Na początku rak nie boli. Lepiej się szczepić.
Czy zapłacić za szczepienia przeciwko wirusowi HPV powodującemu raka macicy – na to pytanie szukali dzisiaj odpowiedzi samorządowcy z powiatu raciborskiego. O opinie poproszono konsultanta wojewódzkiego oraz przedstawicielkę gminy Żory, która realizuje taki program.
- Dlaczego kobiety w Polsce wciąż umierają na raka szyjki macicy? Tym pytaniem rozpoczął swoją prelekcję konsultant wojewódzki onkologii ginekologicznej, docent Bogdan Michalski. Każdego roku w Polsce na raka szyjki macicy choruje 4 tys. kobiet. Połowa z nich umiera, bo przychodzi do lekarza za późno. – Rak nie boli, nie mamy więc poczucia choroby – potwierdza doc. Michalski. – Pierwsze objawy pojawiają się, gdy już jest za późno. W stanie terminalnym, tego nie da się skutecznie leczyć.
Najprostszym, najtańszym i nieinwazyjnym badaniem, mogącym zdiagnozować tę chorobę jest cytologia. Są kraje, takie jak Norwegia czy Szkocja, gdzie już 50 lat temu postanowiono – koniec z umieraniem kobiet na raka szyjki macicy. Postawiono na badania cytologiczne, na które zgłasza się tam ponad 90% kobiet. A zgłaszają się nie tylko dlatego, że są świadome zagrożeń. Zgłaszają się, bo jak nie pójdą na badanie, to stracą ubezpieczenie zdrowotne. Podobny procent kobiet chodzi na badania cytologiczne w Bawarii. W innych landach jest dużo gorzej. Ale w Bawarii konieczność badań wpisano do konstytucji. I jak pani Schmidt sama nie pójdzie się przebadać, przyjedzie radiowóz i ją zawiezie.
Szwedzcy lekarze, by prowadzić badania nad zaawansowanymi stanami raka szyjki macicy, przyjeżdżają do Polski, bo u siebie w kraju wyeliminowali już takie przypadki. Szwecja, pomimo 90% frekwencji kobiet na badaniach, chce dodatkowo wprowadzić szczepienia przeciwko wirusowi HPV i w roku 2020 ogłosić się krajem wolnym od raka szyjki macicy.
A w Polsce? Świadomość społeczna jest wciąż za niska, a nie ma skutecznych instrumentów, by zmusić kobiety do pójścia na badanie. Gdy chciano to wpisać np w badania okresowe, podniosły się głosy, że mamy demokracje a to jest ograniczanie swobód obywatelskich. - W zdrowiu nie ma demokracji – stwierdził doc. Michalski. Inaczej mamy taki wynik, jaki mamy – na Śląsku z badań profilaktycznych skorzystało ledwie 11% kobiet.
Prowadzenie cytologicznych badań profilaktycznych na szeroką skalę jest bardzo ważne. Jest jednak jedno ale… Otóż są one skuteczne zaledwie w 50 %, co znaczy, że co druga kobieta, która otrzyma pozytywny wynik, tak naprawdę ma raka. Przyczyną zafałszowania wyników może być na przykład nieumiejętne pobranie wymazu.
Co w takim razie zrobić, by uniknąć tej choroby? Szczepić – zachęca docent Michalski. Prowadzone od 10 lat badania wykazują, że oferowane szczepionki (są dwie dostępne na rynku) zapewniają niemal 100% skuteczności przeciwko wirusowi HPV. A poprzez działanie krzyżowe wzrasta również odporność immunologiczna zaszczepionych przeciwko innym wirusom z grupy onkologicznej. Szczepionka, zdaniem konsultanta wojewódzkiego, zwiększa również szansę zajścia w ciąże i jej donoszenia, zmniejsza częstotliwość samoistnych poronień, i co ciekawe, podwyższa wiek inicjacji seksualnej. - Przed zaszczepieniem zawsze przeprowadza się z młodymi ludźmi rozmowę, z której wynika, że tak naprawdę nie ma bezpiecznego seksu, a wirus HPV lubi atakowć młode namnażające się komórki. Po takich rozmowach dziewczęta może dłużej się zastanowią przed rozpoczęciem współżycia seksualnego. Teraz na Śląsku 80% 16-latek jest już po inicjacji seksualnej. Ponadto szczepieniem powinni być objęci również chłopcy, gdyż tak naprawdę to oni są nosicielami tego wirusa, a jak się wyeliminuje nosicieli to wyeliminuje się chorobę.
Na szczepienia 13-latek przeciwko wirusowi, powodującemu raka szyjki macicy zdecydowała się gmina Żory. Jak to przebiegało w praktyce i ile kosztowało, opowiedziała naczelnik Wydziału Spraw Społecznych UM w Żorach Teresa Harlak. – Zaszczepiliśmy 270 dziewcząt. Najpierw w konkursie wyłoniliśmy zakład opieki zdrowotnej, który miał przeprowadzić szczepienia, jako warunek stawiając, by odbyły się one w szkole. Potem w drodze przetargu zakupiliśmy szczepionkę. Koszt jednostkowej wyniósł 900 zł. (W aptece jest dostępna w cenie od 1 200 do 1 500 zł). Potem w szkołach przeprowadzono rozmowy z dziewczynkami i ich rodzicami. Tylko 3 rodziny odmówiły i nie skorzystały ze szczepień. Koszty? 243 tys. zł za szczepionki plus 26 tys. zł dla zakładu opieki zdrowotnej. Razem niecałe 270 tys. zł.
- Jak się chłopy biorą za coś, to jest z tego tylko dużo gadania - zniecierpliwiła się pani wójt gmin Nędza Anna Iskała. – O czym tu gadać? Ja już mam policzone 13-latki i pieniądze zabezpieczone w budżecie. Z ceną szczepionki można zejść nawet niżej, jak to zrobili w Kędzierzynie. Teraz trzeba tylko dogadać szczegóły, czy powiat będzie organizował przetarg na szczepionki, bo żeby każda gmina z osobna to byłaby głupota.
Bliski podjęcia pozytywnej decyzji jest starosta Adam Hajduk, w myślach licząc nawet, ile to będzie kosztowało. - Nie mamy policzonych 13-latek, ale myślę, że może ich być tak 500 dziewczynek w tym wieku czyli koszt byłby około 500 tys. zł. Jak się podzielimy tą kwotą z poszczególnymi gminami. Może i rodzice się dołożą, wtedy można ruszać ze szczepieniami…
- Zachorowalność na nowotwory rośnie i będzie rosła z roku na rok, tego nie ma co ukrywać – straszył docent Michalski. – W roku 2020 ta choroba dotknie co czwartego Polaka, nie wyłączając dzieci. Ale rak to nie wyrok. Co możemy zrobić? Zdrowy styl życia a przede wszystkim profilaktyka i edukacja zdrowotna, którą trzeba zacząć już w przedszkolu.
Jolanta Reisch
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany