Ceny w sklepach rosną jak szalone - co zdrożało od nowego roku?
Każdy z nas z pewnością zdążył już zauważyć, że ze względu na inflację ceny bezlitośnie szybują w górę. Nasz standard życia nie wzrósł, a pieniądze błyskawicznie uciekają z konta. Ceny jakich towarów zdążyły już wzrosnąć w styczniu 2023, choć to dopiero początek roku? Przyjrzeliśmy się temu i dzielimy się naszymi wnioskami oraz obserwacjami w poniższym artykule.
Co podrożało najbardziej?
Kupujemy te same produkty podstawowej potrzeby, a kwoty na paragonie są nieporównywalnie wyższe, niż w zeszłym roku. Niegdyś wyrażeniem "paragon grozy" z nutą ironii nazywało się zestawienie wygórowanych cen za posiłki w nadmorskich knajpach, teraz zaś wkradło się do naszej codzienności - i nikomu nie jest do śmiechu. Mimo, że sklepy dają z siebie wszystko, by za pomocą kuponów, różnych akcji oraz promocji wyjść nam naprzeciw, i tak za zakupy płacimy więcej. Najbardziej zauważalnie zdrożały produkty tłuszczowe, takie, jak masło, margaryna czy olej - w osiedlowych sklepikach ceny masła dobijają już do dziesięciu czy dwunastu złotych. Dlaczego tak się dzieje? Powodem jest wzrost cen energii, gazu, a także wygórowana cena mleka i zbyt niska jego produkcja w porównaniu do popytu. Wiele osób przerzuciło się na tańsze produkty, takie, jak miksy tłuszczowe, które z masłem mają niewiele wspólnego, ale ich zakup nie odbija się tak na kieszeni. Kolejnym z produktów, za który w styczniu bieżącego roku płacimy 50% więcej, niż rok temu jest cukier. Istotnym elementem napędzającym wzrost cen jest również zjawisko nazywane "zakupową paniką", które skutkowało błyskawicznym sprzątnięciem danego towaru sklepowych półek i w efekcie wywołuje braki - taka sytuacja miała miejsce przykładowo z masowym wykupywaniem papieru toaletowego w wyniku wybuchu pandemii COVID-19. Wyraźnie zdrożało również mięso, głównie mięso drobiowe, a przez to również wyroby mięsne takie, jak wędliny czy parówki. Ze względu na wysokie koszty hodowania drobiu jego cena w skupach znacznie wzrosła, co okazuje się być źródłem tych gwałtownych podwyżek. Przekłada się to również na wysoką cenę jajek, szczególnie tych ekologicznych bądź z wolnego wybiegu.
Pozostałe produkty też nie tanieją
Wywołany między innymi przez wojnę na Ukrainie spadek światowych zapasów zbóż sprawił, że da się zauważyć również wzrost cen mąki i produktów zbożowych takich, jak makarony i pieczywo. Widać to wyraźnie, gdy spojrzymy na ceny produktów mącznych - w niektórych piekarniach ceny chleba wzrosły aż dwukrotnie. Nie zaoszczędzimy też na warzywach i owocach - nic dziwnego, gdy weźmie się pod uwagę ceny nawozów i prądu. Miała na to wpływ również zeszłoroczna susza. Jak wygląda sprawa z nabiałem? Ser żółty podrożał, lecz tutaj marki własne supermarketów starają się utrzymać ceny na stałym poziomie, jeśli chodzi o jogurty, twaróg czy chociażby maślankę. Wzrosły ceny słodkich napojów, niektórzy narzekają też na podwyżki cen karmy dla zwierząt.
Inflacja. I co dalej?
Ceny mają nadal rosnąć, lecz już nie w tak zastraszającym tempie. Narodowy Bank Polski przewiduje, że w ostatnich miesiącach roku 2023 r. prognozowany wzrost cen produktów spożywczych nie będzie już dwucyfrowy, a jednocyfrowy i wyniesie ok. 6%. Najpierw mamy jednak trzy kwartały roku do pokonania! Nie mamy co liczyć na prędkie obniżki cen, co niewątpliwie odciśnie swoje piętno na polskich rodzinach. Wiele osób będzie zmuszonych nauczyć się oszczędności, nawet, jeśli rok czy dwa lata temu nie musieli nadmiernie przyglądać się temu, co wrzucają do sklepowego koszyka i mogli pozwolić sobie na spełnianie zachcianek. Pozostaje nam liczyć na to, że inflacja faktycznie wyhamuje zgodnie z zapowiedziami. W międzyczasie świetnym pomysłem będzie planowanie zakupów, posiłków oraz korzystanie z gazetek - takich, jak gazetka Lidla na gazetkowo.pl, by przyjrzeć się aktualnym promocjom i zaoszczędzić na niektórych produktach.
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.