Viva Espanol - felieton
W tym roku miałam akurat okazje zwiedzić niektóre miejsca na wybrzeżu Costa Brava i przyznam, że byłam zachwycona bajecznymi widokami! W każdym zakątku można było zobaczyć coś niesamowitego.
W tym roku miałam akurat okazje zwiedzić niektóre miejsca na wybrzeżu Costa Brava i przyznam, że byłam zachwycona bajecznymi widokami! W każdym zakątku można było zobaczyć coś niesamowitego.
Wybrzeże Costa Brava jest miejscem gdzie najczęściej przyjeżdżają turyści i jest to głównie młodzież. Prawdę powiedziawszy kiedy szykowałam się do wyjazdu byłam pewna, że w Hiszpanii poznam wielu tamtejszych ludzi i zobaczę jak wygląda ich życie. Na miejscu jednak spotkało mnie rozczarowanie ponieważ... wokół mnie było mnóstwo Niemców, trochę mniej Polaków i śladowe ilości Francuzów. Oczywiście oni wszyscy byli turystami. Ludności, która tam mieszkała właściwie nie było widać, chyba, że w sklepikach, a Hiszpanów ani widu ani słychu. Na głównej ulicy było „full” małych sklepików, w których sprzedawali głównie Arabowie czy Czarnoskórzy. Kiedy weszło się do środka, od razu jeden z nich podchodził i zaczynał wywiad: „Where do you come from?”,”Oooo, Poland is my friend! Good preis for you, good preis!”. I tak za każdym razem. No chyba, że akurat trafiło się na kogoś kto nie była ani Arabem, ani Murzynem, wtedy obyło się bez taki wstępów, no i bez targowania! Zasada nr 1 jeśli jesteś w Hiszpanii: Targuj się, ponieważ ceny, które są napisane bywają mocno zawyżone!
Nie zaskoczyło mnie, że tutaj życie toczy się głównie nocą. Jak zdążyłam zauważyć, w krajach, w których jest gorąco życie zaczyna się po godzinie 20, gdy temperatura zaczyna trochę spadać. Zdziwiło mnie natomiast, iż na jednej ulicy może być aż tyle dyskotek! Po każdej stronie ulicy w niedużych od siebie odstępach, takich na restauracje i inne tego typu miejsca, przez całą długość ciągnęły się dyskoteki. Co ciekawsze w każdej z nich był tłum ludzi! Wstępy do takiej dyskoteki miały swoją cenę, ale myślę, że każda cena była warta tych wrażeń. Ja co prawda miałam karnet tylko do jednej z nich, ale myślę, że standardem dużo przewyższa każdą z tych naszych okolicznych. Odniosłam wrażenie, że młodzież przyjeżdża tutaj głównie po to żeby się pobawić i pożyć swoim życiem bez czujnego oka swoich rodziców.
Chociaż Hiszpania kojarzy mi się z tańcem flamenco i toreadorami nie udało mi się zobaczyć ani jednej z tych rzeczy. Można natomiast było kupić sobie taki strój do tańca flamenco.
W Barcelonie mogłam wreszcie pozachwycać się sztuką. Barcelona to miasto Gaudiego. Kim był Gaudi? Owy człowiek był architektem, a jego dzieła są rozsypane po całej Barcelonie dodając jej osobliwego uroku. Najbardziej znany, w dodatku ciągle w przebudowie, jest kościół Sagrada Familia. Innym ciekawym budynkiem jest Casa Batlló. To dzieło wyróżnia się na tle innych budynków. W środku podobno znajdują się pokoje z falującymi sufitami, a w oknach są witraże. Gdy słońce wpada przez te szyby można zobaczyć przepiękną grę świateł. Niestety nie miałam okazji tego zobaczyć, chociaż budynek jest udostępniony do zwiedzania. Casa Mila jest innym budynkiem wtopiony w scenerię Barcelony. Jego kształt przypomina trochę wzburzone morze, ponieważ w projekcie Gaudi nie użył właściwie ani jednej prostej kreski. Interesującym projektem tego samego architekta jest ławka, która znajduje się w parku Guell. Ma ona 152 metry długości i być może jest najdłuższą ławką Europy, o ile nawet nie świata. W Guell znajduje się także jaszczurka, którą należy dotknąć, bo wtedy powróci się jeszcze kiedyś do Barcelony. Gaudi stworzył wiele więcej budynków, ale te miałam okazję zobaczyć sama, chociażby z daleka.
Inną atrakcją Barcelony jest stadion Camp Nou, gdzie udaje się wielu fanów piłki nożnej. Znajduje się tam także muzeum drużyny FC Barcelona, która ćwiczy tam na co dzień. Jest to jeden z największych stadionów świata. Na nim w 1992 roku Polska poniosła porażkę w meczu z Hiszpanią.
Gdzieś przeczytałam zdanie, że Hiszpanii nie można poznać będąc na wybrzeżu Costa Brava. Niestety muszę się z tym zgodzić. Podczas mojego pobytu nie poczułam hiszpańskiego klimatu. Nie udało mi się także zobaczyć tego z czym zawsze kojarzyła mi się Hiszpania. Nie żałuje swojego wyjazdu, bo dowiedziałam się wielu innych rzeczy i zobaczyłam wspaniałe budowle Gaudiego, ale żeby poznać prawdziwą Hiszpanię, musiałabym wybrać się w inne miejsce niż wybrzeże Costa Brava.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany