesłania, a na pewno w danym momencie więcej niż dwa lub trzy.
Jak fizycznie będzie to wyglądało?
Chory dzwoni na numer alarmowy do dyspozytora w Jastrzębiu. Następnie dyspozytor z pomocą systemu elektronicznego i całościowego wglądu do dostępności karetek, dysponuje wyjazd karetki w podwójnej drodze: automatycznie wpisywana karta jest drukowana w miejscu, z którego wyjeżdża zespół, oprócz tego jest powiadomienie telefoniczne specjalnie skonfigurowaną dla wszystkich zespołów rejonu linią. - To wyklucza możliwości pomyłek i jakichkolwiek zawirowań – zapewnia ratownik. Zespoły mają w swoich dyżurkach cały system powiadamiania. Mogą w trybie do 1 minuty wyjechać na zdarzenie.
I tak właśnie dzieje się podczas naszej rozmowy. Do dyżurki przychodzi wiadomość, że w jednym z raciborskich bloków jest krytyczna sytuacja: ktoś odczuwa silny ból w klatce piersiowej. Zespół ratowników, który nieustannie wdraża się w nowy system, obserwuje monitor komputera, na którym wyświetlają się poszczególne dane odnośnie zdarzenia: nazwisko chorego, jego dolegliwość, adres zamieszkania. W tym samym momencie dzwoni telefon. To samo powiadomienie. - Jedziemy! - zarządza Tomasz Braniborski. Karetka wyrusza w minutę po zgłoszeniu.
Dotychczas droga między powiadomieniem a skutecznością wyjazdu była dłuższa. A co z obawami mieszkańców, jeśli chodzi o nieznajomość topografii miasta w przypadku dyspozytorów w Jastrzębiu? Jak zapewnił Zbraniborski, to nie problem. Dyspozytor pełni rolę mediatora, w jego gestii należy zebranie szczegółowych informacji od chorego, na temat miejsca jego pobytu, te dane przekazuje on do zespołu. Zespół w Raciborzu będzie wiedział, gdzie jest Świński Rynek lub dawna Fornalska. - To nie jest dla nas nowość. Nawet gdy dyspozytornia była w Raciborzu, odbieraliśmy zgłoszenia, gdzie poszkodowany znajdował się na przykład w lesie. Naszym celem jest pełnić rolę mediatora, zachować zimną krew, zdobyć jak najwięcej szczegółowych informacji i wysłać ratowników. Zintegrowany system powiadamiania na pewno usprawni nasze działania – zapewniają w pogotowiu.
A dla dyspozytorek w raciborskim szpitalu ta zmiana, jak zapewniają, przebiegła bezboleśnie. - Zostajemy w tym samym miejscu pracy, będziemy pracować na Izbie Przyjęć w innej funkcji. Mamy tego samego kierownika i tę samą oddziałową, mamy pracę. Zmiana osobiście jest właściwie nieodczuwalna – mówią. - A na pewno ta droga powiadamiania będzie skuteczniejsza i szybsza – dodają.
KB
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany